Co powiecie na romans historyczny z przystojniakiem na okładce? Do mnie bardzo on przemawia, tym bardziej że należy do cyklu „Co za para!”, który zdarzyłam już poznać i polubić. Tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję czwartej części, która niedawno miała swoją premierę, czyli „Kochanek z piekła rodem”. Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!
„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel |
Hazel jest niesforną chłopczycą, która bardzo tego pragnie, aby zostać trenerem koni. Postanawia przebrać się za damę z wyższych sfer po to, aby wprosić się na bal mający miejscu w posiadłości jej potencjalnego pracodawcy. W ten sposób zamierza dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Będąc już na tym balu Hazel poznaje przystojnego mężczyznę, który rozbudza w niej najgłębsze pragnienia. Nie zdradza mu ona swojej tożsamości i pod wpływem emocji, składa mu nietypową propozycję, po czym znika. Hazel jest szoku, kiedy odkrywa, że tym nieznajomym mężczyzną okazuje się jej szef, u którego zaczyna pracę przy koniach, przebrana za chłopca... Czy jej pracodawca zauważy, że jest ona kobietą i to w dodatku tą, która na balu go zawiodła, znikając bez słowa?
„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel |
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są długie, ale ogóle mi to nie przeszkadzało, bo książkę tę czytało mi się szybko i przyjemnie. Można powiedzieć, że jest to romans do połknięcia w jeden dzień. Fabuła potrafiła mnie wciągnąć i zaciekawić, oprócz tego spodobał mi się opisany klimat dawnych czasów mających miejsce prawie dwieście lat temu, kiedy to królowały długie suknie z gorsetami. Główni bohaterowie zyskali moją sympatię swoimi zabawnymi dialogami. W książce tej, jak przystało na romans, nie zabrakło pikantnych scen, ale nie było ich zbyt wiele. Tak, więc mogę powiedzieć, że miło spędziłam czas z tą książką, bo dzięki niej, mogłam się zrelaksować i odpocząć po ciężkim dniu.
„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel |
„Kochanek z piekła rodem” jest lekkim i przyjemnym romansem historycznym, którego akcja osadzona jest w dawnych czasach. Jest on jedną z czterech część cyklu „Co za para!”, ale spokojnie można go czytać samodzielnie, bo opisuje losy innych bohaterów. Tak więc niezależnie, czy znacie poprzednie części, czy nie i jeśli lubicie zrelaksować się przy lekkim i przyjemnym romansie, to bardzo polecam Wam tę książkę!
Tej książki autorki jeszcze nie czytałam, ale mam na to ochotę.
OdpowiedzUsuńCzytaj, jest świetna 😊
UsuńNo jakoś nie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda 😀
UsuńJakoś nie umiem przekonać się do romansów, więc sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńRozumiem 🙂
UsuńMartyno, myślę, że książka jest naprawdę niezła. Nieźle Hazel wpadła ;)
OdpowiedzUsuńMartyno, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci fajnego piątku!
Również pozdrawiam i życzę miłej niedzieli 🙂
UsuńOh, it looks like one to take to bed. Cool!
OdpowiedzUsuń🙂
UsuńSo great to see your review. Looks quite intriguing in the romance department!
OdpowiedzUsuńThank you for your visit 😊
UsuńGracias por la reseña. Te mando un beso.
OdpowiedzUsuń😊
UsuńThank you, Martyna, for your review!
OdpowiedzUsuńThank you for your visit 😊
UsuńAccording to your review, the book looks quite interesting.
OdpowiedzUsuńHave a nice weekend.
Thank you 😊
UsuńTo może być naprawdę fajna książka! Dzięki za polecenie :)
OdpowiedzUsuńTaka właśnie jest 😊
UsuńDobry romans nie jest zły ;) Zwłaszcza podobają mi się romanse historyczne
OdpowiedzUsuńDokładnie 😊
Usuń