Szczęśliwego Nowego Roku!

Dzisiaj tak na szybko wpadam z szybkim podsumowaniem noworocznym. Miałam go nie robić, ale stwierdziłam, że warto dla tak świetnych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Najlepsze książki, jakie przeczytałam w tym roku to powieści obyczajowych z historią w tle z wątkami miłosnymi (ten gatunek literacki ogólnie często gościł w tym roku na moim profilu). 




Należą one do następujących serii:



„Córka fałszerza” Joanny Jax



„Medea Steinbart” Magdaleny Knedler



„Muślinowa saga” Anny Sakowicz


Recenzję każdej z tych książek znajdziecie na moim profilu (wpisując w wyszukiwarkę znajdującą się na pasku bocznym nazwisko autorki). Tym krótkim podsumowaniem kończę mój książkowy 2024 rok, a w kolejnym roku zamierzam szukać nowych równie ciekawych, pięknych i emocjonujących historii jak te powyższe.


Przy okazji życzę wszystkim moim obserwatorom i tym, którzy przypadkiem trafili na mój profil wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!


A Maciuś, który dzisiaj cały dzień śpi, życzy Wam wszystkim udanej imprezy sylwestrowej do samego rana. Nie martwcie się jutrzejszym niewyspaniem, on wysypia się teraz za Was!

„Piekło” Katarzyna Wolwowicz

2024 rok kończę ciekawą kryminalną historią o przerażającym tytule, jakim jest „Piekło”. Książka ta jest siódmym tomem serii kryminalnej z komisarz Olgą Balicką. Jeśli jesteście ciekawi tego, z jaką sprawą tym razem będzie musiała zmierzyć się Olga wraz ze swoją policyjną ekipą, to zapraszam na moją ostatnią już w tym roku recenzję!


„Piekło” Katarzyna Wolwowicz 
Za Olgą najbardziej emocjonujące wydarzenie w życiu. Jest wycieńczona psychiczne i przekonana, że najważniejsze w życiu jest zdrowie i życie własnego dziecka. Jednak musi wziąć się w garść, bo w pracy czeka na nią śledztwo w sprawie zabójstwa pewnego dziennikarza śledczego, który prowadził swoje tajne dochodzenie. Na dodatek do policji dociera zgłoszenie białoruskiego małżeństwa, które twierdzi, że w wyniku politycznej rozgrywki ich córka została otruta. Szybko okazuje się, że w szpitalu, na oddziale pediatrii jest coraz więcej otrutych dzieci... Z czasem wychodzą na jaw coraz to nowsze fakty, które w ogóle nie są ze sobą powiązane. Dlaczego zabito tego dziennikarza śledczego? Czemu w szpitalu znajduje się coraz więcej chorych dzieci? Czy te dwie sprawy mają coś ze sobą wspólnego? 

„Piekło” Katarzyna Wolwowicz 
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, rozdziały są dość krótkie, więc książkę tę szybko się czyta. Oprócz śledztwa, wokół którego toczy się akcja, został w niej opisany bardzo poważny problem, jakim jest ciężka choroba dziecka, które ma marne szanse na wyzdrowienie. W dodatku zostało też opisane poświęcenie rodziców tego dziecka, którzy zdolni są do wszystkiego, nawet do najgorszych rzeczy, aby tylko było zdrowe. Jednak, czy czasami takie poświęcenie się opłaca? Takie rozkminianie pozostaje po przeczytaniu tej książki, jednak to opisane śledztwo jest głównym problemem tej całej historii. Było ono opisane ciekawie, nawet wtedy, kiedy wszystkie elementy układanki nie pasowały do siebie. Ogólnie ta książka potrafiła mnie zainteresować, a zakończenie pozostało otwarte, więc nie pozostaje mi nic innego jak tylko czekać na kolejny tom! 

„Piekło” Katarzyna Wolwowicz 
„Piekło” jest bardzo ciekawym kryminałem opisujący dalsze losy komisarz Olgi Balickiej. Można go też czytać osobno, bo opisuje odrębną historię. Jest to druga książka przeczytana przeze mnie z tej serii i nie wykluczam, że ostatnia. Tak więc bardzo polecam Wam tę część, myślę, że jeśli lubicie kryminały, zainteresuje Was on równie mocno jak mnie!


„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska

Czy może być lepszy sposób na spędzanie świątecznego czasu niż czytanie pod kocykiem pełnej magii świątecznej powieści z piękną klimatyczną zimową okładką? Według mnie nie ma lepszego sposobu, dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję takiej właśnie powieści, z którą spędzałam kilka ostatnich tych przedświątecznych i świątecznych dni, czyli „Gwiazdka na Zacisznej” Magdaleny Kołosowskiej. Zatem zapraszam na recenzję!


„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
Już za parę dni mają zacząć się Święta Bożego Narodzenia, jednak w życiu Juli zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które ciężko jest wytłumaczyć. Najpierw odbywa ona daleką podróż do obcego kraju, później organizuje jasełka na ostatnią chwilę, a jeszcze później pomaga przy kolacji organizowanej dla seniorów. Podczas tej kolacji spotyka Kostka, czyli chłopaka, z którym niedawno się rozstała. Z czasem Julia odkrywa, że wie coś, o czym Kostek nie powinien wiedzieć. Odwrotna sytuacja jest z Kostkiem, ponieważ on również wie coś, co lepiej, żeby Julia nie wiedziała. Po tym spotkaniu oboje spędzają ze sobą coraz więcej czasu, próbując zrozumieć tę całą sytuację. Czy uda im się rozwiązać tę zagadkę? Co ma z nimi wspólnego pewien dom na Zacisznej, a także starszy pan poznany na kolacji dla seniorów?

„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, a kiedy już się rozkręciła, to tak zaciekawiła mnie tymi wszystkimi ciężko do wytłumaczenia sytuacjami, że trudno mi się było od niej oderwać. Podczas czytania towarzyszył mi pełen magii świąteczny klimat, który jest tłem tej całej historii. W książce tej można spotkać piękny wątek miłosny, który z początku przechodzi kryzys. Są też wątki związane z przyjaźnią, które również czytałam z wielką przyjemnością. Ogólnie jest to piękna, lekka i sielankowa powieść, czasami swoją świąteczną magią przypominała mi bajkę. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką i cieszę się, że wśród tylu ciekawie zapowiadających się powieści świątecznych, które miały premierę w tym roku (których niestety nie byłam w stanie przeczytać wszystkich, więc musiałam zrobić ścisłą selekcję) zdecydowałam się na ten właśnie tytuł. Dodam jeszcze na koniec, że jest to w tym roku jedna z trzech przeczytanych przeze mnie świątecznych książek, w której występują dwa małe słodkie kotki, są to drugoplanowi (a nawet trzecioplanowi) bohaterowie, ale ich rola zdołała usatysfakcjonować taką miłośniczkę kotów jak ja.

„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
„Gwiazdka na Zacisznej” jest piękną pełną magii świąteczną powieścią obyczajową, dzięki której z pewnością poczujecie magię świąt. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką i polecam ją każdemu, kto ma ochotę na przyjemną sielankową lekturę. Dodatkowo jej piękne wydanie z pewnością umili Wam czytanie! Nic tylko czytać.

Wesołych Świąt!

Wszystkim odwiedzającym mój profil życzę zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia, aby w tym dniu spełniły się Wasze najskrytsze marzenia!


Wasza Martyna i jej kot Maciek 





„Portret mordercy” Anne Meredith

Wolicie w tym przedświątecznym czasie czytać przyjemne świąteczne obyczajówki, czy mocne kryminały? Ja w tym okresie wolę książki w świątecznym klimacie, ale lubię urozmaicać sobie czytanie różnymi gatunkami, dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję kryminału świątecznego, jakim jest „Portret mordercy” autorki Anne Meredith. Zobaczmy zatem jakie świąteczne morderstwo opisuje ta książka!


„Portret mordercy” Anne Meredith
Adrian Gray zostaje zabity w Boże Narodzenie przez jedno ze swoich dzieci. Jak co roku, zaprasza on na święta do swojego domu całą swoją rodzinę. Zjawiają się jego dzieci, które nie dosyć, że nie darzą go sympatią, ale i niektórzy z nich życzą mu śmierci. W Wigilię wszyscy zasiadają do rodzinnego stołu, jednak w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia Adrian Gray zostaje znaleziony martwy. Dlaczego został zabity przez jedno z jego sześciorga dzieci? Jak dalej potoczyły się losy tego mordercy?

„Portret mordercy” Anne Meredith
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, każdy ma swój tytuł. Na początku poznajmy Adriana Graya oraz każde z jego sześciorga dzieci, w tym mordercę. Późniejsze rozdziały opisują zbrodnie oraz jej następstwa. Akcja dzieje się w latach trzydziestych, a podczas czytania panuje starodawny świąteczny klimat, który, ze względu na opisane zabójstwo, bywa też mroczny. Już od początku wiadomo, kto jest mordercą, jednak nie wiedzą tego bohaterowie książki. Morderca ten jest bardzo ciekawą postacią, trudno darzyć go sympatią. Trudno też usprawiedliwić jego zabójstwo, którego się dopuścił, mimo że jego ojciec również był nieprzyjemnym człowiekiem. Według mnie pomysł na fabułę był bardzo ciekawy, jednak czasami duża ilość opisów sprawiała, że opisywane sytuacje nużyły mnie i podczas czytania odpływałam myślami gdzie indziej.

„Portret mordercy” Anne Meredith
„Portret mordercy” jest ciekawym kryminałem, który bardzo polecam miłośnikom tego gatunku. Mimo nużących momentów bardzo intrygowała mnie ta książka i podczas czytania byłam bardzo ciekawa, jak dalej potoczą się losy mordercy. Jeśli lubicie nietypowe historie kryminale, których akcja dzieje się w bardzo odległych czasach, to ta książka będzie dla Was w sam raz!
 

„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska

Temu, kto odwiedza mój profil, z pewnością nie muszę tłumaczyć, czemu zdecydowałam się przeczytać książkę „Amore mio. Lawina”, której autorką jest Jagna Rolska. Dla tych, którzy są tu pierwszy raz, mogę powiedzieć, że zachęciły mnie do tego dwa słodkie kotki na okładce. Oprócz tego szukałam też lekkiej zimowej powieści obyczajowej, która umili mi ten przedświąteczny czas. Zobaczmy zatem, czy czas spędzony z tą książką mogę uznać za udany!


„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
W życiu Moniki pojawiła się wielka lawina, w przenosi i dosłownie. Wraz z rozwodem jej poukładany świat rozpada się, przez co Monika postanawia wyjechać do Włoch, aby zacząć wszystko od nowa. Czy tam, w innym kraju i w swoim nowym domu, znajdzie w końcu szczęście i zapomni o nieudanym małżeństwie? Póki co, zamiast urządzać nowy dom, Monika zmuszona jest zamieszkać u pewnej Włoszki, która świetnie gotuje i wspiera ją w trudnej sytuacji. Monika poznaje również jej dwóch synów, którzy bardzo różnią się od siebie. Jaką rolę w jej życiu odegrają ci dwaj przystojni Włosi? Do tego wszystkiego w jej życiu pojawiają się małe urocze kotki... Jak Monika poradzi sobie w roli ich opiekunki?

„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, ale tak szybko się je czyta, że nie da się tego odczuć. Kiedy kończyłam jeden rozdział, natychmiast zaczynałam kolejny, tak więc opisana historia, jak i styl pisania autorki bardzo mi przypadły do gustu. Akcja w książce dzieje się w tych chłodniejszych miesiącach, obejmuje też okres świąteczny, więc myślę, że idealnie nadaje się ona do czytania w tym przedświątecznym okresie. Bohaterowie książki są barwni i bardzo sympatyczni. Ciekawie zostały opisane z ich udziałem wątki dotyczące przyjaźni i miłości. Dzięki tej książce można się wiele dowiedzieć o włoskim jedzeniu, czytając opisy dotyczące tamtejszych dań, nie raz robiłam się głodna. Ciekawie również został opisany wątek dotyczący korzystania z mediów społecznościowych, który w książce według mnie odegrał dużą rolę. Jednak najbardziej spodobały mi się sceny z udziałem kotów, czytałam je z wielką przyjemnością, bo od zawsze uwielbiam koty i interesuje mnie wszystko z nimi związane. Tym wszystkim wątkom towarzyszył piękny śnieżny alpejski krajobraz, dzięki któremu tę książkę czytało mi się bardzo przyjemnie.

„Amore mio. Lawina” Jagna Rolska
„Amore mio. Lawina” jest lekką, przyjemną powieścią obyczajową, która, ze względu na panujący w niej klimat będzie idealna teraz w tym przedświątecznym i zimowym okresie. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką i aż szkoda mi, że już ją przeczytałam, ale na samym końcu autorka daje czytelnikowi nadzieję na to, że będzie kolejna część, na którą długo nie będzie trzeba czekać. Tak więc bardzo polecam Wam tę książkę, a miłośnicy kotów będą nią zachwyceni!

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller

Zaopatrzyliście się już w planery na 2025 rok? Ja ostatnio spotykam tak pięknie wydane, że musiałam nabyć chociaż jeden (pod choinkę św. Mikołaj przyniesie mi drugi). Jest nim piękny, kolorowy planer „Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller”. Już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę go używać!



„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 
„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” jest plenerem przygotowanym przez bardzo sympatyczną psychoterapeutkę Katarzynę Miller. Na samym wstępie tego pięknego planera mówi ona o tym, że „Każdy nadchodzący rok jest niewiadomą. Nie inaczej jest teraz. Nie wiesz, co sprawi ci radość, jakie wyzwania na ciebie czekają i kogo spotkasz na swojej drodze”. Tak więc, na kartkach tego planera można zapisywać bardzo istotne dla nas rzeczy. 

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 
Przez 356 dni będzie nam w tym towarzyszyć Katarzyna Miller, która na początku każdego miesiąca zawarła krótkie eseje opisujące różne życiowe sprawy, które mogą pomóc wskazać nam właściwą drogę życiową lub pomóc spojrzeć na różne sprawy z innej perspektywy. W planerze tym przy niektórych dniach zostały zawarte mądre cytaty, które mogą podnieść na duchu lub dać bardzo ważne rady życiowe. Oto niektóre z nich: „Bądź zdrową egoistką. Żyj szczęśliwie i daj światu odetchnąć!”, „Optymizm to zgoda na to, co jest. Także na cierpienie”. W tym planerze przy niektórych dniach zostały wyszczególnione także przeróżne talizmany. Być może w przyszłym roku zaopatrzę się w jeden z nich? Póki co upatrzyłam sobie jeden z kolekcji Soleil marki Lilou. Może sprawić on, że w moim życiu lato będzie trwało cały rok?

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 
Jak widać, „Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” jest piękny jeśli chodzi o treść. Muszę jeszcze wspomnieć o pięknych ilustracjach Adrianny Dziewulskiej, które się w nim znajdują. Najbardziej podobają mi się w nim narysowane zwierzęta, czyli tygrysy, lwy i kotki, które uwielbiam! Tak więc każdy, kto mnie zna, przyzna mi rację, że ten planer jest dla mnie idealny.

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 
„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” jest pięknym plenerem zawierającym wiele mądrych rad i wskazówek życiowych. Polecam go każdemu, jednak ze względu na to, że pani Katarzyna zwraca się w nim do czytelnika w rodzaju żeńskim, bardziej polecam go kobietom. Można zapisać w nim wszystko, co wydaje nam się ważne. Nie zajmuje on dużo miejsca, można go nosić w torebce (ma tak żywe kolory, że jeśli ktoś ma taki bałagan w torebce jak ja, to z pewnością go znajdzie). Ja go zamierzam trzymać na mojej szafce nocnej i zaglądać do niego przed snem.

„Lepszy rok 2025 z Katarzyną Miller” Katarzyna Miller 

 

„Z życiem, proszę” Katarzyna Miller, Beata Biały

Znacie książki Katarzyny Miller? Ja już mam za sobą kilka poradników tej psychoterapeutki i każdy z nich zawsze potrafił mnie mocno zaciekawić. Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego poradnika, tylko trochę różniącego się od poprzednich, bo dotyczy on autobiografii Katarzyny Miller. Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda oraz jak wyglądało życie tej pogodnej, mądrej i jednocześnie charyzmatycznej psychoterapeutki, to zapraszam na recenzję!


„Z życiem, proszę” Katarzyna Miller, Beata Biały
„Z życiem, proszę” jest książką napisaną w formie rozmowy autobiograficznej, którą przeprowadza Beata Biały z Katarzyną Miller. Można się z niej dowiedzieć tego, jakie jest życie Katarzyny, co jest dla niej ważne, a także co dodaje jej otuchy, a czego się obawia. W rozmowach tych poruszane są takie tematy jak miłość, przyjaźń, strata, lęk, starzenie się, zdrada, śmierć, czy żałoba. W tym wszystkim Katarzyna Miller opowiada o bliskich jej ludziach oraz sprawach. Mówi też o tym, jak czerpać z życia pełnymi garściami i tym samym przeżyć je jak najlepiej. Są to szczere rozmowy, bez owijania w bawełnę, podczas których można się wzruszyć, a także roześmiać.

„Z życiem, proszę” Katarzyna Miller, Beata Biały
Książka ta dzieli się na wiele krótkich, ale za to bardzo treściwych rozdziałów, które potrafią zaciekawić. Jak wspomniałam wcześniej, jest ona napisana w formie rozmowy, a raczej wywiadu, w którym Beata Biały zadaje pytania Katarzynie Miller na temat różnych aspektów jej życia. W każdym rozdziale można spotkać przeróżne fotografie przedstawiające różne etapy życia Katarzyny. Z tej książki można dowiedzieć się tego, jak wyglądało jej dzieciństwo, młodość oraz dorosłe i dojrzałe życie. Najbardziej zaciekawiły mnie rozdziały dotyczące jej dzieciństwa, w których Katarzyna dużo opowiada o swoich rodzicach, a w szczególności o trudnej relacji z matką. Zaciekawił mnie też rozdział opisujący przeróżne podróże Katarzyny, aż pomyślałam, że też chciałabym zwiedzić tyle krajów co ona i nawet zamarzyło mi się, aby tak jak ona odbyć samotną podróż przez Egipt (a normalnie nie podróżuję samotnie, bo się boję). Tak więc, dzięki opisanym rozmowom można bardziej poznać Katarzynę i jej poglądy na różne sprawy i aspekty życia. Po przeczytaniu tej książki można też spojrzeć na wiele rzeczy z całkiem innej perspektywy. Dodam jeszcze, że dzięki barwnemu językowi Katarzyny Miller, książkę tę, tak samo jak jej poradniki, czyta się szybko i przyjemnie.

„Z życiem, proszę” Katarzyna Miller, Beata Biały
„Z życiem, proszę” jest świetną książką, którą bardzo polecam czytelnikom poradników psychologicznych Katarzyny Miller i nie tylko. Jeśli, jeszcze nie poznaliście książek Katarzyny, myślę, że po przeczytaniu tej, zaczniecie rozgląda się za innymi książkami tej psychoterapeutki. Cieszę się, że dzięki tej książce bardziej poznałam tę barwną, odważną i bardzo sympatyczną psychoterapeutkę, której poradniki zdążyłam już poznać i polubić. Dodam jeszcze na koniec, że dzięki tej lekturze odkryłam, że tak jak ja, najbardziej ze wszystkich kolorów lubi fioletowy!

„Imaginacja” Rafał Glina

Znacie serię o podkomisarzu Jacku Okońskim? Ja już mam za sobą drugi tom (tym razem zaczęłam czytać serię w dobrej kolejności)! Tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję ciekawego kryminału, jakim jest „Imaginacja” Rafała Gliny. Zobaczmy zatem wokół jakiego śledztwa toczy się akcja w tej książce!


„Imaginacja” Rafał Glina
W Zagajniku przy drodze krajowej nr 10 znajdującej się niedaleko Stargardu zostaje znalezione ciało mężczyzny. Jest ono bardzo zmasakrowane, a jedynym znakiem szczególnym są tatuaże. Kto i dlaczego zabił tego mężczyznę w tak okrutny sposób? Podkomisarz Jacek Okoński zjawia się na miejscu, jednak natychmiast zostaje odwołany, bo poseł Romuald Turecki ma wobec niego całkiem inne plany... Od kilku miesięcy zespół śledczych, stworzony przez Tureckiego prowadzi pewną sprawę. Poseł uważa, że to właśnie Okoński może odegrać w nim kluczową rolę. Podkomisarz dostaje propozycję nie do odrzucenia. Zostaje oddelegowany do przejrzenia akt oraz do ponownego przesłuchania świadków prowadzonej sprawy dotyczącej zabójcy dzieci. Czy uda mu się odnaleźć tego zabójcę? Rozpoczyna się wyścig z czasem. Czy Okoński zdoła ocalić kolejnego porwanego chłopca?

„Imaginacja” Rafał Glina
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, ale szybko się je czyta. Sprawa, wokół której toczy się śledztwo, została opisana w bardzo ciekawy sposób. Podczas czytania ciężko mi było domyślić się, kto porywa oraz morduje dzieci. Sam morderca był bardzo ciekawą postacią, bo podczas swojego działania był on rozdarty emocjonalnie. Zaciekawił mnie też wątek syndromu sztokholmskiego, który dotyczył porwanej ofiary. Mimo ciekawej akcji i towarzyszącemu jej napięciu nie polecam tej książki osobom wrażliwym na krzywdę dzieci. Polecam ją za to fanom mocnych i pełnych wrażeń kryminałów. Książka ta zakończyła się według mnie dobrze, końcówka była bardzo tajemnicza i tak, jakby zapowiadająca kolejny tom...

„Imaginacja” Rafał Glina
„Imaginacja” jest mocnym kryminałem, od którego ciężko jest się oderwać. Jeśli szukacie lektury pełnej wrażeń, która Was pochłonie, to ta książka będzie dla Was w sam raz. Mnie ten kryminał dostarczył ciekawych i mocnych wrażeń i nie pozostaje mi nic innego jak wypatrywać kolejnego tomu serii o podkomisarzu Okońskim.

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester

Na co zwracacie uwagę przy wyborze świątecznych książek? Mnie tym razem przyciągnęła okładka, na której są dwa słodkie kotki. To ona zaważyła na tym, że jako pierwszą książkę świąteczną w tym roku postanowiłam przeczytać „Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyny Bester. Oczywiście jej opis też mnie zaciekawił (ale nawet gdyby nie zaciekawił, myślę, że ze względu na tę okładkę i tak sięgnęłabym po tę powieść), tak więc zobaczmy teraz jaka ta książka jest w środku!



„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
Pola, za namową przyjaciółki pisze list do świętego Mikołaja. Jako trzydziestoletnia kobieta już dawno w niego nie wierzy. Jednak czy spisane przez nią marzenia mają szansę się spełnić? Po jakimś czasie zaczynają dziać się magiczne rzeczy... W bibliotece, w której pracuje Pola, zjawia się przystojny nieznajomy mężczyzna o imieniu Karol, który postanawia podarować filii nowiutką, drogą książkę. Pola bardzo cieszy się z tego podarunku, bo akurat całkiem niedawno taką samą książkę przez przypadek polała kawą, czym naraziła bibliotekę na straty. Jakie jeszcze magiczne wydarzenia spotkają Polę w te święta?

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z perspektywy Poli i Karola. Książkę tę czyta się szybko, a podczas czytania panuje świąteczny klimat. Miasto, w którym dzieje się akcja, jest oprószone śniegiem, zostały opisane przygotowania do świąt, zakupowy szał oraz świąteczne spotkania w rodzinnym gronie, które nie wszystkich cieszą. W tej całej atmosferze rozkwita świąteczny romans, któremu towarzyszą zabawne sytuacje oraz pikantne scenki. Bardzo spodobał mi się wątek związany z listem do świętego Mikołaja, czytałam go z wielkim zainteresowaniem i aż zamarzyło mi się, aby w moim życiu też pojawił się taki święty Mikołaj, jak w życiu Poli. Podczas czytania występują też zabawne dialogi, cięty i czasami też wulgarny język. Trochę dziwnie mi się czasami czytało te wulgaryzmy, bo według mnie nie pasują one do świątecznej powieści, jednak nie zaważyło to na mojej ogólnej ocenie książki. Powieść ta bardzo mi się spodobała, trochę nastroiła mnie świątecznie i dzięki niej spędziłam miło i zabawnie czas.

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
„Nie wierzę w Mikołaja” jest bardzo przyjemną powieścią świąteczną, dzięki której można się nastroić świątecznie i przyjemnie spędzić czas. Jeśli lubicie powieści obyczajowe, nie tylko świąteczne, ale i romanse z nutą pikanterii, to ta książka będzie dla Was w sam raz. Tylko muszę Was ostrzec, bo jest bardzo wciągająca, czytałam ją do późna i przez to na drugi dzień byłam niewyspana w pracy, ale było warto!

„Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” Katarzyna Miller i Dariusz Janiszewski

Czy stereotypy mają w Waszym życiu duże znaczenie? Znam wiele stereotypów, niektóre są dla mnie absurdalne, inne mają w sobie trochę prawdy,...