"Ta chwila" Guillaume Musso

W końcu udało mi się dorwać książkę jednego z moich ulubionych autorów, których książki wybieram w ciemno, nawet bez przeczytania opisu z tyłu okładki. Jeszcze na żadnej książce Guillaume Musso nie zawiodłam się, dlatego już nie przedłużając, biorę się do prezentowania przeczytanej przeze mnie ostatnio książki tego autora, jaką jest "Ta chwila".


"Ta chwila" Guillaume Musso


Jaki sekret skrywa tajemnicza latarnia morska? Aby go odkryć, trzeba otworzyć znajdujące się w niej tajemnicze drzwi (których lepiej nie otwierać)... Pewnego dnia młody lekarz Arthur dostaje w spadku tę latarnię. Ciekawość Arthura jednak zwycięża i otwiera tajemnicze drzwi. Od tego czasu nic już nie jest już takie jak przedtem. Życie młodego lekarza zmienia się w znaczącym stopniu. W międzyczasie poznaje on Lisę, zwykłą dziewczynę, która chce zostać aktorką. Oboje zbliżają się do siebie i rodzi się między nimi prawdziwe uczucie. Jednak przez nietypowy sposób, w jaki żyje Arthur, przez długie lata nie mogą stworzyć normalnego związku. Czy mimo wszystko ich miłość zwycięży i będą ze sobą szczęśliwi?

"Ta chwila" Guillaume Musso

W książce tej występuje narracja pierwszoosobowa (Ostatnio ciągle trafiam na książki z taką narracją). Narratorem jest główny bohater, czyli Arthur, tylko jeden rozdział jest napisany z perspektywy Lisy, w którym ona jest narratorem. Książka dzieli się na pięć części, które ukazują coraz to inne fakty. Ogólnie szybko toczy się akcja, dlatego że aż 24 lata są opisane na ponad 300 stronach.  Rozdziały podzielone są na podrozdziały, a każdy z nich rozpoczyna się mądrym cytatem. Oprócz tego, praktycznie każdy rozdział rozpoczyna się nowym rokiem, począwszy od 1991, a kończąc na 2015 roku. Przy okazji zostało uwzględnionych wiele ciekawostek historycznych, które miały miejsce w ciągu tych wszystkich lat. Ciężko mi określić gatunek literacki tej książki, bo Guillaume Musso w każdej swojej powieści łączy elementy thrillera, sensacji, kryminału, a także romansu i psychologii. Książka ta z początku wydaje się fantasy, ale oczywiście nią nie jest, bliżej jej do thrillera psychologicznego przeplatanego z romansem. Nie zabrakło w niej również dramatów i wzruszeń. Koniec książki był dla mnie smutny i jednocześnie szczęśliwy. Ze względu na przyjemny styl pisania autora i krótkie rozdziały powieść tę czyta się szybko, ponieważ bardzo wciąga.

"Ta chwila" Guillaume Musso

Powieść "Ta chwila" polecam każdemu, kto lubi książki, od których ciężko jest się oderwać oraz kto lubi wątki miłosne, przy których można się wzruszać, mimo że nie jest ona typowym romansidłem. Książkę tę bardzo szybko się czyta, strony wręcz same się przewracają. Na pewno pozostanie ona długo w mojej pamięci.

"Man size" Daniel Wołyniec

Po ponad tygodniowej przerwie (do której doszło przez brak czasu i przez to, że podjęłam się czytania aż 543 stronicowej książki) jestem z kolejną recenzją! Tym razem mam do zaprezentowania książkę "Man Size" Daniela Wołyńca. Czy zastanawialiście się kiedyś, czym charakteryzuje się rola aktora nieseksualnego filmu porno? W tej książce zostało to bardzo dokładnie opisane...


"Man size" Daniel Wołyniec

Gdzie można zrobić karierę scenarzysty filmowego? Oczywiście, że w Los Angeles. I tam właśnie, Daniel, zwykły chłopak z Polski udaje się, realizować swoje marzenia jako scenarzysta filmowy. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z planem... Przez przypadek trafia on na plan zdjęciowy filmu porno. Szybko zyskuje sławę, jako zwykły statysta. Rola ta zmienia jego całe życie, ponieważ staje się znany jako aktor nieseksualny. W jaki sposób zmieni się życie tego, z początku, skromnego chłopaka z Polski? 

W książce występuje narracja pierwszoosobowa, narratorem jest główny bohater, czyli Daniel. Książka ta zaczyna się bardzo długim wprowadzeniem. Podzielona jest nie tylko na rozdziały, gdzie każdy ma swój tytuł, ale i na część fabularną i teoretyczną. Część fabularną opisałam akapit wcześniej, a część teoretyczna opisuje szczegółowo przemysł pornograficzny (nie wiedziałam, że aż tyle można o nim napisać). W teoretycznej części występuje dużo ważnych zwrotów oraz nazw, które mają pogrubioną czcionkę, a także dużo odwołań i odnośników tak jak w podręczniku szkolnym. Ogólnie autor posługuje się bardzo potocznym językiem, w którym występują przekleństwa, a także emotikonki. Sposób pisania jest bardzo przyjemny i humorystyczny. Zostały nawet wplecione angielskie zdania (dobrze, że mój angielki jest na takim poziomie, że je rozumiałam). Pod względem konstrukcji, takiej ciekawe książki chyba jeszcze nie czytałam!


"Man size" Daniel Wołyniec

Podczas czytania bardziej zainteresowały mnie wątki fabularne, które mówią o tym, jak zmieniło się życie głównego bohatera, po zagraniu statysty w filmie porno i po tym, jak stał się gwiazdą (w nie taki sposób, jaki chciał). Wątki teoretyczne czasami mnie nudziły, na szczęście przeczytanie ich nie jest potrzebne w zrozumienia fabuły. Jednak przeczytałam całą książkę, nie omijając tych wątków, ponieważ mimo wszystko można się z nich dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy...

"Man Size" jest bardzo odważną i oryginalną książką, którą polecam każdemu, kogo interesuje amerykański przemysł filmowy, w szczególności pornograficzny. Książka ta spodoba się również osobom, które lubią fabułę, która dotyczy odważnych tematów. Myślę, że, ze względu na angielskie zdania mogłaby być męcząca, dla osób, które nie znają tego języka, jednak ominięcie ich nie stanowi trudności w zrozumieniu fabuły ani teorii.

"Man size" Daniel Wołyniec

"Wołanie grobu" Simon Backett

Ostatnio na moim blogu zrobiło się bardzo mrocznie za sprawą serii o doktorze Dawidzie Hunterze. Z tego powodu, postanowiłam zrobić sobie przerwę z czytaniem mrocznych kryminałów, ale zanim ona nastąpi, mam jeszcze do zaprezentowania jedną część z tej serii, czyli "Wołanie Grobu". Z jakimi kryminalnymi zagadkami tym razem musiał się zmierzyć słynny antropolog sądowy? Czy ta część była równie interesująca i wciągająca jak inne? Aby się tego dowiedzieć, zapraszam do recenzji.


"Wołanie grobu" Simon Backett


Na ponurym mrocznym torfowisku w Kornwalii, gdzie panuje gęsta mgła, toczy się śledztwo, w którym bierze udział słynny antropolog sądowy Dawid Hunter. Jako zwykły, szczęśliwy mąż i ojciec czerpie satysfakcję ze swojej pracy. Po jakimś czasie śledztwo to zostaje przerwane, a doktor Hunter doświadcza tragedii osobistej, która zmienia jego życie już na zawsze... Po ośmiu latach dostaje bardzo zaskakujący telefon, po którym decyduje się wrócić do Kornwalii, aby dokończyć przerwane śledztwo. Czy uda mu się doprowadzić je do końca? 

W tej części, tak jak w innych częściach tej serii występuje narracja pierwszoosobowa. Książka rozpoczyna się prologiem, a rozdziały są numerowane. Różni się ona tym od pozostałych książek tej serii, że dzieli się na dwie części, czyli na wydarzenia, które miały miejsce osiem lat temu, oraz na wydarzenia, które mają miejsce w teraźniejszości. W pierwszej części poznajemy życie doktora Huntera przed jego osobistą tragedią oraz dowiadujemy się też, jak doszło do niej (kto czytał chociaż jedną część tej serii, wie co to była za tragedia). Druga część opisuje mały powrót do przeszłości, ponieważ doktor Hunter pracuje nad tym samym śledztwem, które miało miejsce przed jego osobistą tragedią, z ludźmi, z którymi nie widział się od tamtej pory. 

Bardzo lubię serię o antropologu sądowym Davidzie Hunterze, jednak niestety muszę stwierdzić, że ta część podobała mi się najmniej z pozostałych części. Podobało mi się jednak to, że na początku nastąpiło cofnięcie się do przeszłości, myślałam, że dzięki temu, będzie to jedna z najciekawszych dla mnie części z tej serii. Jednak myliłam się, czasami czytałam tę część na siłę, bo nie umiała mnie tak wciągnąć, jak poprzednie. Koniec nie zaskoczył mnie zbytnio, od połowy książki zaczęłam się już domyślać niektórych faktów. Wydaje mi się, że po prostu jestem już zmęczona czytaniem ciężkich kryminałów, dlatego czasami tak opornie czytało mi się tę książkę.

"Wołanie grobu" polecam każdemu, kto czytał poprzednie książki tej serii, która ogólnie jest bardzo fajna i warta przeczytania. Może akurat komuś innemu ta część przypadnie bardziej do gustu. Tak, jak już wspomniałam na wstępie, postanowiłam zrobić sobie przerwę z tą serią, którą oczywiście nie kończę tą książką. Przede mną teraz szósta część, bo, kto czytał moje poprzednie recenzje, ten wie (chyba że zapomniał, bo to było już dawno), że rozpoczęłam tę serię piątym tomem, do którego odsyłam TUTAJ.


"Wołanie grobu" Simon Backett


"Szepty zmarłych" Simon Beckett

Przyszła pora na recenzję kolejnej części o słynnym antropologu sądowym, czyli "Szepty zmarłych" Simona Becketta. Jest to trzecia część o doktorze Davidzie Hunterze, który tak samo, jak w poprzednich częściach podejmuje  się identyfikacji rozkładających się ludzkich zwłok. Kto czytał moją recenzję poprzedniej części (jeśli komuś ona umknęła, może przeczytać ją tu), ten wie, że bardzo spodobała mi się druga część tej serii. Czy "Szepty zmarłych" jeszcze bardziej przypadły mi gustu? Zapraszam do recenzji.


"Szepty zmarłych" Simon Beckett

Tym razem akcja książki toczy się w miejscu, w którym słynny antropolog sądowy David Hunter uczył się swojego zawodu, czyli w Tennessee, gdzie mieści się Ośrodek Badań Antropologicznych. Jest to miejsce nazywane potocznie "Trupią Farmą". Po poprzednim bardzo niebezpiecznym śledztwem, które miało swoje konsekwencje, David ma nadzieję, że pracując w tym ośrodku, odnajdzie spokój i pewność siebie. W pracy pomaga mu starszy przyjaciel, który jest też dla niego jednocześnie mentorem. Jednak nawet tutaj David nie doznaje spokoju... Rozpoczyna się kolejne śledztwo w sprawie morderstwa. Czy z pomocą Davida uda się złapać mordercę? A może tym razem to morderca będzie polował na niego?

Tak, jak w każdej innej części, w tej książce przeważa narracja pierwszoosobowa, narratorem jest doktor David Hunter. Występuje nawet narracja drugoosobowa, z którą prawie wcale nie spotykam się w książkach. Przedstawia ona losy tajemniczego, ściganego mordercy. Występują długie rozdziały, ale dzięki pięknemu wydaniu książki i przyjemnej dużej czcionce, czytało się bardzo przyjemnie, w dodatku styl pisania autora bardzo mi odpowiadał. Książce towarzyszy mroczny klimat, ponieważ grasuje niebezpieczny i jednocześnie tajemniczy morderca, który w nietypowy sposób zabija oraz porywa swoje ofiary. Jednak kryminał ten zbyt wolno się rozkręca... Przez wiele rozdziałów ciągnęło się trudne i ciężkie śledztwo w sprawie morderstw. Na szczęście końcówka książki mi to zrekompensowała, ponieważ bardzo trzymała w napięciu, więc trudno mi się było od niej oderwać. Oczywiście na końcu bardzo się zaskoczyłam. Przeczytałam już bardzo dużo kryminałów i nie wiem, jak temu autorowi ciągle udaje się mnie zaskoczyć... Książkę polecam fanom mrocznych kryminałów, opisujące trudne do rozwiązania zagadki i których nie odstraszają opisy rozkładających się zwłok, bo niestety, dużo takich opisów znajdzie się w tej książce. 

"Szepty zmarłych" ogólnie jest dobrym i zaskakującym kryminałem. Bardzo mi się spodobała ta książka, jednak nie przebiła ona drugiej części, czyli "Zapisane w kościach", która do tej pory najbardziej mi przypadła do gustu z tej serii. Mimo wszystko ta książka, jak i cała seria jest godna polecenia.


"Szepty zmarłych" Simon Beckett




„Z życiem, proszę” Katarzyna Miller, Beata Biały

Znacie książki Katarzyny Miller? Ja już mam za sobą kilka poradników tej psychoterapeutki i każdy z nich zawsze potrafił mnie mocno zaciekaw...