Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Simon Beckett. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Simon Beckett. Pokaż wszystkie posty

"Zapach śmierci" Simon Beckett

Przyszedł czas na dokończenie rozpoczętej przeze mnie kilka miesięcy temu serii o słynnym antropologu sądowym, jakim jest David Hunter. I tym właśnie sposobem mam dla was do zaprezentowania ostatnią część serii autora Simona Becketta, czyli "Zapach śmierci". W serii tej zdarzały się lepsze i gorsze części. Do jakiej grupy zaklasyfikuję tę część? Zapraszam do dalszego czytania. 


"Zapach śmierci" Simon Beckett

W dawnym szpitalu imienia Świętego Judy, w którym kiedyś leżeli chorzy ludzie, obecnie przebywają tam bezdomni, dilerzy i narkomani.  Ogólnie dzieją się tam okropne rzeczy... Miejsce to kiedyś miało za zadanie leczyć chorych, a teraz stało się "cmentarzyskiem", gdyż znaleziono tam częściowo zmumifikowane ciało i to nie jedno... Nie wiadomo dlaczego i od jak dawna znajdowały się w tym miejscu zmumifikowane ciała. Wiadomo tylko tyle, że ciało jednej z ofiar należy do ciężarnej kobiety. Czy David Hunter zdoła określić, do kogo należą pozostałe zwłoki znalezione w szpitalu? Jakie inne niebezpieczeństwa czyhają na ludzi zajmujących się tą sprawą?


W książce występuje narracja pierwszoosobowa, narratorem jest oczywiście nasz główny bohater David Hunter. Rozdziały się długie, a to za sprawą szczegółowo opisanych działań antropologa sądowego związanych z identyfikacją zwłok. Ogólnie występuje dużo opisów, książka wolno się rozkręca, ale i tak nie sposób nudzić się podczas czytania, bo w tej części, tak jak w każdej poprzedniej można się dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy na temat zawodu antropologa sądowego. Opisana jest również interesująca i jednocześnie trudna do rozwiązania sprawa dotycząca zmumifikowanych zwłok. Są podejrzane różne osoby, z początku nie miałam pojęcia kto za tym wszystkim stoi, dlatego książka ta wzbudzała we mnie dodatkową ciekawość. Oczywiście występowało dużo zwrotów akcji, a także nastąpiło rozwiązanie niedokończonej sprawy z poprzednich części. Nie zabrakło również małej wzmianki na temat życia prywatnego doktora Huntera, jednak nie był to temat przewodni. W ten sposób książka opisywała nie jeden ciekawy wątek.


"Zapach śmierci" Simon Beckett

"Zapach śmierci" jest kolejnym dobrym kryminałem tej serii. Polecam tę książkę osobom o mocnych nerwach, którym nie przeszkadzają szczegółowe opisy identyfikacji zwłok, które w brutalny sposób zostały potraktowane. Według mnie książka ta należy do lepszych części z tej serii, jednak nie przebiła ona części drugiej, czyli "Zapisane w kościach", która spodobała mi się najbardziej.



"Wołanie grobu" Simon Backett

Ostatnio na moim blogu zrobiło się bardzo mrocznie za sprawą serii o doktorze Dawidzie Hunterze. Z tego powodu, postanowiłam zrobić sobie przerwę z czytaniem mrocznych kryminałów, ale zanim ona nastąpi, mam jeszcze do zaprezentowania jedną część z tej serii, czyli "Wołanie Grobu". Z jakimi kryminalnymi zagadkami tym razem musiał się zmierzyć słynny antropolog sądowy? Czy ta część była równie interesująca i wciągająca jak inne? Aby się tego dowiedzieć, zapraszam do recenzji.


"Wołanie grobu" Simon Backett


Na ponurym mrocznym torfowisku w Kornwalii, gdzie panuje gęsta mgła, toczy się śledztwo, w którym bierze udział słynny antropolog sądowy Dawid Hunter. Jako zwykły, szczęśliwy mąż i ojciec czerpie satysfakcję ze swojej pracy. Po jakimś czasie śledztwo to zostaje przerwane, a doktor Hunter doświadcza tragedii osobistej, która zmienia jego życie już na zawsze... Po ośmiu latach dostaje bardzo zaskakujący telefon, po którym decyduje się wrócić do Kornwalii, aby dokończyć przerwane śledztwo. Czy uda mu się doprowadzić je do końca? 

W tej części, tak jak w innych częściach tej serii występuje narracja pierwszoosobowa. Książka rozpoczyna się prologiem, a rozdziały są numerowane. Różni się ona tym od pozostałych książek tej serii, że dzieli się na dwie części, czyli na wydarzenia, które miały miejsce osiem lat temu, oraz na wydarzenia, które mają miejsce w teraźniejszości. W pierwszej części poznajemy życie doktora Huntera przed jego osobistą tragedią oraz dowiadujemy się też, jak doszło do niej (kto czytał chociaż jedną część tej serii, wie co to była za tragedia). Druga część opisuje mały powrót do przeszłości, ponieważ doktor Hunter pracuje nad tym samym śledztwem, które miało miejsce przed jego osobistą tragedią, z ludźmi, z którymi nie widział się od tamtej pory. 

Bardzo lubię serię o antropologu sądowym Davidzie Hunterze, jednak niestety muszę stwierdzić, że ta część podobała mi się najmniej z pozostałych części. Podobało mi się jednak to, że na początku nastąpiło cofnięcie się do przeszłości, myślałam, że dzięki temu, będzie to jedna z najciekawszych dla mnie części z tej serii. Jednak myliłam się, czasami czytałam tę część na siłę, bo nie umiała mnie tak wciągnąć, jak poprzednie. Koniec nie zaskoczył mnie zbytnio, od połowy książki zaczęłam się już domyślać niektórych faktów. Wydaje mi się, że po prostu jestem już zmęczona czytaniem ciężkich kryminałów, dlatego czasami tak opornie czytało mi się tę książkę.

"Wołanie grobu" polecam każdemu, kto czytał poprzednie książki tej serii, która ogólnie jest bardzo fajna i warta przeczytania. Może akurat komuś innemu ta część przypadnie bardziej do gustu. Tak, jak już wspomniałam na wstępie, postanowiłam zrobić sobie przerwę z tą serią, którą oczywiście nie kończę tą książką. Przede mną teraz szósta część, bo, kto czytał moje poprzednie recenzje, ten wie (chyba że zapomniał, bo to było już dawno), że rozpoczęłam tę serię piątym tomem, do którego odsyłam TUTAJ.


"Wołanie grobu" Simon Backett


"Szepty zmarłych" Simon Beckett

Przyszła pora na recenzję kolejnej części o słynnym antropologu sądowym, czyli "Szepty zmarłych" Simona Becketta. Jest to trzecia część o doktorze Davidzie Hunterze, który tak samo, jak w poprzednich częściach podejmuje  się identyfikacji rozkładających się ludzkich zwłok. Kto czytał moją recenzję poprzedniej części (jeśli komuś ona umknęła, może przeczytać ją tu), ten wie, że bardzo spodobała mi się druga część tej serii. Czy "Szepty zmarłych" jeszcze bardziej przypadły mi gustu? Zapraszam do recenzji.


"Szepty zmarłych" Simon Beckett

Tym razem akcja książki toczy się w miejscu, w którym słynny antropolog sądowy David Hunter uczył się swojego zawodu, czyli w Tennessee, gdzie mieści się Ośrodek Badań Antropologicznych. Jest to miejsce nazywane potocznie "Trupią Farmą". Po poprzednim bardzo niebezpiecznym śledztwem, które miało swoje konsekwencje, David ma nadzieję, że pracując w tym ośrodku, odnajdzie spokój i pewność siebie. W pracy pomaga mu starszy przyjaciel, który jest też dla niego jednocześnie mentorem. Jednak nawet tutaj David nie doznaje spokoju... Rozpoczyna się kolejne śledztwo w sprawie morderstwa. Czy z pomocą Davida uda się złapać mordercę? A może tym razem to morderca będzie polował na niego?

Tak, jak w każdej innej części, w tej książce przeważa narracja pierwszoosobowa, narratorem jest doktor David Hunter. Występuje nawet narracja drugoosobowa, z którą prawie wcale nie spotykam się w książkach. Przedstawia ona losy tajemniczego, ściganego mordercy. Występują długie rozdziały, ale dzięki pięknemu wydaniu książki i przyjemnej dużej czcionce, czytało się bardzo przyjemnie, w dodatku styl pisania autora bardzo mi odpowiadał. Książce towarzyszy mroczny klimat, ponieważ grasuje niebezpieczny i jednocześnie tajemniczy morderca, który w nietypowy sposób zabija oraz porywa swoje ofiary. Jednak kryminał ten zbyt wolno się rozkręca... Przez wiele rozdziałów ciągnęło się trudne i ciężkie śledztwo w sprawie morderstw. Na szczęście końcówka książki mi to zrekompensowała, ponieważ bardzo trzymała w napięciu, więc trudno mi się było od niej oderwać. Oczywiście na końcu bardzo się zaskoczyłam. Przeczytałam już bardzo dużo kryminałów i nie wiem, jak temu autorowi ciągle udaje się mnie zaskoczyć... Książkę polecam fanom mrocznych kryminałów, opisujące trudne do rozwiązania zagadki i których nie odstraszają opisy rozkładających się zwłok, bo niestety, dużo takich opisów znajdzie się w tej książce. 

"Szepty zmarłych" ogólnie jest dobrym i zaskakującym kryminałem. Bardzo mi się spodobała ta książka, jednak nie przebiła ona drugiej części, czyli "Zapisane w kościach", która do tej pory najbardziej mi przypadła do gustu z tej serii. Mimo wszystko ta książka, jak i cała seria jest godna polecenia.


"Szepty zmarłych" Simon Beckett




"Zapisane w kościach" Simon Beckett

Jakiś czas temu rozpoczęłam serię Simona Becketta o słynnym antropologu sądowym Davidzie Hunterze. Na moim blogu, pojawiła się już recenzja pierwszego tomu serii, czyli "Chemia śmierci". Dzisiaj zapraszam Was na recenzję drugiego tomu o bardzo tajemniczym tytule "Zapisane w kościach". Na pewno będziecie zdziwieni ile ciekawych rzeczy można się dowiedzieć za pomocą ludzkich kości...


"Zapisane w kościach" Simon Beckett

"Historia naszego życia, a czasem i śmierci, jest zapisana w kościach. Kości to świadectwo ran, urazów i zaniedbań."

Akcja toczy się na wyspie Runie na Hebrydach Zewnętrznych, gdzie w opuszczonej chacie emerytowany policjant znajduje spalone ludzkie szczątki. Do ustalenia tożsamości ofiary pożaru zostaje wezwany słynny antropolog sądowy David Hunter. Mężczyzna odsuwa swoje prywatne życie na bok i ruszana na odciętą od świata wyspę. Poznaje mieszkających tam ludzi, gdzie wszyscy się znają i jednocześnie mają przed sobą swoje tajemnice. W tych okolicznościach David Hunter stara się ustalić tożsamość ofiary pożaru. Kim ona była? Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy samobójstwo? A może ktoś ją podpalił? 

W książce przeważa narracja pierwszoosobowa. Występują długie rozdziały, ale nie przeszkadzało mi to podczas czytania, ponieważ książka wciągnęła mnie już od pierwszych stron. Zanim na dobre się rozkręciła, czytało mi się ją szybko, z dużym zainteresowaniem. Bardzo zaciekawił mnie proces identyfikowania spalonych zwłok na podstawie ludzkich kości, szczególnie zębów, z których można odczytać dużo istotnych rzeczy, takich jak dieta, nawyki, czy pochodzenie. Mimo to, że przyjemnie czytało mi się tę książkę, myślałam, że jest ona przewidywalna. W trakcie czytania zaczęłam się domyślać, kto jest tym złym charakterem spośród ludności mieszkającej na wyspie i tak myślałam do ostatnich stron, aż tu nagle.... zakończenie mnie bardzo zaskoczyło i to aż trzykrotnie. Okazało się, że myliłam się co do tego złego charakteru.... Dawno nie doznałam takie szoku czytając jakąkolwiek książkę (a ostatnie przeczytane przeze mnie książki były też bardzo zaskakujące). Mało tego, zakończenie bardzo trzymało w napięciu i trudno mi się było oderwać od tego kryminału. Zakończenie książki, które skończyło się epilogiem, jest otwarte, więc nie mam wyjścia i muszę koniecznie sięgnąć po następny tom.

"Zapisane w kościach", jak dla mnie jest najlepszą książką tej serii, z których do tej pory przeczytałam. Polecam tę książkę każdemu, kto lubi zwroty akcji oraz trzymające w napięciu kryminały. Myślę, że ta książka, jak i cała seria jest warta przeczytania, dlatego biorę się już za trzeci tom.

"Zapisane w kościach" Simon Beckett

"Zapisane w kościach" Simon Beckett


"Chemia śmierci" Simon Beckett

Kto czytał moje poprzednie posty pewnie pamięta, że rozpoczęłam czytać serię o doktorze Davidzie Hunterze od piątego temu. Bardzo zaciekawiły mnie kryminalne zagadki, w których bierze udział doktor Hunter. Postanowiłam więc cofnąć się do pierwszego tomu tej serii jakim jest: "Chemia śmierci".


Akcja książki rozgrywa się w małym miasteczku jakim jest Manham, gdzie David Hunter pełni funkcję lekarza w tamtejszej przychodni. Ze względu na swoją ciężką przeszłość mężczyzna zaszył się w tej małej miejscowości i ukrywa fakt, że jest wybitnym antropologiem sądowym. Nagle zaczynają ginąć młode kobiety, którym ktoś podrzuca martwe zwierzęta. Ich zwłoki zostają znalezione w makabrycznym stanie. Wszystko wskazuje na to, że zabójcą jest ktoś z mieszkańców Manham. Czy nasz zwykły lekarz dalej będzie ukrywał fakt, że jest antropologiem sądowym? Kto i dlaczego zabija młode kobiety?

W książce przeważa narracja pierwszoosobowa, narratorem jest doktor Hunter. Na początku trochę męczyła mnie ta książka, ponieważ wolno się rozkręcała i posiadała dużo szczegółowych opisów. Jednak później na szczęście książka się rozkręciła. Panuje w niej mroczny klimat, nie tylko martwe ciała zaginionych kobiet mnie przerażały, ale i podrzucana martwe zwierzęta. Zakończenie książki bardzo mnie zaskoczyło. Polecam "Chemię śmierci" każdemu kto lubi się bać oraz kto lubi drastyczne kryminały, w których nie wiadomo kto jest zabójcą i trudno się tego domyśleć. Tą książkę oraz inne książki z tej serii polecam osobom, które są ciekawe zawodu antropologa sądowego, ponieważ w każdych przeczytanych przeze mnie książkach tej serii jest o tym wiele istotnych informacji oraz szczegółowych opisów. 

"Chemia śmierci" nie potrafiła mnie tak bardzo zaciekawić jak piąty tom tej serii, czyli "Niespokojni zmarli". Mimo wszystko momentami miałam dreszcz podczas czytania, ponieważ przerażał mnie panujący tam mroczny klimat. Na tej książce na pewno nie skończy się moja przygoda z tą serią, ponieważ nadal ciekawią mnie losy doktora Huntera oraz związane z nimi kryminalne zagadki.




"Zimne ognie" Simon Beckett



Tym razem zdecydowałam się na przeczytanie thrillera psychologicznego "Zimne ognie" Simona Becketta. Nie jest to pierwsza przeczytana przeze mnie książka tego autora. Przeczytanie książki "Niespokojni zmarli", która mi się spodobała, dodatkowo skłoniło mnie do tego żeby znowu sięgnąć po książkę tego autora. Zapraszam do dalszej recenzji aby dowiedzieć się czy "Zimne ognie" spodobały mi się równie mocno. 


Czego może brakować w życiu pięknej, odnoszącej sukcesy zawodowe singielce, czyli Kate Powell? Kobieta po nieudanym związku nie zamierza pakować w kolejny, jedynie do pełni szczęścia pragnie mieć dziecko. Decyduje się na samotne macierzyństwo więc postanawia znaleźć dawcę swojego dziecka. Chce jednak wiedzieć kto będzie ojcem jej dziecka, dlatego poznaje Alexa Turnera, która odpowiada na jej zgłoszenie. Wszystko zaczyna się pięknie, ponieważ mężczyzna okazuje się przystojnym, inteligentnym i trochę wstydliwym kandydatem. Kate zgadza się na to aby Alex był dawcą, nie wiedząc jakie niebezpieczne konsekwencje pociągnie za sobą ta decyzja...

Książka bardzo mi się spodobała i bardzo różniła się od książki "Niebezpieczni zmarli", tym że główną bohaterką była kobieta oraz występowała w niej narracja trzecioosobowa. W książce przedstawiony został problem piromanii, co z kolei doprowadziło do częstych pożarów. Książka ostrzega przed nieznajomymi, którzy mogą okazać się niebezpieczni, ponieważ często pozory mylą. "Zimne ognie" bardzo wolno się rozkręcały ale mimo to czytało się tą książkę szybko i przyjemnie. Kiedy już się rozkręciła, czyli tak od połowy, pochłonęłam ją bardzo szybko (dobrze, że nie było upału, bo znowu bym się spiekła podczas czytania na słońcu). Zakończenie książki bardzo trzymało w napięciu, dlatego ciężko się było od niej oderwać. 

"Zimne ognie" polecam każdemu kto lubi thrillery psychologiczne trzymające w napięciu. Żaden fan takiego gatunku książek na pewno nie zawiedzie się na tej książce, dlatego zamierzam jeszcze sięgnąć po kolejne thrillery psychologiczne tego autora.




"Niespokojni zmarli" Simon Beckett

Właśnie zaczęłam swoją przygodę z serią z Davidem Hunterem "Niespokojni zmarli", czyli z piątym tomem tej serii. Oczywiście w trakcie czytania zorientowałam się, że jest to jedna z książek serii, jednak nie przeszkodziło mi to w czytaniu tego kryminału, który opowiadał odrębną historię.  




Pewnego dnia na wybrzeżu wyspy zostają znalezione zwłoki znajdujące się w stanie głębokiego rozkładu, trudne do zidentyfikowania. Wtedy z pomocą miejscowej policji wkracza doktor David Hunter, antropolog medycyny sądowe, wezwany przez inspektora Lundy'ego. Wiele dowodów wskazuje na to, że są to zwłoki zaginionego wiele miesięcy temu syna zamożnej rodziny, czyli Leo Villiersa. W tajemniczych okolicznościach, miej więcej w tym samym czasie ginie też Emma Derby, czyli mężatka i domniemana kochanka zaginionego mężczyzny. Co doprowadziło do zniknięcia tych dwóch osób? Czyje zwłoki wyłowiono z wody?

W książce narratorem jest główny bohater, czyli doktor David Hunter. Początkowo książka nudziła mnie długimi opisami zwłok wyłowionych z wody, na szczęście szybko się rozkręciła. Czytając ją można się wiele dowiedzieć o zawodzie antropologa specjalizującego się w się w medycynie sądowej, ponieważ szczegółowo opisana jest praca doktora Huntera podczas pracy nad ludzkimi szczątkami w stanie rozkładu lub rozczłonkowanymi. Oprócz tych drastycznych opisów w książce została przedstawiona mroczna sceneria odludnej okolicy znajdującej się nad rzeką, która przybierała niebezpieczny charakter w czasie przypływu. Do tego spacerujący środkiem jezdni obłąkany mężczyzna, z którym nie można nawiązać kontaktu, stanowi dodatkowe niebezpieczeństwo... Czasami bałam się czytając tę książkę. Jednocześnie interesowała mnie ona i z końcem każdego rozdziału z wielką ciekawością zaczynałam kolejny. Koniec książki jest bardzo zaskakujący, wychodzą na jaw rzeczy, których nikt by się nie domyślił. Kryminał ten zakończył się w taki sposób, że koniecznie trzeba sięgnąć po kolejną część tej serii, ponieważ pozostał jeden poboczny wątek z niewyjaśnionym zakończeniem. Książka ta zainteresowałaby każdego, kto ma mocne nerwy, lubi takie mroczne klimaty, i nie jest wrażliwy na dokładne opisy pracy nad ludzkimi szczątkami. 

Myślę, że "Niespokojni zmarli" spodobałoby się każdemu kto lubi mocne kryminały. Na pewno sięgnę jeszcze po kolejne książki tego autora, mam tylko nadzieję, że nie będą aż tak brutalne.


„Mówił na nią Słońce” Natalia Waszak-Jurgie

Jak mówią na Was wasi przyjaciele? Ja nie mam żadnego konkretnego pseudonimu, ale za to ostatnio wpadła w moje ręce pewna powieść „Mówił na ...