Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść świąteczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść świąteczna. Pokaż wszystkie posty

„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska

Czy może być lepszy sposób na spędzanie świątecznego czasu niż czytanie pod kocykiem pełnej magii świątecznej powieści z piękną klimatyczną zimową okładką? Według mnie nie ma lepszego sposobu, dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję takiej właśnie powieści, z którą spędzałam kilka ostatnich tych przedświątecznych i świątecznych dni, czyli „Gwiazdka na Zacisznej” Magdaleny Kołosowskiej. Zatem zapraszam na recenzję!


„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
Już za parę dni mają zacząć się Święta Bożego Narodzenia, jednak w życiu Juli zaczynają dziać się dziwne rzeczy, które ciężko jest wytłumaczyć. Najpierw odbywa ona daleką podróż do obcego kraju, później organizuje jasełka na ostatnią chwilę, a jeszcze później pomaga przy kolacji organizowanej dla seniorów. Podczas tej kolacji spotyka Kostka, czyli chłopaka, z którym niedawno się rozstała. Z czasem Julia odkrywa, że wie coś, o czym Kostek nie powinien wiedzieć. Odwrotna sytuacja jest z Kostkiem, ponieważ on również wie coś, co lepiej, żeby Julia nie wiedziała. Po tym spotkaniu oboje spędzają ze sobą coraz więcej czasu, próbując zrozumieć tę całą sytuację. Czy uda im się rozwiązać tę zagadkę? Co ma z nimi wspólnego pewien dom na Zacisznej, a także starszy pan poznany na kolacji dla seniorów?

„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Czytało mi się ją szybko i przyjemnie, a kiedy już się rozkręciła, to tak zaciekawiła mnie tymi wszystkimi ciężko do wytłumaczenia sytuacjami, że trudno mi się było od niej oderwać. Podczas czytania towarzyszył mi pełen magii świąteczny klimat, który jest tłem tej całej historii. W książce tej można spotkać piękny wątek miłosny, który z początku przechodzi kryzys. Są też wątki związane z przyjaźnią, które również czytałam z wielką przyjemnością. Ogólnie jest to piękna, lekka i sielankowa powieść, czasami swoją świąteczną magią przypominała mi bajkę. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką i cieszę się, że wśród tylu ciekawie zapowiadających się powieści świątecznych, które miały premierę w tym roku (których niestety nie byłam w stanie przeczytać wszystkich, więc musiałam zrobić ścisłą selekcję) zdecydowałam się na ten właśnie tytuł. Dodam jeszcze na koniec, że jest to w tym roku jedna z trzech przeczytanych przeze mnie świątecznych książek, w której występują dwa małe słodkie kotki, są to drugoplanowi (a nawet trzecioplanowi) bohaterowie, ale ich rola zdołała usatysfakcjonować taką miłośniczkę kotów jak ja.

„Gwiazdka na Zacisznej” Magdalena Kołosowska
„Gwiazdka na Zacisznej” jest piękną pełną magii świąteczną powieścią obyczajową, dzięki której z pewnością poczujecie magię świąt. Bardzo przyjemnie spędziłam czas z tą książką i polecam ją każdemu, kto ma ochotę na przyjemną sielankową lekturę. Dodatkowo jej piękne wydanie z pewnością umili Wam czytanie! Nic tylko czytać.

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester

Na co zwracacie uwagę przy wyborze świątecznych książek? Mnie tym razem przyciągnęła okładka, na której są dwa słodkie kotki. To ona zaważyła na tym, że jako pierwszą książkę świąteczną w tym roku postanowiłam przeczytać „Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyny Bester. Oczywiście jej opis też mnie zaciekawił (ale nawet gdyby nie zaciekawił, myślę, że ze względu na tę okładkę i tak sięgnęłabym po tę powieść), tak więc zobaczmy teraz jaka ta książka jest w środku!



„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
Pola, za namową przyjaciółki pisze list do świętego Mikołaja. Jako trzydziestoletnia kobieta już dawno w niego nie wierzy. Jednak czy spisane przez nią marzenia mają szansę się spełnić? Po jakimś czasie zaczynają dziać się magiczne rzeczy... W bibliotece, w której pracuje Pola, zjawia się przystojny nieznajomy mężczyzna o imieniu Karol, który postanawia podarować filii nowiutką, drogą książkę. Pola bardzo cieszy się z tego podarunku, bo akurat całkiem niedawno taką samą książkę przez przypadek polała kawą, czym naraziła bibliotekę na straty. Jakie jeszcze magiczne wydarzenia spotkają Polę w te święta?

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z perspektywy Poli i Karola. Książkę tę czyta się szybko, a podczas czytania panuje świąteczny klimat. Miasto, w którym dzieje się akcja, jest oprószone śniegiem, zostały opisane przygotowania do świąt, zakupowy szał oraz świąteczne spotkania w rodzinnym gronie, które nie wszystkich cieszą. W tej całej atmosferze rozkwita świąteczny romans, któremu towarzyszą zabawne sytuacje oraz pikantne scenki. Bardzo spodobał mi się wątek związany z listem do świętego Mikołaja, czytałam go z wielkim zainteresowaniem i aż zamarzyło mi się, aby w moim życiu też pojawił się taki święty Mikołaj, jak w życiu Poli. Podczas czytania występują też zabawne dialogi, cięty i czasami też wulgarny język. Trochę dziwnie mi się czasami czytało te wulgaryzmy, bo według mnie nie pasują one do świątecznej powieści, jednak nie zaważyło to na mojej ogólnej ocenie książki. Powieść ta bardzo mi się spodobała, trochę nastroiła mnie świątecznie i dzięki niej spędziłam miło i zabawnie czas.

„Nie wierzę w Mikołaja” Katarzyna Bester
„Nie wierzę w Mikołaja” jest bardzo przyjemną powieścią świąteczną, dzięki której można się nastroić świątecznie i przyjemnie spędzić czas. Jeśli lubicie powieści obyczajowe, nie tylko świąteczne, ale i romanse z nutą pikanterii, to ta książka będzie dla Was w sam raz. Tylko muszę Was ostrzec, bo jest bardzo wciągająca, czytałam ją do późna i przez to na drugi dzień byłam niewyspana w pracy, ale było warto!

„Wszystko, czego pragnę w te święta” Anna Langner

Lubicie pikantne romanse ze świętami w tle? Jeśli tak, to mam dzisiaj dla Was recenzję takiego właśnie romansu, jakim jest „Wszystko, czego pragnę w te święta” Anny Langner. Jest on dedykowany niegrzecznym dziewczynkom i mimo świątecznej atmosfery, nie należy on do sielankowych romansów. Zobaczcie sami!



„Wszystko, czego pragnę w te święta” Anna Langner
Ewa nie jest zadowolona ze swojego nudnego życia, które jednocześnie jest też poukładane. Mimo tego, że zbliża się ona do trzydziestki, posiada niezłe auto i mieszkanie bez kredytu, które znajduje się w centrum Poznania. Jednak brakuje jej czasu na spotkania z bliskimi i w dodatku nie pamięta już kiedy ostatnio była na randce. Kobieta chce w końcu odkryć to, czego w życiu tak naprawdę pragnie. Święta Bożego Narodzenia są na to idealną okazją, bo wtedy Ewa, jak co roku planuje je spędzić u rodziców. Kiedy już znajduje się w małej miejscowości w rodzinnym domu, oprócz rodziców i brata bliźniaka, zastaje tam tajemniczego mężczyznę, który już od pierwszych chwil działa jej na nerwy... Do czego doprowadzi ta znajomość? Intrygujący Bruno wprowadza w poukładane życie Ewy chaos oraz niebezpieczeństwo. Oprócz tego swoimi tajemnicami zapewnia jej sporą dawkę emocji. Jak za sprawą tej znajomości zmieni się życie Ewy? Jakie tajemnice skrywa Bruno?
 
„Wszystko, czego pragnę w te święta” Anna Langner
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Czyta się ją szybko mimo długich rozdziałów. Występuje dużo zabawnych dialogów, w których jest też cięty język, szczególnie wtedy, kiedy rozmowy prowadzą ze sobą Ewa i Bruno. Jak można się domyślić, jest też wątek miłosny, który bardzo miło mi się czytało. Jest w nim wiele zwrotów akcji, są pikantne scenki oraz zabawne sytuacje. Podczas czytania, można też spotkać niebezpieczne wątki oraz dramatyczne sytuacje, które miały miejsce w życiu Bruna. Książka ta mówi też dużo o odnajdywaniu siebie, tak jak w przypadku głównej bohaterki, która z początku nie była szczęśliwa, ale w końcu zrozumiała to, czego chce od życia. Myślę, że wiele osób może się z nią utożsamiać, bo w biegu życia, można zapomnieć o tym, co jest w życiu najważniejsze. Dzięki tej książce każdy może zastanowić się nad swoim życiem i przy o okazji przeżyć bardzo ciekawą i pełną emocji pikantną historię, która może urozmaicić kolejne Święta Bożego Narodzenia. Tak więc pamiętajcie o tym romansie w grudniu!

„Wszystko, czego pragnę w te święta” Anna Langner
„Wszystko, czego pragnę w te święta” jest bardzo wciągającym świątecznym romansem erotycznym, z którym można spędzić bardzo miło czas. Jest to moje pierwsze spotkanie twórczością autorki tej książki i z pewnością nie ostatnie. Jeśli lubicie książki pełne wrażeń, to bardzo polecam Wam ten romans, który nie tylko może umilić Wam święta, ale i można bardzo miło spędzić z nim czas o każdej porze roku!

„Najcenniejszy podarunek” Aleksandra Rochowiak

Jak tam po świętach? Czy podczas oczekiwania Bożego Narodzenia towarzyszyły Wam kalendarze adwentowe? Ja co roku zamierzam sobie jakiś sprawić, ale zawsze o tym zapominam i odliczam dni do świąt bez niego. W powieści świątecznej „Najcenniejszy podarunek” Aleksandry Rochowiak, główna bohaterka dostała taki kalendarz w bardzo oryginalnej formie. To właśnie motyw kalendarza adwentowego wraz z bardzo apetyczną okładką zaważyły na tym, że zdecydowałam się przeczytać tę książkę w te święta. Tak więc teraz zapraszam teraz na recenzję!



„Najcenniejszy podarunek” Aleksandra Rochowiak
Zosia jest trzydziestodwuletnią kobietą, która marzy o założeniu rodziny. Pracuje w jednej z najpopularniejszych cukierni znajdującej się w Warszawie, gdzie piękny wystrój, wysoka jakość i niepowtarzalny smak wypieków, bardzo zachęcają klientów do odwiedzania tego miejsca. Zosia, mimo że pracuje w tak pięknej cukierni, nie jest zadowolona ze swojego życia osobistego. Tkwi z Jakubem w swoim kilkuletnim związku bez perspektyw i wciąż nie może się doczekać upragnionego pierścionka. Jest ona bardzo rozczarowana swoim związkiem, dlatego postanawia rozstać się z Jakubem. Mężczyzna prosi ją o ostatnią szansę i decyduje się zawalczyć o ten związek. Tworzy dla Zosi specjalny kalendarz adwentowy, w ten sposób chce przez dwadzieścia cztery dni dzielące ich od świąt Bożego Narodzenia przypominać jej te najszczęśliwsze momenty, które towarzyszyły im na początku ich związku. Czy pomimo starań Jakuba, Zosia nadal będzie chciała się z nim rozstać? Czy może uda jej się znaleźć szczęście gdzieś indziej?

„Najcenniejszy podarunek” Aleksandra Rochowiak
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie, ale przyjemny styl pisania autorki sprawiał, że czytałam je szybko i nie liczyłam stron do końca rozdziału, tak jak to bywa w przypadku nużących mnie książek. W tej powieści został przedstawiony bardzo poważny problem, który może wystąpić w każdym związku, kiedy to jedna z osób nie poświęca drugiej zbyt wiele czasu, a druga osoba nie mówi wprost o swoich oczekiwaniach wobec tego związku. W takich sytuacjach, tak jak w tej książce, zazwyczaj dochodzi do rozstania. Bardzo podobało mi się to, jak Jakub postanowił zawalczyć o swój związek. Pomysł ze sworzniem kalendarza adwentowego był świetny, chociaż na początku przynosił marne skutki, ale widać było, że mężczyźnie bardzo zaczęło zależeć na Zosi. Bardzo kibicowałam mu i chciałam, żeby osiągnął swój cel. Ogólnie, była to bardzo emocjonalna historia pełna zwrotów akcji. Oprócz tego, w powieści tej już od samego początku panuje przyjemna świąteczna atmosfera, a miłość głównej bohaterki do świąt Bożego Narodzenia może bardzo zarazić każdego czytelnika.

„Najcenniejszy podarunek” Aleksandra Rochowiak
„Najcenniejszy podarunek” jest bardzo przyjemną powieścią świąteczną, w której można poczuć magię świąt. Jest to chyba najbardziej klimatyczna książka ze wszystkich powieści świątecznych, jakie mi się udało przeczytać w tym roku. Oprócz tego jej fabuła bardzo mnie wciągnęła i czasami trudno mi się było oderwać od tej książki. Tak więc, jeśli lubicie takie przyjemne powieści i chcecie nastroić się świątecznie na kolejne święta, lub jeśli powieści świąteczne czytacie niezależnie od pory roku, to bardzo polecam Wam tę książkę, myślę, że Was też oczaruje tak jak mnie!

„Świąteczne życzenie” Courtney Cole

Na wstępie, chciałam wszystkim tym, którym jeszcze nie życzyłam, życzyć zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!



„Świąteczne życzenie” Courtney Cole
W tym okresie świątecznym nie mogło zabraknąć recenzji książki nawiązującej do Świąt Bożego Narodzenia, jaką jest „Świąteczne życzenie” autorki Courtney Cole. Z pewnością nie jedna osoba ma takie jedno życzenie, które chciałaby, żeby się spełniło w te święta. Co takiego zażyczyli sobie bohaterowie tej książki i jakie skutki miała ta decyzja? Zapraszam na recenzję!

Noel i Jonah od wielu lat są małżeństwem, które z czasem oddaliło się od siebie. Rozmawiają ze sobą tylko podczas spacerów ze swoim psem Elliottem. Pewnego dnia, Elliot zrywa się ze smyczy i ucieka. Noel i Jonah znajdują go przecznicę dalej, gdzie wziął go pod opiekę pewien starzec. Podczas wizyty u niego, małżeństwo, za namową tego starca, wypowiada życzenie do kuli śnieżnej. Następnego dnia, nic już nie jest takie jak przedtem... Noel i Jonah budzą się w osobnych łóżkach znajdujących się w osobnych mieszkaniach i ogólnie w innych rzeczywistościach, w których się nie znają. Jednak nadal czegoś ważnego brakuje im do pełni szczęścia. Po przypadkowym spotkaniu odkrywają, że coś wyjątkowego ich ze sobą łączy. Czy podczas tej panującej magii świąt zdołają odnaleźć wspólne szczęście, póki nie jest jeszcze za późno?

„Świąteczne życzenie” Courtney Cole
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z punktu widzenia Noel i Jonaha. Powieść ta ma dużą objętość, liczy prawie 480 stron, jednak czyta się ją błyskawicznie, gdyby nie inne moje obowiązki, to przeczytałabym ją nawet w jeden dzień. Do sięgnięcia po tę książkę bardzo zaciekawił mnie opis znajdujący się z tyłu okładki i cieszę się, że ją przeczytałam, bo historia opisana w niej jest bardzo przyjemna, poruszająca i ogólnie potrafi zaciekawić. Jest w niej wątek miłosny, są też fajne wątki obyczajowe, w których występują zwierzęta. Nie zabrakło też tych mniej sielankowych sytuacji, typu rywalizacja, przykre wspomnienie z dzieciństwa, czy ciężka choroba, taka jak demencja. Na szczęście według mnie więcej jest tych przyjemnych wątków. W dodatku akcja w dzieje się w okresie przedświątecznym, dzięki czemu można w pełni poczuć magię Świąt.

„Świąteczne życzenie” Courtney Cole
„Świąteczne życzenie” jest przyjemną świąteczną powieścią obyczajową opisującą piękną historię miłosną, która wygasła, jednak za sprawą życzenia świątecznego dostała szansę, żeby się odrodzić. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką, myślę, że jest to idealna lektura na święta, która z pewnością pozostawi uśmiech na twarzy. Tak więc, jeśli lubicie lekkie, przyjemne, świąteczne obyczajówki, to ta książka będzie dla Was w sam raz.

„Szczęście w prezencie” Anna Szczęsna

Jakie prezenty chcielibyście znaleźć pod choinką? Ja spodziewam się kosmetyków, kolczyków, termoforu w kształcie kotka i pewnie jeszcze czymś mnie Mikołaj zaskoczy. Jeśli już mowa o prezentach, to mam dzisiaj dla Was recenzję książki opisującej niematerialne szczęście, jaką jest „Szczęście w prezencie” Anny Szczęsnej. O jakim szczęściu mówi ta powieść i czemu zostało podarowane w prezencie? Zapraszam na recenzję!


„Szczęście w prezencie” Anna Szczęsna
Emilia, rezygnując z kariery, dobrze zapowiadającego się związku i własnych planów, postanawia samotnie wychowywać swojego siostrzeńca Oskara. Nie było to dla niej łatwe, jednak pokonując wszystkie przeszkody, na nowo ułożyła swoje życie oraz swojego siostrzeńca. Niestety kiedy zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, ich uporządkowane życie ogarnia chaos. Nagle Klaudia, czyli siostra Emilii postanawia odebrać jej swojego syna. Jest to bardzo burzliwy czas dla Emilii, w dodatku na horyzoncie pojawia się tajemniczy mężczyzna, który, tak jak i ona ma za sobą trudne doświadczenia. Jak dalej potoczą się losy Emilii, Oskara oraz Klaudii? Co takiego spotka ich podczas nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia?

„Szczęście w prezencie” Anna Szczęsna
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Są dwie płaszczyzny czasowe, które przeplatają się kolejno między sobą. Jedna z nich opisuje teraźniejszość, w której Emilia opiekuje się dziewięcioletnim Oskarem. Druga opisuje przeszłe lata, począwszy od dziewięciu lat wstecz, kiedy Klaudia zaszła w ciążę, a kończąc na trzech latach wstecz. W tej płaszcz czasowej z każdym kolejnym rozdziałem akcja przeskakuje o kilka miesięcy lub lat do przodu.

Ogólnie książkę tę czytało mi się szybko, bo potrafiła mnie zainteresować. Są w niej opisane trudne relacje rodzinne, które między innymi doprowadziły do tego, że to Emilia zaczęła opiekować się Oskarem, zamiast jego rodzonej matki. Główna bohaterka bardzo mi zaimponowała tym, że wykazała się wielką odwagą i poświęceniem, wychowując nie swoje dziecko, w dodatku opieka nad nim wiązała ze zmianą jej dotychczasowego życia. Mimo wielu trudności nigdy nie poddawała się i zdołała zapewnić mu kochający dom. Oskar był dla niej całym szczęściem, co prawda „pożyczonym”, jednak Emilia ani przez chwilę nie żałowała swojej decyzji. Z kolei jej siostra Klaudia była jej zupełnym przeciwieństwem, bo kiedy Emila opiekowała się jej dzieckiem, to ona siedziała za granicą, gdzie zarabiała pieniądze, jednak, jak już miała ich wystarczająco dużo, to pławienie się w luksusach było dla niej ważniejsze od własnego dziecka, które widywała na krótko raz na jakiś czas. Bardzo irytowało mnie jej zachowanie, bezczelność i sposób, w jaki wykorzystywała Emilię. Oprócz tego głównego wątku związanego z wychowaniem Oskara został też opisany wątek miłosny, który był dla mnie tak sielankowy, że czytając go, można się było nieźle rozmarzyć. Były też wątki przyjaźni, występowali w nich bardzo życzliwi ludzie zastępujący głównej bohaterce rodzinę, która niestety ją zawiodła... Ta cała akcja opisana w książce zaczyna dziać się w okresie przedświątecznym, a kończy się w pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia, dzięki czemu można poczuć tę atmosferę świąteczną.

„Szczęście w prezencie” Anna Szczęsna
„Szczęście w prezencie” jest świąteczną powieścią obyczajową, która nie jest typowo sielankowa, jak może się wydawać, patrząc na jej okładkę. Porusza ona ciężkie tematy związane z trudnymi decyzjami i niełatwymi relacjami rodzinnymi. Bardzo wciągnęła mnie ta książka, podczas czytania byłam bardzo ciekawa tego, jak będą wyglądały Święta jej bohaterów i tym samym ten świąteczny klimat bardzo nastroił mnie na ten zbliżający się bożonarodzeniowy czas. Tak więc bardzo polecam Wam tę powieść, jeśli lubicie obyczajówki poruszające trudne tematy i jeśli chcecie poczuć magię Świąt.



„Zima w Małej Przytulniej” Magdalena Witkiewicz

Ile już świątecznych książek macie za sobą? Ja właśnie mam na koncie pierwszą i jest nią „Zima w Małej Przytulniej” Magdaleny Witkiewicz. Sięgnęłam po nią, bo chciałam w tym roku rozpocząć maraton książek świątecznych od powieści, która na pewno mi się spodoba. Tym właśnie sposobem wybrałam powieść autorki, po której książki zawsze sięgałam w ciemno, bo uwielbiam jej twórczość. Tak więc zapraszam na recenzję tej pięknej świątecznej książki!


„Zima w Małej Przytulniej” Magdalena Witkiewicz
W miejscowości Mała Przytulna panuje piękna mroźna zima. Przed domem Gabrysi stoi przystrojona choinka rozświetlająca ogród przez cały rok. Zagraniczni goście postanowili odwiedzić tę małą miejscowość, dzięki czemu na jej ulicach można usłyszeć język Balzaca, który przez kłótnie francuskich przybyszów, został wzbogacony o niecenzuralne słowa. Mimo wszystko wokół mieszkańców Małej Przytulniej (i tych starszych i młodszych) rozkwita miłość. Jak dalej potoczą się losy mieszkańców tej małej miejscowości podczas pięknej zimy, kiedy Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami?

„Zima w Małej Przytulniej” Magdalena Witkiewicz
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Na samym początku znajduje się spis postaci, których z początku może się wydawać za dużo. Każdy z nich ma inną osobowość, ale nikt nie jest sobie obcy, bo akcja w książce dzieje się w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają i wszystko o sobie wiedzą. Rozdziały są krótkie i są one zatytułowane imionami bohaterów, o których jest dany wątek. Oprócz tego, przed przeczytaniem każdego rozdziału, znajdują się ciekawostki historyczne, legendy oraz tradycje wigilijne przeróżnych krajów. Niektóre z nich wydawały się bardzo interesujące, inne dziwaczne, a jeszcze inne piękne, szczególnie legenda o biednej Ukraince, która nie miała pieniędzy na to, aby przystroić swoją choinkę, jednak na drugi dzień zobaczyła ją pięknie ozdobioną pajęczynami. Dlatego też do dzisiaj w tym kraju wiesza się na choinkach pajęczyny. Muszę jeszcze wspomnieć, że książka ta jest pięknie wydana, oprócz bardzo ładnej świątecznej okładki, ma w środku równie ładne świąteczne rysunki, które umilają czytanie i tworzą przyjemną świąteczną atmosferę.

Teraz skupmy się na fabule książki. Jak już wspomniałam wcześniej, akcja dzieje się w małej miejscowości, gdzie wszyscy się znają. Ludzie tam są wobec siebie bardzo życzliwi, nawet jeśli z początku wydają się gburowaci. Jest to wielowątkowa powieść, w której występują wątki miłosne. Najbardziej spodobał mi się ten o starszej pani, która na Facebooku odnalazła swoją miłość z przeszłości. Są też wątki przyjaźni przeróżnych osób, tych, którzy przyjaźnią się od lat oraz tych, którzy dopiero zaczynają się ze sobą przyjaźnić. W książce tej jest wiele dialogów, które zawierają mnóstwo mądrości życiowych. Niektóre z nich są zabawne, szczególnie te z udziałem trzech starszych pań bibliotekarek. Najbardziej podobały mi się monologi małej, ale jak na swój wiek bardzo mądrej Gabrysi, która przychodziła na pocztę wspólnie „pomilczeć” z pracującym tam panem, którego nazywano „Mrukiem”.

„Zima w Małej Przytulniej” Magdalena Witkiewicz
„Zima w Małej Przytulniej” jest piękną, przyjemną świąteczną powieścią, w której znajdziecie wątki miłosne oraz przyjaźni. Ze względu na przyjemny i czasem zabawny styl pisania autorki, książkę tę czyta się błyskawicznie! Oprócz tego, podczas tej lektury można się zrelaksować i poczuć klimat Świąt, które są już coraz bliżej. Bardzo polecam tę książkę każdemu i gwarancję Wam, że miło spędzicie z nią czas! Na koniec muszę dodać, „Zima w Małej Przytulniej” jest trzecią częścią serii „Mała Przytulna”, a nieznajomość poprzednich części nie stanowi problemu w zrozumieniu fabuły.

"A ja na Ciebie zaczekam" Magdalena Kordel

W końcu i u mnie zrobiło się świątecznie, bo stwierdziłam, że ten tydzień to idealny dla mnie czas na powieść o tematyce świątecznej. Ta książka już od kilku miesięcy czekała na mojej półce, aż w końcu nadszedł na nią czas. Mowa o "A ja Ciebie zaczekam" Magdaleny Kordel. Z racji, że powieść ta doczekała już się przeczytania, teraz zapraszam Was na jej recenzję!


"A ja na Ciebie zaczekam" Magdalena Kordel
Pewnego dnia Emilia budzi się w szpitalu. Po przebudzeniu pamięta tylko strzępy dawno zapomnianych wydarzeń. Oprócz tego kobieta zaczyna mówić w niezrozumiałym języku, a jedyną osobą, która ją rozumie jest młoda pielęgniarka pochodząca z Polski. Co takiego co miało miejsce lata temu, przypomniało się Emilii? Co ma z nią wspólnego tajemniczy obraz przedstawiający portret dziewczyny w granatowym płaszczu, który został wypatrzony w antykwariacie?

Ernestyna wbrew pozorom ciągle pamięta o danej dawno temu obietnicy i wie, że w tym roku jej dotrzyma. Wciąż myśli o rodzinnej Warszawie i chce za wszelką cenę stanąć w bramie w ulicy Nowym Świecie. Komu Ernestyna złożyła tę obietnicę i czemu właśnie w wigilię chce jechać do Warszawy?

Anastazja ma pecha w życiu. Po raz kolejny nie dostała się na studia (o czym nie wiedzą jej rodzice) i w dodatku nie ma pracy. Często odwiedza Wedla, czyli miejsce słynące z aromatycznej gorącej czekolady. Dziewczyna szuka tam pocieszenia i pewnego razu zaprzyjaźnia się z tajemniczym starszym panem, który swoimi rozmowami z nią podnosi ją na duchu. Kim jest ten tajemniczy starszy pan? Jedno jest pewne, Święta Bożego Narodzenia zbliżają się wielkimi krokami, a Anastazja wie o planie wyjazdu swojej babci Ernestyny do Warszawy. Dziewczyna zamierza być przy niej w tym wigilijnym dniu.

Jaki cud spotka te trzy różne kobiety: Emilię, Ernestynę i Anastazję? 


"A ja na Ciebie zaczekam" Magdalena Kordel
W książce występuje narracja trzecioosobowa. Rozdziały są różnej długości i mają one swoje tytuły oznaczające głównie czas i miejsce gdzie dzieje się akcja. Już w listopadzie poznajemy historię bohaterek książki, a kończymy ją czytać w grudniu, a dokładniej w Wigilię. W rozdziałach, których akcja toczy się "W świecie" opisane są losy Emilii i tajemniczego obrazu. Akcja dzieje się również w Warszawie, aktualnym miejscu zamieszkania Anastazji, i Krakowie, czyli jej mieście rodzinnym, gdzie mieszka również jej babcia Ernestyna. Najbardziej ciekawiły mnie losy Anastazji, która jako młoda dziewczyna miała pecha w życiu i przez długi czas ciężko jej było znaleźć pracę swoich marzeń. Bardzo lubiłam czytać wątki, kiedy to udawała się do Wedla, bo tak jak bohaterka powieści uwielbiam czekoladę i inne desery, a opisy jej zamówień w tym miejscu były bardzo apetycznie, że aż sama bym się wybrała do tego miejsca. Dzięki tej książce można w pełni poczuć świąteczny klimat, bo pod koniec pełno było w niej dużo wzruszeń związanych z cudami, które mogą wydarzyć się w ten magiczny wigilijny wieczór. Na końcu, książki można też znaleźć dwa bardzo smakowite świąteczne przepisy: na pierniczki najlepsze na świecie i na spękane czekoladowe ciasteczka. Lepiej podczas czytania nie mieć pod ręką dużo słodyczy, bo ta książka sprawi, że szybko je zjecie!

"A ja na Ciebie zaczekam" Magdalena Kordel
"A ja na Ciebie zaczekam" jest piękną przyjemną powieścią świąteczną, w której jest pełno miłości, nadziei i cudów. Dzięki tej książce z pewnością poczujecie, że Święta Bożego Narodzenia są już blisko i odpowiednio nastroicie się na ten piękny czas. Ostrzegam Was tylko przed tym, że podczas czytania niektórych wątków może Was najść ochota na pyszną aromatyczną czekoladę!

"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek

W końcu przyszła i na mnie pora, aby sięgnąć po świąteczną powieść, z co prawda jest już dawno po świętach, a śnieg już topnieje, ale lepiej późno niż wcale. Dla tych, którzy tęsknią za zimą, mam dzisiaj do zaprezentowania książkę z tą piękną śnieżną okładką,  jaką jest "Bądź moim światłem" Agaty Przybyłek.



"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek

Pewnego listopadowego wieczora Magda wraca samotnie do mieszkania. Niestety w całej dzielnicy, z powodu awarii prądu, jest ciemno, a dziewczyna, tachając dwie ciężkie torby zakupów, nie ma nawet jak włączyć latarki w telefonie, który na dodatek jej się rozładował. Na szczęście z pomocą nadchodzi Michał, czyli przechodzący obok mężczyzna, który zaoferował się, że będzie oświetlał jej drogę, aby bezpiecznie dotarła do domu. Oboje podczas drogi spędzają miło czas, rozmawiając i tak jak już to w takich książkach bywa, zaczyna między nimi iskrzyć. Wszystko byłoby pięknie, gdyby nie pewien "szczegół"... Otóż w domu na Magdę czeka mąż. Małżeństwo to nie jest jednak idealne, gdyż na skutek pewnych zdarzeń w przeszłości oddalili się od siebie. Prawie nie rozmawiają ze sobą, lecz Magda, która ślubowała, wierność i miłość małżeńską ciągle jest przy nim i stara się jak może. Ma nadzieję, że będą jeszcze ze sobą szczęśliwi do momentu kolejnego spotkania Michała... a później jeszcze kilku kolejnych spotkań.... Dziewczyna ma poważny dylemat. Czy być lojalna wobec męża? Czy być szczęśliwa?


"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek


W książce występuje narracja trzecioosobowa. Rozdziały napisane są przemiennie z punktu widzenia Magdy i Michała. Występują w nich także opowieści z przeszłości. Pozwalają one lepiej poznać bohaterów książki, ponieważ są w nich opisane losy, które na zawsze zmieniły ich życie. Akcja książki rozgrywa się w Gdańsku, a to oznacza, że można poczytać o pięknych nadmorskich krajobrazach zimą, które uwielbiam. Była też opisana scenka rozgrywająca się na molo w Brzeźnie, na którym osobiście kiedyś byłam i mogłam sobie przypomnieć, dzięki tej książce, jak tam jest pięknie. Jest to moja pierwsza przeczytana książka tej autorki i jestem nią miło zaskoczona, chociaż nie zapowiadała się na początku na taką... Rozpoczęła się bardzo banalnie, ponieważ bohaterowie od razu na siebie wpadli i zaraz zaiskrzyło, dopiero później pojawiły się wielkie dylematy i problemy. Ogólnie powieść tę czytało mi się bardzo szybko i przyjemnie, na końcu to już nie mogłam się od niej oderwać. Opisywała trudne wybory, których musiała dokonać Magda. Wstępowało również w tej książce dużo wzruszeń. Powieść ta może być również przestrogą dla niektórych, ponieważ czasami może być za późno na naprawę swoich błędów. Mimo tego, że książka ta bardzo mi się spodobała, czegoś mi zabrakło w zakończeniu... Być może ta zawiła historia i dylematy Magdy rozwiały się w bardzo szybkim tempie i jak dla mnie nie wszystkie sprawy zostały wyjaśnione do końca. Koniec książki nie był dla mnie do końca szczęśliwy, ale różnie go można odebrać, zależy to od tego, któremu z mężczyzn, między którymi wacha się nasza bohaterka, czytelnik kibicuje.


"Bądź moim światłem" Agata Przybyłek


"Bądź moim światłem" jest bardzo przyjemną powieścią obyczajową. Mimo, że jest ona zaliczana do powieści świątecznych, to mało ma ze świętami wspólnego. Jest w niej raczej dużo zimy, która ma miejsce na przełomie listopada i grudnia. Polecam tę książkę wszystkim, którzy chcą się zrelaksować i miło spędzić czas. Jestem pewna, że wciągnie ona każdego fana tego gatunku literackiego.


„Mówił na nią Słońce” Natalia Waszak-Jurgie

Jak mówią na Was wasi przyjaciele? Ja nie mam żadnego konkretnego pseudonimu, ale za to ostatnio wpadła w moje ręce pewna powieść „Mówił na ...