"Mroczne sekrety" Marcel Moss

Co by się stało gdyby w jednej chwili wszyscy poznali Wasze najgłębsze sekrety? Nie jest to pytanie wymyślone przeze mnie, ale postanowiłam Wam je zadać, bo nie tylko ciekawią mnie Wasze odpowiedzi, ale i widnieje ono na okładce książki "Mroczne sekrety" Marcela Mossa. Twórczość autora zdążyłam już poznać i polubić, dlatego z chęcią sięgnęłam po jego kolejną książkę, na której recenzję bardzo zapraszam!


"Mroczne sekrety" Marcel Moss
Osiemnaście lat temu Magda porzuciła swoją córkę Nadię. Teraz postanawia odnowić z nią kontakt, niestety osiemnastoletnia dziewczyna nie wie jakie konsekwencje będzie miała jej znajomość z biologiczną matką... Nadię wychowuje ojciec Bogdan wraz z żoną Dorotą, która traktuje ją jak córkę. Ich małżeństwo stwarza pozory normalnej rodziny, jednak w rzeczywistości w ogóle tak nie jest... Bogdan znęca się nad swoją żoną i z tego właśnie powodu Dorota obmyśla plan uwolnienia się od męża. Czy jej się to uda?

W tym samym czasie Jakub i Alicja, aby ratować swoje małżeństwo, wybierają się na wczasy do Barcelony. Zawierają oni znajomość z tajemniczą parą, z którą wchodzą w nietypowy układ... Po powrocie z wakacji Jakub i Alicja nie są już tymi samymi ludźmi co przedtem... Ich życie zmienia się nie do poznania, a ich nowy styl życia po jakimś czasie doprowadza do pewnych zdarzeń...

Jakie mroczne sekrety skrywa Magda, Bogdan, Dorota oraz Jakub? Co doprowadziło do ich spotkania? Jakie zdarzenie z przeszłości wpłynęło na ich późniejsze losy?

"Mroczne sekrety" Marcel Moss
W książce występuje narracja pierwszoosobowa. Rozdziały są krótkie, ale bardzo wciągające, kiedy skończyłam czytać jeden, natychmiast musiałam zacząć następny. Są one napisane z punktu widzenia kilku bohaterów: Magdy, Nadii, Doroty, Bogdana i Jakuba. Występują przeskoki w czasie, raz czytamy o teraźniejszych zdarzeniach, następnie cofamy się do przeszłości, o kilka tygodni lub lat wstecz. W ten sposób poznajemy bardziej bohaterów i ich sekrety. Książka dzieli się na kilka części, każda opisuje różne wątki. Nie bez powodu na okładce znajduje się napis "tylko dla dorosłych", bo jest wiele odważnych scenek, których nie powinny czytać dzieci. Są nawet wątki miłosne, którym towarzyszy zdrada, ale nie są one przewodnie. Jest też wiele szokujących zdarzeń, nie raz czy to w środku, czy na końcu, książka ta bardzo mnie zaskoczyła i trzymała w napięciu. Końcówka dla jednych bohaterów skończyła się źle, dla innych dobrze. Według mnie zakończenie było smutne.

"Mroczne sekrety" Marcel Moss
"Mroczne sekrety" jest bardzo wciągającym thrillerem, od którego trudno się oderwać. Bardzo szokuje i zaskakuje. Jeśli szukacie mocnych wrażeń podczas czytania, to mogę Wam zagwarantować, że z pewnością dostarczy je Wam ta książka!

"Szkoła uczuć" Tatiana Żak

Dzisiaj zaprezentuję Wam bardzo emocjonalną książkę, jaką jest "Szkoła Uczuć" Tatiany Żak. Sięgając po nią, miałam nadzieję, że przeczytam lekką przyjemną powieść obyczajową, która pomoże mi się zrelaksować i miło spędzić czas. Patrząc na tytuł i opis z tyłu okładki, można się domyślić, że nie brakuje w niej też wątku miłosnego. Jakich uczuć uczy ta książka? Jeśli jesteście tego ciekawi, to zapraszam na recenzję!


"Szkoła uczuć" Tatiana Żak
Zola, mimo że jest rozwódką, jest też pewną siebie, trzydziestoośmioletnią, atrakcyjną kobietą, mającą zadowalającą pracę, własne mieszkanie i kochających rodziców. Do pełni szczęścia brakuje jej mężczyzny, z którym mogłaby stworzyć szczęśliwy związek. Niestety wewnętrzne blokady psychiczne sprawiają, że jest ona sama, a krótki romans, w który się wdała po nieudanym, małżeństwie sprawił, że ma traumę, przed zbliżeniem się do kogokolwiek. Zola za namową swojej psychoterapeutki postanawia wziąć udział w pewnym projekcje, który nazywa się "Szkoła Uczuć". Ma on na celu przełamanie lęku przed bliskością. Podczas tego sześciotygodniowego turnusu nad morzem, Zola poznaje mężczyznę, który wzbudza jej zainteresowanie... Jednak surowy regulamin tej terapii zabrania jej się zbliżyć do tego mężczyzny. Czy "Szkoła Uczuć" pomoże Zoli w pełni otworzyć się na relacje z drugą osobą i w końcu stworzy ona szczęśliwy związek z odpowiednim mężczyzną?
"Szkoła uczuć" Tatiana Żak
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Szybko się ją czyta, nie tylko dlatego, że rozdziały są krótkie, ale styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu. Jest dużo dialogów, niektóre poruszają bardzo poważne problemy takie jak blokada emocjonalna i trauma przed stworzeniem normalnego związku. Są to dialogi Zoli z psychoterapeutką, w których można znaleźć odpowiedź na bardzo trudne pytania, dotyczące bliższych relacji. Projekt "Szkoła Uczuć" mimo że jest trochę kontrowersyjny, uważam, że jest bardzo dobrym sposobem na otwarcie się przed szczerym i prawdziwym uczuciem. Myślę, że gdyby istniał w realnym życiu mógłby on pomóc wielu osobom borykającym się z podobnymi problemami jak Zola. Były takie momenty, że książka ta była przewidywalna, ale w ostatnich stronach wiele się działo... Było kilka zwrotów akcji i wiele emocji, którym towarzyszyła miłość, szczęście, a także smutek, spowodowany poczuciem straty. Tak, wiec podczas czytania nie było czasu na nudę. 

"Szkoła uczuć" Tatiana Żak
"Szkoła Uczuć" to powieść, która dzięki mądrym dialogom daje nadzieję, na to, że zawsze można zmienić swoje życie, pod warunkiem, że się chce. Jednocześnie przypomina ona o tym, że życie jest bardzo kruche i wszystko można stracić. Moim zdaniem bliżej jest tej książce do dramatu, niż do zwykłej obyczajówki, czy romansu, ponieważ końcówka okazała się bardzo wzruszająca. Tak więc koniecznie zaopatrzcie się w chusteczki, jeśli zamierzacie po nią sięgnąć.

"Jaskółka i koliber" Santa Montefiore

Dzisiaj przedstawię Wam pewną książkę, za której przeczytanie zabierałam się jeszcze latem, jednak jakoś tak wyszło, przeczytałam ją dopiero teraz. Jest nią romans "Jaskółka i koliber" Santa Montefiore. Nie znałam wcześniej książek tej autorki, więc byłam bardzo ciekawa tej powieści, której recenzją mogę się wreszcie z Wami podzielić!

"Jaskółka i koliber" Santa Montefiore
Po zakończeniu wojny George Bolton wraca do Devonu, gdzie czeka wiernie na niego narzeczona Rita. Dziewczyna jest przekonana, że mężczyzna ożeni się z nią i założą szczęśliwą rodzinę. Jednak George'a bardzo odmieniła woja, w której zginęło wielu jego przyjaciół. Mężczyzna nie jest już tym samym człowiekiem co przedtem i tym samym nie może się odnaleźć w rodzinnym prowincjonalnym miasteczku. Wyjeżdża do Argentyny, gdzie mieszka jego ciotka, tam postanawia odnaleźć siebie i zapomnieć o wojnie. Rita obiecuje, że kolejny raz będzie czekać na George'a, który deklaruje, że się z nią ożeni, jak tylko wróci. Niestety wyjazd ten bardzo wszystko komplikuje... Co takiego wydarzyło się podczas pobytu George'a w Argentynie? Jak zmieniło się jego życie oraz Rity po jego kolejnym powrocie do rodzinnej miejscowości?

"Jaskółka i koliber" Santa Montefiore
W książce występuje narracja trzecioosobowa. Rozdziały są długie i ogólnie dzieli się ona na dwie części, jedna rozpoczyna się w 1945 roku, a druga w 1963. Jak widać, akcja dzieje się na przestrzeni wielu lat w bardzo odległych czasach. W książce jest wiele różnych wątków, szczególnie miłosnych. Są też wątki dramatyczne, którym towarzyszy śmierć lub nieszczęśliwa miłość. Występuje w niej wiele barwnych bohaterów, niestety ci główni, czyli Rita i George trochę mnie irytowali, bo sami nie wiedzieli, czego chcą, nawet wtedy jak już byli po czterdziestce. Zostało bardzo dokładnie pokazane to, jak może się zmienić życie niektórych osób pod wpływem jednej decyzji. Bardzo lubię wielowątkowe powieści romantyczne jak ta, w której akcja dzieje się w odległych czasach, jednak niestety tej książki nie mogę zaliczyć do moich ulubionych. Ogólnie fabuła była ciekawa, jednak styl pisania autorki, zakończenie, które ułożyło się nie po mojej myśli i wiele nużących opisów sprawiało, że mnie usypiała ta książka, za każdym razem jak zaczynałam ją czytać (dlatego moja kolejna recenzja pojawiła się tak późno).

"Jaskółka i koliber" Santa Montefiore
"Jaskółka i koliber" Santa Montefiore zaliczana jest do romansów, ja bym jednak powiedziała, że bliżej jej do wielowątkowej powieści obyczajowej. Książka ta jest idealna dla kobiet, które lubią czytać o nieszczęśliwej miłości, tęsknocie i trudnych wyborach. Może nie jest to najgorsza powieść, jaką przeczytałam w ostatnim czasie, ale też nie pochłaniała mnie zbytnio. Koniecznie po nią sięgnijcie jeśli macie problemy ze snem. Nużący klimat sprawi, że zaśnięcie szybko.

„Medea z Wyspy Błogosławionych” Magdalena Knedler

Jaką macie w swoich biblioteczkach najpiękniejszą serię pod względem wydania i treści? U mnie jest to cykl o Medea Steinbart Magdaleny Knedl...