„Powiew nadziei” Joanna Jax

Znacie cykl „Na obcej ziemi” Joanny Jax? Ja właśnie mam już za sobą wszystkie jego tomy. Kiedy prawie rok temu zobaczyłam pierwszą część, postanowiłam poznać ten cykl, swoje postanowienie zrealizowałam, tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję trzeciej i zarazem ostatniej części, jaką jest „Powiew nadziei”. Zobaczmy zatem, czym wyróżnia się powieść o tak pięknym tytule, który wskazuje na to, że w życiu bohaterów książki w końcu się wszystko jak najlepiej ułoży.



„Powiew nadziei” Joanna Jax
Książka ta opisuje dalsze losy Wissariona, Nadii, Marcela, Marty i Andrzeja, którzy po opuszczeniu Wołynia przyjechali do Wrocławia po to, aby rozpocząć wszystko od nowa. Spotykają ich lepsze i gorsze chwile. Jednym sprzyja powojenny czas, a innych skłania do zmiany swojego dotychczasowego życia oraz swoich wartości. Ogólnie bohaterowie książki są zmuszeni odnaleźć się w ponurej epoce stalinizmu i pomimo przeciwności losu budują swoje życie od nowa. Jak dalej potoczą się relacje Wissariona i Nadii? Jakie przygody wydarzą się w małżeństwie Marcela i Marty? Czy małżeństwo Andrzeja będzie w końcu opierało się na miłości?

„Powiew nadziei” Joanna Jax
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, rozdziały nie są zbyt długie, więc szybko je pochłaniałam. Bardzo ciekawiły mnie wątki obyczajowe wszystkich bohaterów, które działy się na tle historycznych wydarzeń. Ta część była według mnie najbardziej emocjonalna i czasami nawet wzruszająca. Mogę nawet powiedzieć, że spodobała mi się najbardziej ze wszystkich tomów, choć losy bohaterów były dla mnie trochę przewidywane i niektórych rzeczy zaczęłam już się domyślać, zanim zostały wyjaśnione. W tej części nie ma już otwartego zakończenia, jak w poprzednich, wszystkie wątki zostały zamknięte, zło zostało ukarane i ogólnie wszystko wskoczyło na swoje miejsce pomimo strat i smutnych sytuacji. Mimo to, jak dla mnie, książka ta zakończyła się dobrze i aż żal było mi ją kończyć, bo polubiłam głównych bohaterów, nawet niezdecydowaną Nadię, która często zmieniała swoją zdanie. Tak więc, będę tęsknić za barwnymi bohaterami tej serii, szkoda, że nie ma dalszych części, bo z chęcią bym je przeczytała.

„Powiew nadziei” Joanna Jax
„Powiew nadziei” jest piękną powieścią obyczajową, której akcja dzieje się na tle historycznych wydarzeń. Opisuje ona poruszającą historię ludzi, których los zmusił do tego, aby zacząć wszystko od nowa. Ta część spodobała mi się najbardziej ze wszystkich, bo była ona pełna emocji i domknęła wszystkie niedokończone wcześniej wątki. Tak więc bardzo polecam Wam ten cykl, jednak radzę zacząć go pierwszego tomu, aby lepiej poznać bohaterów i razem z nimi przeżywać różne sytuacje i emocje, które ich spotykały.

„Mniszkówna” Katarzyna Droga

Kojarzycie taką książkę jak „Trędowata”? Myślę, że nawet jeśli jej nie czytaliście, to jestem pewna, że nie raz obił Wam się o uszy ten tytuł. Znałam wcześniej film, który powstał na podstawie tej książki, jednak nigdy nie interesowałam się życiem autorki tego popularnego dzieła, aż do momentu kiedy w moje ręce wpadła powieść biograficzna „Mniszkówna” autorki Katarzyny Drogi, której twórczość zdążyłam już poznać i polubić, dlatego też postanowiłam przeczytać tę biografię. Tak więc nie przedłużając, zapraszam na recenzję!



„Mniszkówna” Katarzyna Droga
Halszka, czyli młoda wdowa Helena Chyżyńska (z domu Mniszkówna), po śmierci męża postanawia wrócić do swojego rodzinnego domu. Marzy ona o tym, aby zostać pisarką, choć z początku nie jest to łatwe, jednak dzięki swojej upartości nie traci nadziei. Pisze po nocach historię miłosną o nauczycielce zakochanej z wzajemnością w pewnym arystokracie. Jej ojciec, widząc zdeterminowanie córki, postanawia zasięgnąć rady zaprzyjaźnionego pisarza, czyli samego Bolesława Prusa. Halszka dostaje jego błogosławieństwo, a jej ojciec finansuje wydanie pierwszej powieści, jaką jest „Trędowata”. Jak dalej potoczą się losy Halszki?

„Mniszkówna” Katarzyna Droga
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość długie i treściwe, tak więc wiele dowiedziałam się z nich o życiu osobistym Halszki oraz o czasach panujących wtedy, kiedy żyła, czyli w latach 1878-1943. Jak widać, żyła ona w ciężkich czasach, kiedy to miała miejsce Pierwsza, a później Druga Wojna Światowa. Autorka bardzo dokładnie i obrazowo opisała tamte czasy. Z książki tej dowiedziałam się też tego, jak zmieniała się moda na przestrzeni tych lat. Samo życie Heleny Mniszkówny było bardzo barwne i ciekawie, dlatego podczas czytania czułam się tak, jakbym czytała ciekawą powieść obyczajową, która nie ma nic wspólnego z postaciami, które żyły naprawdę. Mniszkówna miała kochającą rodzinę i przeżyła nie jedną miłość. Była ona bardzo wrażliwą osobą z artystyczną duszą, którą bardziej ciągnęło do pisania i malowania niż do zarządzania gospodarstwem domowym. Pisanie było całym jej życiem, tworzyła swoje dzieła głównie dla przyjemności, a sława nie miała dla niej dużego znaczenia. Zachwycano się jej książkami, jednak tak jak każdy pisarz, spotykała się też z krytyką i negatywnymi recenzjami, którymi się przejmowała, jednak na szczęście nie zniechęciły one Mniszkówny na tyle, aby przestała pisać. Dzięki temu, z czasem powstało więcej świetnych powieści napisanych przez tę autorkę.

„Mniszkówna” Katarzyna Droga
„Mniszkówna” jest bardzo ciekawą powieścią biograficzną, z której dowiedziałam się wielu interesujących rzeczy o życiu tej tytułowej pisarki oraz o czasach, w których żyła. Podczas czytania czułam się tak, jakbym czytała ciekawą powieść obyczajową. Cieszę się, że dzięki tej książce poznałam życie Mniszkówny i teraz za każdym razem, kiedy w telewizji zobaczę ekranizację „Trędowatej”, będzie mi się ona kojarzyła z tą bardzo utalentowaną autorką, która dzięki tej książce zyskała moją sympatię. Tak więc, bardzo polecam Wam tę świetną powieść biograficzną, naprawdę warto ją przeczytać!

„Gloria” Graham Masterton, Karolina Mogielska

Sięgacie po książki świąteczne, kiedy jest już dawno po świętach? Ja zazwyczaj tego nie robię, ale dla horroru „Gloria” postanowiłam zrobić wyjątek, bo bardzo zaciekawił mnie jego opis, mroczna okładka i ogólnie miałam ochotę przeczytać coś innego niż zawsze. Tak więc teraz zapraszam Was na recenzję!



„Gloria” Graham Masterton, Karolina Mogielska
Pewnego grudniowego dnia w jednym z domów dziecka zjawia się Gloria, czyli tajemnicza kobieta, która od razu rozpoczyna tam pracę jako opiekunka dla dzieci. Z początku, w tym miejscu jej obecność staje się wybawieniem dla dzieci i pracowników, jednak z czasem zaczynają dziać się tam niepokojące wydarzenia związane z tą kobietą. W końcu w sierocińcu narasta panika, która zmienia się w zbiorową histerię. Kim tak naprawdę jest Gloria? Czemu pojawiła się w tym domu dziecka tuż przed Świętami Bożego Narodzenia?

„Gloria” Graham Masterton, Karolina Mogielska
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Ogólnie czyta się ją błyskawicznie, bo rozdziały są krótkie i horror ten liczy niecałe dwieście stron. Muszę przyznać, że nie przepadam za tym gatunkiem literackim, jednak tę książkę, mimo drastycznych scen i mrocznego klimatu, czytało mi się bardzo przyjemnie. Myślę, że było to spowodowane świąteczną i zimową atmosferą panującą w niej oraz bardzo ciekawą i oryginalną fabułą. Czasami czułam się tak, jakbym czytała świąteczną i jednocześnie przerażającą bajkę, która potrafiła mnie bardzo zainteresować. Pomysł na postać tytułowej Glorii bardzo mi się spodobał, z początku była ona miłą i ciepłą osobą, jednak później zaczęła mnie ona przerażać swoim dziwnym zachowaniem i różnymi sytuacjami z nią związanymi. Końcówka książki jak dla mnie była satysfakcjonująca i bardzo tajemnicza.

„Gloria” Graham Masterton, Karolina Mogielska
„Gloria” jest krótkim, ciekawym i jednocześnie przerażającym horrorem, trochę przypominającym bajkę, która wciąga już od pierwszych stron. Idealnie nadaje się do czytania w okresie świątecznym, jak i nieświątecznym. Jeśli macie ochotę na mroczne historie, które pochłania się w jeden wieczór, to ta książka będzie dla Was w sam raz.



„Psychologia dla ciebie” Michael A. Britt

Czy zdarza Wam się sięgać po poradniki psychologiczne? Ja w ostatnim czasie coraz częściej je czytam i tym razem mam dla Was recenzję nowości od wydawnictwa Zwierciadło, jaką jest „Psychologia dla ciebie”, której autorem jest dr Michael A. Britt. Ileż ciekawych rzeczy można dowiedzieć się z tego poradnika o ludzkich zachowaniach! Zresztą zobaczcie sami!


„Psychologia dla ciebie” Michael A. Britt
Książka ta przedstawia najsłynniejsze teorie, które zostały zweryfikowane w prawdziwym życiu. Oprócz tego zawarte są w niej eksperymenty psychologiczne dotyczące ludzkiego zachowania, czyli opisuje to, jak je wyjaśnić, co wynika z przeprowadzonych badań oraz czy możliwe jest samodzielne przeprowadzenie takich eksperymentów. Tak więc, z tej książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, między innymi tego, czym są kleksy Rorschacha lub czy kolor czerwony zwiększa naszą atrakcyjność. Oprócz tego, za sprawą tej książki można wzbogacić swoją wiedzę o to jak naprawdę działa nasza kreatywność, w jaki sposób ciało wpływa na myśli, a także, dlaczego nasze mózgi uwielbiają ciekawość.

„Psychologia dla ciebie” Michael A. Britt
Poradnik ten ma mnóstwo krótkich rozdziałów, które potrafią zaciekawić. Zostały w nich wyjaśnione w prosty i przystępny sposób skomplikowane zagadnienia dotyczące ludzkich zachowań. Każdy rozdział ma swoje takie same podrozdziały: pierwszy opisuje omawiane zagadnienie, drugi przedstawia oryginalny eksperyment dotyczący tego zagadnienia, trzeci wyjaśnia jak przeprowadzić dany eksperyment na różnych grupach osób, czwarty opisuje wyniki tego eksperymentu, a piąty, czyli ostatni, jest podsumowaniem całego rozdziału oraz zawarte są w nim przydatne rady dotyczące tego zagadnienia. Spodobało mi się w tej książce to, że może być zrozumiała dla każdego, nawet dla takich osób jak ja, którzy na co dzień nie zajmują się psychologią ani żadnymi badaniami naukowymi. Dzięki tej książce można poszerzyć swoją wiedzę na temat ludzkich zachowań w przeróżnych sytuacjach, a jeśli znajdzie się chętna grupa osób, można nawet przeprowadzić masę ciekawych eksperymentów, bo każdy eksperyment opisany w tej książce opiera się na reakcji określonych grup ludzi. 

Z tej książki najbardziej zaciekawiły mnie rozdziały dotyczące pamięci, które mówią o tym, że nasza pamięć jest jeszcze lepsza, niż nam się wydaje. Mocno zaciekawiło mnie również to, jakie najskuteczniejsze techniki można wykorzystać do zapamiętania. Jedną z nich nawet przetestowałam na sobie i od tego czasu nie mam już problemu z zapamiętaniem kolejności wykonywanych ruchów podczas porannego masażu twarzy. Z tej książki dowiedziałam się również tego, że można pamiętać to, czego nie było i po przeczytaniu rozdziału dotyczącego takiej sytuacji stwierdzam, że jest ona jak najbardziej możliwa. Oprócz tego, za sprawą tej książki zdecydowałam, że muszę kupić sobie więcej czerwonych bluzek, gdyż ten kolor ma duży wpływ na naszą atrakcyjność.

„Psychologia dla ciebie” Michael A. Britt
„Psychologia dla ciebie” jest ciekawym poradnikiem napisanym w prosty i przejrzysty sposób. Dowiedziałam się z niego wielu ciekawych rzeczy, a niektóre nawet okazały się bardzo przydatne w moim życiu. Tak więc polecam tę książkę każdemu, kogo ciekawią czynniki mające wpływ na ludzkie zachowania i każdemu kto ma ochotę przeprowadzić eksperyment wyjaśniający zachowanie osób w określonej sytuacji. Myślę, że ten poradnik zaciekawi Was również mocno jak mnie!

„Mrok” Katarzyna Wolwowicz

Zgadnijcie, od którego tomu tym razem zaczęłam poznawać kolejną serię kryminalną! Pytam dlatego, bo dzisiaj mam dla Was recenzję tego właśnie tomu, który opisuje losy komisarz Olgi Balickiej, czyli „Mrok” Katarzyny Wolwowicz. Jaka zagadka kryminalna czeka do rozwiązania w tej części komisarz Balicką? Zapraszam na recenzję!


„Mrok” Katarzyna Wolwowicz
Olga Balicka i jej mąż Kornel Murecki udają się do Albanii, aby uratować swoje małżeństwo. Niestety uniemożliwia im to zniknięcie bez śladu polskiego małżeństwa, które również wybrało się w to miejsce. W dodatku albańska mafia postanawia zabić bardzo ważnego polityka. Tym sposobem Olga i Kornel zostają uwikłani w te sprawy. W tym samym czasie w Jeleniej Górze grupa dochodzeniowo-śledcza prowadzi śledztwo w sprawie seryjnego dusiciela. Co wspólnego mają ze sobą te wszystkie sprawy? Jaką cenę Olga Balicka zapłaci za to, aby odzyskać swoje utracone przed wyjazdem dobre imię?

„Mrok” Katarzyna Wolwowicz
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały nie są ani za długie, ani za krótkie, czyli jak dla mnie takie w sam raz. Jak wspomniałam na początku, ten tom należy do cyklu serii kryminalnej o komisarz Oldze Balickiej, czyli jest jego piątą częścią. Nieznajomość poprzednich części serii nie stanowiła dla mnie problemu w zrozumieniu fabuły, bo prowadzone jest w tej części nowe odrębne śledztwo. Jednak jeśli interesują Was losy prywatnego życia Olgi i jej męża, to niestety musicie poznać poprzednie części, gdyż w tej opisany był ich kryzys małżeński, który starają się przezwyciężyć. Niestety nie poznałam kolejnych części, więc nie wiem, jak doszło do kryzysu w ich małżeństwie, ale na szczęście ich prywatne życie nie jest wątkiem przewodnim w tej książce. Główne sprawy toczą się wokół opisanych śledztw, które były bardzo ciekawe, intrygujące oraz potrafiły zaskoczyć. Opisane wątki, w których uczestniczyła komisarz Olga, zostały wzbogacone o albańskie krajobrazy i klimaty, dzięki którym przez chwilę można było poczuć się jak na wakacjach (ale tylko przez chwilę, bo głowie wątki opisywały sprawy trudnego do rozwiązania śledztwa). Końcówka książki może jakoś szczególnie nie wbiła mnie w fotel, jednak zakończyła się smutno i nie po mojej myśli. Zakończenie było otwarte i do ostatniego zdania epilogu nie było wiadomo, kto doprowadził do okrutnego czynu mającego miejsce w ostatnim rozdziale.

„Mrok” Katarzyna Wolwowicz
„Mrok” jest wciągającym kryminałem, który pochłonęłam bardzo szybko. Śledztwa wokół spraw, które z początku mogłoby się wydawać, że nie mają ze sobą nic wspólnego, zostały opisane w bardzo ciekawy sposób. Jeśli lubicie serie kryminalne lub same odrębne kryminały oraz literaturę detektywistyczną, niezależnie od tego, czy znacie poprzednie części tej serii, czy nie, bardzo polecam Wam ten kryminał i gwarantuję, że podczas jego czytania z pewnością nie będziecie się nudzić!



„Salamandra” Natasza Socha

Znacie cykl „Matki, czyli córki” Nataszy Sochy? Ja poznałam go od czwartego tomu i pewnie bym go nie poznała do tej pory gdyby nie skusiła mnie piękna egzotyczna okładka z salamandrą, która ma swoje znaczenie w tej powieści. Tak więc dzisiaj zapraszam Was na recenzję „Salamandry”, która jest czwartą częścią tego cyklu.



„Salamandra” Natasza Socha
Kalina jest 54-letnią kobietą, która samotnie wychowuje ośmioletnią córkę Helenę. Kiedy odchodzi Kosma, czyli jej ukochany, Kalina traci radość życia. Wtedy wprowadza się do niej jej starsza córka Kira, która chce pomóc jej w tych ciężkich chwilach, mimo że sama ma własne problemy. Pewnego dnia w ich domu pojawia się Jakub, który zmienia życie Kaliny, a także jej córek. Jak dalej potoczą się losy tych wszystkich kobiet? Dlaczego odszedł tak naprawdę Kosma?

„Salamandra” Natasza Socha
Książka ta wyróżnia się narracją trzecioosobową i dzieli się na dwie części. W pierwszą, z początku trudno było mi się wkręcić, jednak zakończyła się ona w taki sposób, że zaraz musiałam zacząć czytać kolejną część. Opisywała ona smutne losy kobiety, która nie może otrząsnąć się po odejściu ukochanego i której wszyscy wokół próbują pomoc. Można tu było zauważyć miłość i troskę bliskiej rodziny, do której należały niełatwe relacje i specyficzne osoby (szczególnie taką osobą była matka Kaliny), jednak każdy mógł na siebie liczyć. Druga część już mocniej zaczęła mnie wciągać, bo można było w niej bardziej poznać główną bohaterkę. Na początku każdego rozdziału była opisana jej sytuacja życiowa z jej punktu widzenia. Tak więc dzięki temu można było poznać jej uczucia i myśli. Ogólnie, z początku „Salamandra”, jak dla mnie była smutną powieścią, w której główna bohaterka próbowała odrodzić się na nowo, tak jak tytułowa salamandra, a to w jej przypadku nie było takie łatwe i bez pomocy najbliższych, myślę, że byłoby to niemożliwe. Jest w tej książce rozpacz po stracie najbliższej osoby oraz są też wątki miłosne, które nie są przewodnie. Dodam jeszcze, że książkę tę czasami urozmaicały zabawne sytuacje i dialogi, szczególnie te z udziałem Jakuba i rodziców Kaliny.

„Salamandra” Natasza Socha
„Salamandra” jest smutną, choć piękną powieścią, która daje nadzieję na to, że zawsze można na nowo znaleźć szczęście, najlepiej z pomocą swojej listy marzeń, tak jak zrobiła to główna bohaterka. Spędziłam z tą książką bardzo miło czas i żałuję, że nie poznałam poprzednich części tego cyklu, choć ich nieznajomość nie stanowiła dla mnie problemu w zrozumieniu fabuły. Tak więc bardzo polecam Wam tę powieść, myślę, że oczaruje Was ona tak, jak mnie.

„Salamandra” Natasza Socha

„Syndrom Miłej Dziewczyny” Beverly Engel

Czy należycie do miłych osób, czy raczej do tych ciężkich do zniesienia? Wydawałoby się to normalne, że lepiej być miłą osobą, jednak w nadmiarze wszystko może wyjść bokiem... W poradniku „Syndrom Miłej Dziewczyny”, którego autorką jest psychoterapeutka Beverly Engel, zostały dokładnie opisane przypadki, w których nie warto być miłym. Tak więc zapraszam Was dzisiaj na recenzję tej książki i dodam, że można dowiedzieć się z niej wielu przydatnych rzeczy!


„Syndrom Miłej Dziewczyny” Beverly Engel
„Syndrom miłej dziewczyny” dedykowana jest tym dziewczynom, których cierpliwość, dobroć, współczucie oraz hojność są wiele razy wykorzystywane. Ta książka może być też przydatna dla osób, które czują się rozczarowane tym, że traktują dobrze innych bez wzajemności lub nieustannie dają innym kredyt zaufania i wiele szans, a później są rozczarowani. Ogólnie ta książka jest dla tych, dla których bycie miłym staje się ciężarem. Niestety na całym świecie są miliony kobiet, które cierpią na „syndrom miłej dziewczyny”... Dlatego też powstała ta książka, aby te wszystkie dziewczyny zrozumiały, że nie muszą być miłe tylko dlatego, aby zdobyć miłość, akceptację, bezpieczeństwo i aby ciągle były otoczone opieką. Poradnik ten jest też przeznaczony dla wszystkich terapeutów i obrońców praw kobiet, którzy chcą pomóc zrozumieć kobietom to, że od bycia miłym bardziej opłaca się być w swojej mocy. Tak więc, dzięki tej książce można wyzwolić się z dotychczasowych wzorców i stanąć po swojej stronie, a jeśli ktoś jest już na ścieżce powrotu do siebie, to za sprawą tego poradnika może sprawdzić, w jakim stopniu stare schematy są jeszcze obecne w ich życiu.

„Syndrom Miłej Dziewczyny” Beverly Engel
Książka ta dzieli się na trzy części, które dokładnie opisują to, czym charakteryzują się miłe dziewczyny i jak to się stało, że stały się miłe. Oprócz tego nie tylko przedstawia fałszywe przekonania, przez które kobiety są krzywdzone i wykorzystywane, ale i opisuje umacniające wzorce, którymi powinno się kierować w życiu, aby z miłej dziewczyny stać się silną kobietą. Jak dla mnie, poradnik ten został napisany w bardzo przejrzysty i czytelny sposób. Styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu i sprawił, że pomimo trudnej tematyki książkę tę czytało mi się lekko i przyjemnie. Bardzo podobały się mi w tej książce ćwiczenia, które mogą pomóc i zmusić do działania w celu zmiany swojego zachowania na lepsze. Podobały mi się też opisane prawdziwe przykłady przeróżnych pacjentek autorki tej książki, którym bycie zbyt miłą nie wyszło na dobre. Oprócz tego, jak dla mnie, bardzo interesująco i zwięźle została opisana w trzeciej część zasada czterech C (confidence, czyli pewność siebie, competence, czyli kompetencje, conviction, czyli wiara i courage, czyli odwaga), którą należy się kierować, aby z miłej dziewczyny stać się silną kobietą.

Z książki tej wyniosłam wiele przydatnych informacji i wskazówek, dzięki którym mam szansę stanąć po swojej stronie i zacząć próbować zachowywać się inaczej, bo niestety niektóre opisane fałszywe przekonania są jeszcze obecne w moim życiu. Większość z nich na szczęście minęła mi wiekiem, jednak niestety istnieje kilka wzorców, nad którymi muszę jeszcze popracować. Tak więc szczególnie przydatne okazały się dla mnie rozdziały mówiące o tym, żeby zacząć stawać we własnej obronie, wyrażać swój gniew, nauczyć radzić sobie z konfliktami, zacząć stawać czoła prawdziwe na temat innych ludzi i ogólnie, żeby zacząć siebie wspierać i chronić.

„Syndrom Miłej Dziewczyny” Beverly Engel
„Syndrom miłej dziewczyny” jest bardzo mądrym i przydatnym poradnikiem, który myślę, że powinna przeczytać każda kobieta, której przeróżne relacje nie wychodzą na dobre. Uważam, że każda z nas ma coś z „miłej dziewczyny”, a książka ta potrafi otworzyć oczy na swoje zachowanie i innych oraz może pomóc stać się silną kobietą. Tak więc polecam tę książkę każdej z Was, myślę, że zachęci Was ona do zmiany swojego zachowania, tak jak zachęciła mnie.

„Osada” Anna Olszewska

Lubicie, kiedy akcja powieści rozgrywa się w górach? Ja uwielbiam, więc kiedy tylko nadarzyła się okazja, aby przeczytać kryminał, którego a...