„Kiciusie, koty, sierściuchy” Tomasz Betcher, Karolina Głogowska, Magdalena Kruszewska, S.J. Lorenc ...

Lubicie sięgać po opowiadania? Ja nieszczególnie, dlatego musi w nich być coś, co mocno przyciągnie mnie i zachęci do przeczytania, abym zdecydowała się po nie sięgnąć. W zbiorze opowiadań „Kiciusie, koty, sierściuchy”, będącym pracą zbiorową jedenastu autorów, były to oczywiście nic innego jak koty! Tak więc, jeśli ciekawi Was ta książka, to zapraszam na recenzję.





„Kiciusie, koty, sierściuchy” 
Książka ta zawiera jedenaście opowiadań. Każde z nich opisuje ciekawe historie z udziałem kotów. W niektórych są one przedstawione jako urocze kiciusie, a w innych jako demoniczne wcielenie. Czasami w opisanych historiach przynoszą pecha, a czasami szczęście. Każda z tych jedenastu opowieści jest inna, zobaczcie sami!

1. „Nieszczęścia chodzą trójkami” Tomasz Betcher. W tym opowiadaniu wszystko wskazuje na to, że czarny kot przynosi nieszczęście.

2. „Kot wiedźmy” Karolina Głogowska. Historia ta przypominała mi baśń, w której dobro zawsze zwycięża, zło zostaje ukarane, a pojawienie się kota zwiastuje problemy.

3. „Księżniczka w butach” Magdalena Kruszewska. W opowieści tej jedynym kotem był coach kariery i biznesu Julian Kot.

4. „Poltergeist” S.J. Lorenc. Jest to opowieść napisana z perspektywy kota Mishy, przygarniętego przez pana Pawła.

5. „Electro Maestro & Melody” Ewa Małecki. Historia ta opisuje ciekawą przygodę znanego didżeja, w której pojawiła się słodka kotka Melody.

6. „Raz, dwa, trzy” Katarzyna Berenika Miszczuk. Opowiadanie to jest w słowiańskim klimacie, w którym występuje tajemniczy rudy kot.

7. „Strażnik dusz” Joan Neumann. Historia opisana oczami kota, którą dokładnie podsumowuje pierwsze zdanie: „Z ludźmi zawsze są problemy, nawet gdy są martwi!”

8.„Pso(ko)tek Aga Sana. Przyjemna opowieść dla tych, którzy nie tylko lubią kotki, ale i też pieski.

9. „Rudzik” Wojciech Wojnicz. Piękna wzruszająca historia dla fanów opowieści z wątkiem historycznym i oczywiście kotów.

10. „Lepki” Marek Zychla. Opowieść, w której występuje pewien kot, któremu niestraszne były osiedlowe zbiry, z którymi lepiej nie zadzierać...

11. „Gorzki gigant Racucha” Izabela Żukowska. Opisuje przygody Pani X poszukującej rudego kota, który jej uciekł.



„Kiciusie, koty, sierściuchy” 
Niektóre z tych opowieści spodobały mi się bardziej, niektóre mniej, ale każda z nich była dla mnie fajnym umilaczem czasu. Postanowiłam przybliżyć Wam dwie opowieści, które najmocniej mi się spodobały i najbardziej zapadły w mojej pamięci. Są to „Nieszczęścia chodzą trójkami” i „Rudzik”.

„Nieszczęścia chodzą trójkami” była dla mnie bardzo ciekawą opowieścią. Opisywała historię Karoliny, którą w ostatnim czasie spotykały same problemy. Z początku może się wydawać, że wszystkie nieszczęścia, które spotykają Karolinę, są spowodowane pojawieniem się w jej życiu czarnego kota Ramzesa. Jednak tak naprawdę okazuje się, że jest on wielkim bohaterem i wiernym przyjacielem swojej pani, który uratował jej życie i w trochę dość drastyczny sposób uwolnił od toksycznego męża. Bardzo spodobało mi się to, opowiadanie, a szczególnie lojalność i wierność kota Ramzesa względem swojej pani.

„Rudzik” było to dla mnie piękne i wzruszające opowiadanie o przebaczaniu i o miłości rodzicielskiej. Anna przez wiele lat była skłócona ze swoim ojcem, jednak zawsze mogła liczyć na jego ciche wsparcie, o którym nie wiedziała. Niestety wszystko zrozumiała dopiero po jego śmierci. W tej opowieści istotną rolę odegrał różaniec, który Anna otrzymała od ojca i związana z nim opowieść historyczna. Był w tej opowieści także kotek Rudzik, który przez wiele lat był kotem Anny, jednak nie widział jej przez długi czas, mimo to oboje nie mogli o sobie zapomnieć. Bardzo spodobało mi się to wzruszające opowiadanie opisujące relacje Anny z jej ojcem, a także wzajemna miłość kota do swojej pani, która nie minęła pomimo wielu lat rozłąki. 

„Kiciusie, koty, sierściuchy” 
„Kiciusie, koty, siersciuchy” jest fajnym zbiorem opowiadań, który przypadnie do gustu każdemu miłośnikowi kotów. Bardzo miło spędziłam czas z tą książką, niektóre opowiadania były według mnie naprawdę piękne, a niektóre były miłym umilaczem czasu, o którym szybko zapomnę. Myślę, że jeśli lubicie koty lub po prostu potrzebujecie lekkiej niezobowiązującej lektury składającej się z jedenastu ciekawych opowiadań, to ta książka będzie dla Was w sam raz.

„Kiciusie, koty, sierściuchy” 


7 komentarzy:

  1. Ależ to muszą być urocze historyjki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Też nie lubię za bardzo sięgać po opowiadania, ale ten zbiór bym chwyciła właśnie przez koty. Tam gdzie one, tam i ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że mógłby Ci się spodobać te opowiadania 😊

      Usuń
  3. Martyno, ja jako oszalała na punkcie Mruczków dzięki Ci za polecenie o ich książki! Już ją wpisuje do kalendarza na 2026, że muszę ją przeczytać :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie ją przeczytaj, z pewnością Ci się spodoba 😊

      Usuń
  4. Super recenzja. 🐾 Sama też rzadko sięgam po opowiadania, ale dla kotów chyba zrobię wyjątek. Zaciekawiło mnie to o Ramzesie – czarne koty zawsze mają pod górkę, a tu proszę, taki bohater. Dzięki za polecenie, dopisuję do listy lektur.

    OdpowiedzUsuń

„Kiciusie, koty, sierściuchy” Tomasz Betcher, Karolina Głogowska, Magdalena Kruszewska, S.J. Lorenc ...

Lubicie sięgać po opowiadania? Ja nieszczególnie, dlatego musi w nich być coś, co mocno przyciągnie mnie i zachęci do przeczytania, abym zde...