Czy jakaś trudna sytuacja może przyczynić się do czegoś dobrego? Naszło mnie takie pytanie po przeczytaniu świątecznej powieści „Kalendarz adwentowy 2” Jolanty Kosowskiej i Marty Jednachowskiej. Akcja w niej toczy się wokół takiej właśnie sytuacji, która skłoniła bohaterów książki do realizacji pewnego pomysłu... Jeśli brzmi to dla Was interesująco, to zapraszam na recenzję!
![]() |
| „Kalendarz adwentowy 2” Jolanta Kosowska, Marta Jednachowska |
W domu dziecka znajdującego się przy ulicy Zimowej dwadzieścia lat temu mieszkało dwanaścioro dzieci, a ich opiekunką była pani Grażyna. Po dwudziestu latach, kiedy te dzieci stały się dorosłe, zostały porozrzucane po świecie i mają teraz własne życie, swoje sprawy i problemy. Z kolei pani Grażyna trafiła do domu opieki, a jej pamięć z każdym dniem pogarsza się coraz bardziej. Maria i Jagoda, czyli jedne z jej wychowanek, decydują się odnaleźć pozostałe osoby mieszkające z nimi w domu dziecka i zorganizować niezapomniane spotkanie bożonarodzeniowe, po to, aby sprawić pani Grażynie radość oraz odwdzięczyć się za dobro, które od niej otrzymali. Czy każda z tych osób będzie chciała wrócić do przyszłości i tym samym przybyć na to świąteczne spotkanie, czy może ktoś z nich będzie chciał się odciąć od przeszłości?
![]() |
| „Kalendarz adwentowy 2” Jolanta Kosowska, Marta Jednachowska |
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Jej rozdziały można porównać do kalendarza adwentowego, bo pierwszy rozpoczyna się pierwszego grudnia, a każdy kolejny opisuje kolejny dzień, kończąc na dwudziestym piątym grudnia, kiedy to dochodzi do świątecznego spotkanie pani Grażyny ze swoimi wychowankami. Zawsze mi się wydawało, że dom dziecka jest smutnym miejscem, jednak w tej książce zostało ono opisane jako przyjemne i pełne miłości, opiekunki wkładały dużo serca w opiekę nad dziećmi i ogólnie wszyscy tworzyli tam jedną wielką rodzinę. Ciekawy był dla mnie pomysł związany ze zorganizowaniem świątecznego spotkania i tym samym z odnalezieniem wszystkich dwunastu osób, które mieszkały w domu dziecka. Nie ze wszystkimi poszło łatwo, bo każdy z nich był już inną osobą niż dwadzieścia lat temu i każdy miał też swoje prywatne sprawy i swoje problemy. Jednak dzięki pani Grażynie osoby te wyrosły na porządnych ludzi. Koniec tej powieści może nieźle zaskoczyć, choć ja pod koniec całej tej historii zaczynałam już się domyślać zakończenia, ale mimo to końcówka wywarła na mnie pozytywne wrażenie.
![]() |
| „Kalendarz adwentowy 2” Jolanta Kosowska, Marta Jednachowska |
„Kalendarz adwentowy 2” jest piękną, pełną ciepła powieścią świąteczną, którą idealnie podsumowuje ostatnie zdanie tej powieści: „W każdym człowieku są ogromne pokłady dobra, czasami tylko trzeba je odkopać”. Bardzo spodobała mi się historia opisana w tej książce, szczególnie panująca w niej magia świąt, którą można odczuć w każdym wieku. Tak więc bardzo polecam Wam tę powieść, idealnie nada się w tym nadchodzącym okresie przedświątecznym oraz świątecznym.




To moja lektura na grudzień. Pierwsza część bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńMi niestety umknęła pierwsza część. Myślę, że i ta część Ci się spodoba 😊
UsuńWspaniała historia, której lekturę polecam z całego serca.
OdpowiedzUsuńJa również polecam 😊
UsuńGracias por la reseña.
OdpowiedzUsuńThanks for your visit 😊
UsuńIt's time to read Christmas novels!
OdpowiedzUsuńYes. That's type of novels are beautiful 😍
UsuńSounds so good..especially for the holidays 🎀
OdpowiedzUsuńI agree with you 😊
UsuńAwesome review! Great Christmas novel! ❤️❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńThank you 😊
UsuńAbsolutely a beautiful read for the holidays! 💛
OdpowiedzUsuńYes 😍
UsuńCześć Martyno :)
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno jest interesująca i z chęcią sięgnęłabym po nią, ale pytasz:
czy jakaś trudna sytuacja może przyczynić się do czegoś dobrego?
Ja patrząc na pewne wydarzenia mojego życia z całą pewnością mogę powiedzieć, że tak. Miałam w przeszłości pewne zdarzenia, że uważałam je za bardzo złe, fatalne, okropne, ale po pewnym czasie okazywało się całkiem coś innego, że one były po coś. Co ciekawe, czasem to właśnie one były początkiem, że po pewnym czasie były początkiem... czegoś, co stanowiło wcześniej moje marzenie.
P.S.
Radosnego świętowania Święta Niepodległości!
Cześć 🙂 No niestety czasami trzeba przeżyć ciężkie chwile po to, aby nadeszły te lepsze. Dziękuję 😊
Usuńbardzo lubię takie świąteczne historie, a okładka książki zachęca do lektury:)
OdpowiedzUsuńPiękne są takie historie 😍
UsuńIdealna książka na przedświąteczny czas :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą 😊
UsuńNie przepadam za Kosowką, więc tym razem spasuję.
OdpowiedzUsuńAle tu jeszcze autorką jest Marta Jednachowska, więc może akurat w tym duecie ta książka Ci się spodoba? 😊
UsuńNo... może :)
UsuńAlbo gdzieś mi mignęła tą książka, albo widziałam film o takim tytule, w każdym razie interesującą pozycja:)
OdpowiedzUsuń