„Trzy siostry” Heather Morris

Kojarzycie tytuł „Tatuażysta z Auschwitz” autorki Heather Morris? Przeczytałam tę książkę lata temu i do dzisiaj pamiętam tę historię w pełnym bólu i cierpienia miejscu, w którym narodziło się uczucie dwójki osób. Dlatego też postanowiłam przeczytać trzecią część z tego cyklu (druga mi gdzieś umknęła), czyli „Trzy siostry”, która również jako powieść historyczna opowiada o losach prawdziwych osób, czyli tytułowych sióstr. Jeśli ciekawi Was ta historia, to zapraszam na recenzję!


„Trzy siostry” Heather Morris
Pewnego dnia trzy siostry: Cibi, Magda i Livi składają ojcu obietnicę, że bez względu na wszystko zawsze będą razem. Po wielu latach, w czasie wojny, szesnastoletnia Livi zostaje wywieziona przez nazistów do Auschwitz. Najstarsza z sióstr, czyli Cibi postanawia wyruszyć za nią, żeby ją chronić lub umrzeć przy niej. Z kolei Magda ukrywa się w rodzinnym mieście, jednak po jakimś czasie również zostaje schwytana i tym sposobem w końcu wszystkie trzy siostry spotykają się ponownie w obozie zagłady. Postanawiają złożyć sobie kolejną obietnicę, że przeżyją w tym okropnym miejscu. Zamierzają również przetrwać marsz śmierci przez rozdartą wojną Europę i ostatecznie trafić do swojej ojczyzny, która znajduje się pod rządami komunistów. Tak więc siostry są zdeterminowane, aby dotrzeć do Izraela...

„Trzy siostry” Heather Morris
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Akcja dzieje się na przestrzeni wielu lat. Zaczyna się prologiem, kiedy tytułowe siostry są małymi dziewczynami i składają sobie obietnicę. Następnie, opisane są czasy wojenne, w szczególności okrutny opisany los Żydów w obozach koncentracyjnych. Podczas czytania było wiele drastycznych opisów związanych z ich traktowaniem oraz ludobójstwem. Wszyscy, między innymi tytułowe siostry, doświadczyli strasznych rzeczy w obozie, chodzili głodni, wycieńczeni, cierpieli i patrzyli na cierpienie innych osób. W tym wszystkim siostry miały siebie i nawzajem siebie wspierały w trudnych chwilach. Na szczęście udało im się dotrzymać złożonych obietnic. Opowieść ta kończy się epilogiem, kiedy to siostry są już babciami i omawiają szklaną rzeźbę pod tytułem „Cud trzech sióstr”, powstałą, aby uhonorować ich ciężkie życie. Na końcu książki podobało mi się to, że zostały uwzględnione wszystkie autentyczne postacie, w tym główne bohaterki. Zostały też zamieszczone różne materiały potwierdzające autentyczność tej historii, w tym zdjęcia, które obejrzałam z wielkim zainteresowaniem. Jedno z nich zostało zrobione, kiedy siostry omawiały swoją rzeźbę, o której wspomniano w epilogu. Myślę, że autorka włożyła wiele pracy w napisanie tej książki pomogły jej przy tym rozmowy z Livi, Magdą oraz ich bliskimi. Tak więc na podstawie ich wspomnień i opowieści powstała historia opisana w tej książce, która jest bolesna, trudna, ale i też pełna nadziei i którą przeczytałam z wielkim zainteresowaniem.

„Trzy siostry” Heather Morris
„Trzy siostry” jest bardzo poruszającą powieścią opowiadającą o odwadze i siostrzanej miłości trzech sióstr, którym przyszło żyć w ciężkich czasach wojennych. Z pewnością zainteresuje ona wszystkich tych, których ciekawią autentyczne historie, w szczególności te związane z obozową tematyką. Nie jest to łatwa książka i wiem, że nie każdy będzie w stanie ją przeczytać, ale ja bardzo się cieszę, że ją poznałam i jeśli tylko interesują Was takie powieści oparte na faktach, to bardzo Was zachęcam do przeczytania „Trzech sióstr”.

22 komentarze:

  1. Martyno, zacznę od tego, że mieszkam jakieś 100 km od Auschwitz. To blisko-daleko, ale nigdy nie byłam w tym miejscu. Część osób dziwi to, że chociaż właśnie ta odległość nie jest zbyt duża, ja interesuję się historią, wiele robiłam na rzecz stosunków polsko-żydowskich i tych związanych z moim miastem i Żydami, nigdy nie byłam w Auschwitz. Nie byłam i myślę, że nie będę, ponieważ właśnie wiem, co tam miało miejsce, ile było bólu, cierpienia, to największy cmentarz świata... :( Być tam byłoby dla mnie bardzo ciężkie... Książka, o której piszesz na pewno bardzo chwyta za serce, podnosi ciśnienie, ściska serce... Po przeczytaniu Twojej recenzji znalazłam w Internecie zdjęcie rzeźby, o której piszesz, myślę, że jest wyjątkowa. To wspaniale, że te Panie przeżyły, to piekło na ziemi :) Mam nadzieję, że udało się być im szczęśliwymi. Ja nie wiem, czy dałabym radę później, po czymś takim, po tak okrutnych doświadczeniach, byciu świadkiem i uczestnikiem tych okrucieństw, czy dałabym radę cieszyć się życiem, uśmiechać się, radować się... Czy dałabym radę żyć normalnie po czymś takim mając to wszystko w pamięci i przed oczami. Wiem jedno: na pewno oprawcom nigdy bym nie wybaczyła.
    Martynko, pozdrawiam Cię i życzę Ci miłej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i wcale się Tobie nie dziwię, że nie odwiedziłaś nigdy tego miejsca, ja też tam nigdy nie byłam i raczej nie ciągnie mnie do takich miejsc, wolę o nich czytać. Myślę, że ludzie, którzy to przeżyli, tak jak te panie, byli później szczęśliwi, jednak nigdy nie zapomnieli o tym, co je tam spotkało. Dziękuję i również Cię pozdrawiam 😊

      Usuń
  2. Cieszę się że przypomniałaś mi o tej książce, bo sama chcę ją przeczytać i jakoś mi to umknęło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że Ci o niej przypomniałam, u mnie też długo czekała na przeczytanie 😀

      Usuń
  3. Ja póki co nie mam tej książki w swoich planach.

    OdpowiedzUsuń
  4. I haven't read this book! Of course, it's scary to read! But people need to know how people survived in concentration camps so that a world war never happens again.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach, myślę, że pomimo bardzo tragicznych wydarzeń powieści mają jednak pozytywne przesłanie, ale przekonam się czytając .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo tych tragicznych wydarzeń, myślę że warto przeczytać tę książkę

      Usuń
  6. Tatuażystę z Auschwitz znam, zatem mimo trudnej tematyki chętnie sięgnę po kolejną książkę tej autorki

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jakiś czas po "Tatuażyście z Auschwitz", obie książki robią wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Thank you for your review on this book.

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej tego typu tematykę omijam, ale zdarza mi się coś przeczytać, więc nie mówię tej książce "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem i mimo to książkę tę bardzo polecam

      Usuń
  10. Wiele lat temu chętnie sięgałam po literaturę obozową - głównie literaturę faktu w tym temacie. Jednak teraz nie mam psychy do tego typu książek. Odrzuciło mnie szczególnie po biografii Josefa Mengele.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, ja teraz mam fazę na takie książki.

      Usuń

„Drżenie serc” Angelika Ślusarczyk

Lubicie emocjonalne książki, które pokazują życie pełne problemów i przeciwności losu? Jeśli tak, to powieść „Drżenie serc” Angeliki Ślusarc...