„Dzieci odchodzą w ciszy” Bartek Wojsa

Czy zdarza Wam się sięgać po wstrząsające reportaże? Ja ostatnio miałam okazję taki przeczytać i aż ciężko mi w to uwierzyć, że opisana w nim sprawa wydarzyła się naprawdę, choć swego czasu było o niej głośno. Dlatego dzisiaj mam dla Was recenzję książki „Dzieci odchodzą w ciszy”, której autorem jest dziennikarz Bartek Wojsa. Tak więc, jeśli ciekawi Was ten reportaż, to zapraszam na recenzję.


„Dzieci odchodzą w ciszy” Bartek Wojsa
Książka ta przybliża sprawę ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, który był nękany latami, a w ostatnich miesiącach swojego życia także maltretowany przez swoich opiekunów prawnych. Niestety w wyniku poniesionych obrażeń, po trzydziestopięciodniowej walce o życie dziecko zmarło. Wśród wielu osób, w tym rodzina, sąsiedzi, nauczyciele, pracownicy medyczni, a nawet wykwalifikowany personel instytucji pomocowych, nikt nie podejrzewał tego, że w domu rodzinnym Kamilka dzieją się tak okropne rzeczy. Niestety wszyscy zawiedli...

„Dzieci odchodzą w ciszy” Bartek Wojsa
Reportaż ten dzieli się na krótkie rozdziały. Opisuje to, jak doszło do tragedii Kamilka, wyszczególnia również, co musimy zrobić, aby podobne sytuacje nie zdarzyły się w przyszłości. Jak napisałam na wstępie, sprawa Kamilka bardzo mną wstrząsnęła i nie wyobrażam sobie tego, jakim trzeba być człowiekiem, aby tak skatować niewinne dziecko, które w książce tej zostało opisane, że przed tą całą tragedią było wesołe i pełne energii. Nie mogę też zrozumieć bierności osób z bliskiego otoczenia, w tym rodziny mieszkającej z matką i ojczymem Kamilka, którzy z pewnością wiedzieli o tym, co dzieje się u nich w domu, nauczycieli ze szkoły, do której chodził, którzy nie widzieli żadnych niepokojących sygnałów oraz wiele instytucji, w tym sądy, które powinny dokładniej przyjrzeć się całej tej sprawie i odebrać matce Kamilka prawa do opieki nad nim. Ta tragedia nie musiała się zdarzyć. Gdyby nie bierność osób i instytucji, z którymi miał styczność i gdyby nie bagatelizowanie niepokojących sygnałów, (w tym trzy próby ucieczki z domu Kamilka, które powinny dać do myślenia, że nie jest szczęśliwy w swoim domu rodzinnym), są duże szanse na to, że Kamilek nadal mógłby żyć, a z czasem nawet wieść normalne życie zupełnie inne od tej patologii, w której żył przez osiem lat.

„Dzieci odchodzą w ciszy” Bartek Wojsa
„Dzieci odchodzą w ciszy” to bardzo poruszający reportaż dla twardych psychicznie, który naprawdę potrafi złamać. Mimo to uważam, że warto go przeczytać, aby poszerzyć swoją wiedzę na temat krzywd dzieci, które mogą wyrządzać im najbliższe osoby. Takich rodzin z pewnością jest wiele, jednak niestety dobrze potrafią się maskować i udawać, że wszystko jest dobrze. Myślę, że ta książka skłoni do tego, aby jak najszybciej reagować na niepokojące nas sygnały wśród dzieci i nie tylko oraz do tego, abyśmy nie byli bierni tak, jak najbliższe osoby z otoczenia Kamilka.

34 komentarze:

  1. Chociaż będzie to dla mnie niezwykle trudna emocjonalnie lektura, to chcę poznać ten reportaż.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gracias por la reseña. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie mogę czytać takich reportaży, bo te historie bardzo mocno wchodzą mi na psychikę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od czasu do czasu sięgam po reportaże.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boję się, że takie historie za bardzo mną wstrząsną i nie będę mogła przestać o tym myśleć

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie na moje nerwy. Już wolę krwawe thrilery...

    OdpowiedzUsuń
  7. A terrible story is described in this book.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, też czytam reportaże. Historia Kamilka jest tragiczna i chyba wszyscy ją słyszeliśmy. Chłopiec, który powinien żyć i cieszyć się życiem, dzieciństwem! Niestety, ale w Polsce prawo jest niedobre, złe i tak naprawdę nic w kierunku jego poprawienia nie jest robione. Cholernie przykre, ale prawdziwe... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straszna tragedia, w pełni się z Tobą zgadzam ☹️

      Usuń
  9. Niestety ludzie boją się reagować (albo przynajmniej wolę już usprawiedliwiać ich strachem, bo nie chcę myśleć, że taka w nich obojętność). Ostatnio tylko mój partner podbiegł ratować bite na widoku dziecko, reszta się patrzyła.
    Kiedyś też zgłosiłam przemoc w pewnej rodzinie i przekonałam się jaki świat jest eh trudny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba nie mieć sumienia żeby być obojętnym w takich sytuacjach. Dobrze, że Wy zareagowaliście na przemoc, ja jeszcze nigdy nie byłam świadkiem w takiej sytuacji.

      Usuń
  10. Bardzo trudna książka, nie wiem czy jestem gotowa aktualnie na takie emocje.

    OdpowiedzUsuń
  11. myślę, że nie przebrnęłabym przez tę książkę, nie na moje nerwy:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Thanks for your comment.
    Greetings.

    OdpowiedzUsuń
  13. To chyba nie na moje nerwy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nawet kiciuś stosownie do lektury zapozował. Reportaże lubię, ale boję się,ze ten może być za mocny dla mojej psychiki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wyczuł mój nastrój po przeczytaniu tej książki.

      Usuń
  15. Martyno, ja też nie pałam sympatią i pozytywnymi uczuciami do jesieni (a po niej zimy)! Ja chcę wiosny i lata przez cały rok!!!! Ja chcę wysokich temperatur, ciepła, słońca, błękitnego nieba, kolorowych kwiatów, zielonych łąk, bardzo długich dni i ciepłych nocy!!! Ja nienawidzę: zimna, szarości, krótkich dni, chłodnych dni i nocy, mrozu, śniegu i braku kolorów!!!
    Martyno, życzę Ci radosnego weekendu i pogody jaką zapowiadają - prawdziwie letnich soboty i niedzieli!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też chcę wiosny i lata przez cały rok, ale nie takiego deszczowego jak w tym roku, tylko pięknego słonecznego. Trzeba będzie jakoś przeżyć te nadchodzące zimne tygodnie, ale póki co cieszmy się ciepłym weekendem 😊 dziękuję i Tobie też życzę ciepłego i radosnego weekendu😊

      Usuń
  16. I haven't read this book, but I read some similar reports and I was horrified!

    OdpowiedzUsuń

„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek

Czy chcielibyście być bogaci i sławni kosztem udanego życia prywatnego? Ja bym nie chciała, jednak czasami zdarza się tak, że niektóre sytua...