Lubicie książki, do których idealnie pasuje powiedzenie „stara miłość nie rdzewieje”? Ja bardzo lubię, choć to trochę banalny wątek i wiadomo, jak się skończy. Jednak zazwyczaj taka powieść swoją piękną i czasami poruszającą historią tak wciąga, że pozostaje ze mną na długo. Taką właśnie książką jest „Dwa kilogramy szczęścia” Michaliny Kowolik, na której recenzję Was dzisiaj zapraszam!
![]() |
„Dwa kilogramy szczęścia” Michalina Kowolik |
Rodzina Zoji zaczyna rozpadać się, kiedy umiera jej ojciec. Matka nie może pogodzić się z tą starą, brat ucieka od problemów, a dziadek wymaga coraz większej opieki. Mimo wszystko Zoja stara się jakoś żyć. W tych trudnych chwilach bardzo pomocny okazuje się przyjaciel jej brata Przemek. Z czasem rodzi się między nimi uczucie, jednak niestety ich miłość zostaje wystawiona na próbę i w związku z tym rozpada się ich związek. Mijają lata i tak przez trzynaście lat nie mają ze sobą kontaktu. Po tym czasie oboje ułożyli sobie życie po swojemu. Zoja przestała już wierzyć w miłość i szczęśliwe zakończenie. Jednak wraz z powrotem do miasteczka Przemka, wracają też dawne uczucia oraz stare rany. Czy uda im się wyjaśnić dawne nieporozumienie, które doprowadziło do rozstania? Czy zdołają sobie wybaczyć i tym samym dadzą sobie drugą szansę?
![]() |
„Dwa kilogramy szczęścia” Michalina Kowolik |
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z punktu widzenia Zoji i Przemka. W tych rozdziałach występują też dwie płaszczyzny czasowe, czyli zdarzenia mające miejsce trzynaście lat wcześniej i te, które mają miejsce w teraźniejszości. Oprócz pięknego wątku miłosnego, który odrodził się po tylu latach, książka ta porusza też inne wątki i poważne problemy związane z alkoholizmem, stratą najbliższych, czy bolesnym rozstaniem. Tak więc, podczas czytania okazało się, że jest to bardzo emocjonalna i poruszająca książka. Główna bohaterka naprawdę nie miała łatwego życia, jednak na szczęście zawsze mogła liczyć na pomoc przyjaciół i te wątki związane z przyjaźnią też czytałam z wielką przyjemnością. Ogólnie książkę tę szybko się czyta, jej bohaterzy, nawet ci drugoplanowi byli ciekawi i większości z nich nie dało się nie polubić. Cała ta historia pomimo smutnych zdarzeń i problemów była piękna i dała nadzieję na to, że w końcu może nadejść szczęście, na które tak długo się czekało i traciło nadzieję, że kiedyś jeszcze nadejdzie.
![]() |
„Dwa kilogramy szczęścia” Michalina Kowolik |
„Dwa kilogramy szczęścia” jest piękną poruszającą powieścią obyczajową z bardzo ładną okładką, która tak naprawdę w pierwszej kolejności mnie do siebie przyciągnęła. Książka ta porusza wiele poważnych życiowych problemów, trudnych wyborów, a także mówi o tym, że prawdziwa miłość zawsze zwycięża pomimo trudności spotkanych po drodze. Tak więc, jeśli lubicie takie klimaty, to bardzo polecam Wam tę książkę!
Ciekawa historia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBrzmi jak wzruszająca historia o drugich szansach, z nutką realizmu i nadziei. Lubię, gdy romans łączy się z trudnymi tematami życia zapowiada się idealna lektura na spokojny, refleksyjny wieczór.
OdpowiedzUsuńWidziałam książkę na Legimi, więc pewnie kiedy się przeczytam.
OdpowiedzUsuńMuszę mieć nastrój na taką lekturę :)
OdpowiedzUsuń