„Medea z Wyspy Ognia” Magda Knedler

Mieliście okazję poznać serię o Medei Steinbart? Za mną właśnie jest już drugi tom, na który bardzo długo czekałam. Pierwsza część mocno mi się spodobała i długo nie mogłam o niej zapomnieć! Czy druga, czyli „Medea z Wyspy Ognia” zdołała jej dorównać? Jeśli jesteście ciekawi więcej na jej temat, to zapraszam na recenzję!


„Medea z Wyspy Ognia” Magda Knedler
Jest rok 1914 i widmo wojny wisi w powietrzu. Medea doświadczyła tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w pałacu Falkenberg. Ma za sobą również konflikt ze swoim byłym mężem Johannem. Za to teraz wiedzie wygodne życie w Breslau, jednak nie jest ona szczęśliwa. Psychiatra Horst Achilles Lange pomaga jej w tych trudnych chwilach i z czasem rodzi się między nimi uczucie. Oboje planują ze sobą wspólną przyszłość, jednak na drodze do ich szczęścia stoją pewne przeszkody... Horst dostaje list od przyjaciela, który prosi go o pomoc. W związku z tym wyrusza on w kierunku frontu wschodniego, a Medea zostaje sama w Breslau. Wraz z wyjazdem Horsta ginie o nim słuch i nikt nie wie, co się z nim stało. Medea czeka na niego bardzo długo, jednak w końcu zmuszona jest podjąć radykalne działania. Co takiego stało się z Horstem? Po co Johann zjawił się ponownie w jej życiu? Czy Medea znajdzie w końcu szczęście?

„Medea z Wyspy Ognia” Magda Knedler
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są krótkie, a przyjemny styl pisania autorki sprawił, że książkę tę pochłonęłam szybko i z wielkim zainteresowaniem. Akcja dzieje się w latach 1914-1918, czyli wtedy, kiedy miała miejsce Pierwsza wojna światowa. Tak więc w powieści tej występuje tło historyczne, któremu towarzyszą historyczne postacie. Są również wątki miłosne i te związane z przyjaźnią. Niestety w życiu głównej bohaterki nie daje o sobie zapomnieć ciężka przeszłość mająca związek z jej byłym mężem oraz jego rodziną. Zakończenie tej książki sprawiło, że mam mały niedosyt, bo pozostało wiele niewyjaśnionych wątków. Ogólnie powieść ta zakończyła się tak, że nie wiem teraz, jak dam radę wytrzymać czekając na kolejny tom.

„Medea z Wyspy Ognia” Magda Knedler
„Medea z Wyspy Ognia” jest piękną powieścią obyczajową z historią w tle. Jednak zanim po nią sięgnięcie, radzę zapoznać się z pierwszym tomem, czyli „Medea z Wyspy Wisielców”, dzięki temu lepiej poznacie przeszłość głównej bohaterki, która nie daje o sobie zapomnieć w tej części. Według mnie ten tom nie przebił pierwszego, który bardzo wysoko postawił swoją poprzeczkę, jednak uważam, że historia w niej opisana była też mocno ciekawa i z pewnością długo ze mną pozostanie. Ogólnie bardzo polecam Wam tę książkę, jeśli lubicie powieści obyczajowe i historyczne, które opowiadają słodko-gorzkie historie

„Matylda. Droga ku marzeniom” Aneta Krasińska

Po jaki gatunek literacki sięgacie ostatnio najczęściej? Kto zagląda na mój profil, ten pewnie już wie, że ostatnio lubię się zaczytywać w książki mające miejsce w okresie międzywojennym. Tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnej tego typu książki, jaką jest „Matylda. Droga ku marzeniom” Anety Krasińskiej. Zobaczmy zatem jaką historię skrywa ta powieść o tak pięknym tytule!


„Matylda. Droga ku marzeniom” Aneta Krasińska
Akcja rozgrywa w proletariackiej Łodzi, gdzie Matylda poszukuje zatrudnienia, które da jej nie tylko satysfakcję, ale i możliwość pozostania w tym mieście. Jak każda kobieta w jej wieku, zaczyna coraz poważniej myśleć o tym, żeby się z kimś związać. Marzy również o tym, żeby móc rozwijać swoje zainteresowania i wykorzystać swój rodzący się talent. W międzyczasie, w trudnych chwilach zawsze może liczyć na wsparcie przyjaciół. Jednak, czy to, co lubi robić, ma przyszłość i czy zdoła się przebić w tym męskim świecie?

„Matylda. Droga ku marzeniom” Aneta Krasińska
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są długie, ale to nic dziwnego, bo opisują one każdy kolejny rok, w którym dużo się dzieje. Tak więc akcja rozpoczyna się w 1926 roku, a kończy w 1932. Ogólnie jest to spokojna wielowątkowa powieść obyczajowa z historią w tle. Są w niej romantyczne wątki miłosne, tej szczęśliwej i nieszczęśliwej. Są też wątki związane z miłością rodzinną, szczególnie taką, łączącą rodzeństwo, które zawsze może na siebie liczyć. Nie zabrakło też wątków opisujących piękną przyjaźń, dzięki której życie może być o wiele lepsze. Książkę tę czytało mi się dobrze i z dużym zainteresowaniem, jednak końcówka niezbyt przypadła mi do gustu. Mimo to cieszę, się, że mogłam poznać historię opisaną w tej książce, bo bardzo miło spędziłam z nią ten piękny słoneczny niedzielny dzień.

„Matylda. Droga ku marzeniom” Aneta Krasińska
„Matylda. Droga ku marzeniom” jest ciekawą powieścią, której akcja osadzona jest na początku dwudziestego wieku. Jej barwni bohaterowie i ich przygody potrafią zaciekawić i sprawić, że miło spędzicie czas z tą książką tak jak ja. Zatem bardzo Wam ją polecam, jeśli akurat macie ochotę na spokojną powieść z historią w tle!

„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel

Co powiecie na romans historyczny z przystojniakiem na okładce? Do mnie bardzo on przemawia, tym bardziej że należy do cyklu „Co za para!”, który zdarzyłam już poznać i polubić. Tak więc dzisiaj mam dla Was recenzję czwartej części, która niedawno miała swoją premierę, czyli „Kochanek z piekła rodem”. Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!


„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel
Hazel jest niesforną chłopczycą, która bardzo tego pragnie, aby zostać trenerem koni. Postanawia przebrać się za damę z wyższych sfer po to, aby wprosić się na bal mający miejscu w posiadłości jej potencjalnego pracodawcy. W ten sposób zamierza dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Będąc już na tym balu Hazel poznaje przystojnego mężczyznę, który rozbudza w niej najgłębsze pragnienia. Nie zdradza mu ona swojej tożsamości i pod wpływem emocji, składa mu nietypową propozycję, po czym znika. Hazel jest szoku, kiedy odkrywa, że tym nieznajomym mężczyzną okazuje się jej szef, u którego zaczyna pracę przy koniach, przebrana za chłopca... Czy jej pracodawca zauważy, że jest ona kobietą i to w dodatku tą, która na balu go zawiodła, znikając bez słowa? 

„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są długie, ale ogóle mi to nie przeszkadzało, bo książkę tę czytało mi się szybko i przyjemnie. Można powiedzieć, że jest to romans do połknięcia w jeden dzień. Fabuła potrafiła mnie wciągnąć i zaciekawić, oprócz tego spodobał mi się opisany klimat dawnych czasów mających miejsce prawie dwieście lat temu, kiedy to królowały długie suknie z gorsetami. Główni bohaterowie zyskali moją sympatię swoimi zabawnymi dialogami. W książce tej, jak przystało na romans, nie zabrakło pikantnych scen, ale nie było ich zbyt wiele. Tak, więc mogę powiedzieć, że miło spędziłam czas z tą książką, bo dzięki niej, mogłam się zrelaksować i odpocząć po ciężkim dniu.

„Kochanek z piekła rodem” Melisa Bel
„Kochanek z piekła rodem” jest lekkim i przyjemnym romansem historycznym, którego akcja osadzona jest w dawnych czasach. Jest on jedną z czterech część cyklu „Co za para!”, ale spokojnie można go czytać samodzielnie, bo opisuje losy innych bohaterów. Tak więc niezależnie, czy znacie poprzednie części, czy nie i jeśli lubicie zrelaksować się przy lekkim i przyjemnym romansie, to bardzo polecam Wam tę książkę!

„Narośl” Agnieszka Peszek

Z jakim gatunkiem literackim należącym do Waszych ulubionych nie było Wam ostatnio po drodze? U mnie był to thriller psychologiczny. Na szczęście, kiedy niespodziewanie w moje ręce wpadła książka „Narośl” Agnieszki Peszek, mogłam przypomnieć sobie te emocje i ogólnie ten klimat towarzyszący mocnym thrillerom! Tak więc, jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na przedpremierową recenzję!


„Narośl” Agnieszka Peszek
Podczas studenckiej imprezy Oliwia poznaje Krzysztofa. Ich losy splatają się ze sobą, mimo że pochodzą z dwóch różnych światów. Oliwia jest ambitną jedynaczką pochodzącą z bogatej rodziny, a Krzysztof przystojnym chłopakiem, który marzy o tym, żeby wydostać się z rodzinnej biedy. Mimo to biorą ze sobą ślub, który niestety nie kończy się szczęśliwie. Dochodzi do tego, że Krzysztof nie dosyć, że zostaje obrażony przez swojego teścia, to jeszcze pijany zasypia pod stołem. Z kolei Oliwia spędza swoją noc poślubną z kimś innym. Dlaczego po dziesięciu latach zostają odnalezione dwa ciała w mieszkaniu Oliwii i Krzysztofa? Kto i dlaczego postanowił ich zabić?

„Narośl” Agnieszka Peszek
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są krótkie i ogólnie thriller ten szybko się czyta. Dzieli się on na trzy części, które napisane są z perspektywy różnych osób. Po przeczytaniu każdej z nich wychodzą na jaw bardzo istotne i szokujące fakty związane z opisaną sprawą, wokół której toczy się śledztwo. Podczas czytania można spotkać takie motywy jak zdrada, kłamstwo, lub zemsta. Każdy przed kimś coś zataja i nikt nie jest z nikim szczery w stu procentach, dlatego trudno domyślić się tego, kto dopuścił się morderstwa opisanego w książce. Ten thriller zaskoczył mnie nie raz, nie tylko na końcu. Pomysł na fabułę według mnie okazał się bardzo ciekawy, a bohaterowie książki, byli mega przebiegli w swoich intrygach oraz podczas knucia różnych rzeczy, które prowadziły do realizacji ich celów. Tak więc książkę tę pochłonęłam z wielkim zainteresowaniem i mogę powiedzieć, że dawno nie czytałam tak dobrego thrillera, od którego ciężko było mi się oderwać!

„Narośl” Agnieszka Peszek
„Narośl” jest bardzo interesującym thrillerem psychologicznym, który nieźle potrafi zaskoczyć czytelnika. Cieszę się, że mogłam poznać tę pogmatwaną historię, w której uczestniczyli bohaterowie mający ze sobą skomplikowane relacje. Dzięki temu książka ta była mega wciągająca i trudno było mi się od niej oderwać. Dlatego też bardzo Wam ją polecam, jeśli macie ochotę na mocny thriller. Gwarantuję, że się na nim nie zawiedziecie!

„Narośl” Agnieszka Peszek

„Pain & Pleasure” Ewa Reiser

Chętnie sięgacie po książki z tytułami w innym języku niż ojczysty, czy może nie ma to dla Was znaczenia? Dla mnie to nie ma znaczenia, jednak na intrygujące tytuły zawsze zwracam uwagę i w tym przypadku był to „Pain & Pleasure” Ewy Reiser, czyli ból i przyjemność. Zobaczmy zatem, czym wyróżnia się ta książka o tak sprzecznym tytule!


„Pain & Pleasure” Ewa Reiser
Isabell ma za sobą mroczną przeszłość... Aby przed nią uciec, osiedla się w Warszawie, gdzie pracuje jako projektantka wnętrz. Z czasem staje się ceniona w swoim zawodzie i poznaje wielu wpływowych ludzi. Jednym z nich jest pewien mężczyzna, który zleca jej stworzenie swojego sex roomu. Z czasem Isabell zawiera różne relacje, które są nasycone pożądaniem, a także ostrym seksem. Jednak zawodowo skupia się ona na projektowaniu ukrytych apartamentów przeznaczonych dla bogatych ludzi, którzy spełniają tam swoje najskrytsze fantazje. Jakie przygody spotkają Isabell w swoim życiu pełnym luksusów, które jest bardzo bogate erotycznie?

„Pain & Pleasure” Ewa Reiser
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Czytało mi się ją szybko, czasami z wielkim zainteresowaniem, a czasami nawet z wypiekami na twarzy. Pierwsze rozdziały książki opisujące trudną przeszłość i relacje międzyludzkie głównej bohaterki zainteresowały mnie najbardziej, bo było w nich wiele szokujących scen. Opisywały one dzieciństwo, a później nastoletnie życie zwykłej dziewczyny z patologicznej rodziny, która marzyła o lepszej przyszłości i to marzenie na szczęście (albo i nieszczęście) udało jej się zrealizować. W drugiej połowie powieści występuje wiele erotycznych scen, które niektórych mogą nawet zgorszyć, bo przy nich tego typu scenki opisane w książce „Pięćdziesiąt Twarzy Greya” to pikuś. Jest ich cała masa i z czasem zaczęły już mnie nudzić, jednak nie przekreśliło to całej książki, bo ogólnie fabuła była jak dla mnie ciekawa. Podczas czytania występują wątki nietypowej przyjaźni oraz miłości, a w tle można też spotkać luksusowe apartamenty i ogólnie życie pełne przepychu i pieniędzy. Zakończenie jak dla mnie było smutne i dało dużo do myślenia...

„Pain & Pleasure” Ewa Reiser
„Pain & Pleasure” jest szokująca książką, podchodzącą pod erotyk. Bardzo zaciekawiła mnie opisana w niej historia i myślę, że jej tytuł idealnie odzwierciedla to co się w niej dzieje. Tak więc, jeśli lubicie słodko-gorzkie historie i nie przeszkadza Wam masa pikantnych i odważnych scen, to bardzo polecam Wam tę książkę, myślę, że zainteresuje Was ona tak jak mnie.

„Skrawki przeszłości” Anna Sakowicz

Czy znacie to uczucie, kiedy bardzo chcecie poznać jakąś serię, aż po jakiś czasie niespodziewanie się to udaje, wpada ona w Wasze ręce i w końcu zaczynacie ją czytać? Ja tak miałam z Muślinową sagą i pierwszy tom jest już za mną. Tak więc, jeśli jesteście ciekawi moich wrażeń po przeczytaniu powieści „Skrawki przeszłości” Anny Sakowicz, to zapraszam na recenzję!


„Skrawki przeszłości” Anna Sakowicz
Jest rok 1928, a dokładniej marcowa noc, kiedy to do domu krawca Wawrzyńca Wilamowskiego zostaje podrzucony noworodek. Chwilę wcześniej żona krawca podczas karmienia kilkudniowej córeczki zasypia i przez przypadek ją przydusza. Podrzucone dziecko szybko ją zastępuje i przyjmuje imię Franciszka. Niestety odnalezienie matki podrzuconego dziecka jest bardzo trudne, a posłaniec, który je podrzucił, nie został rozpoznany przez Wawrzyńca. Czyją córką jest Franciszka? Jak jej pochodzenie wpłynie na życie jej oraz rodziny Wilamowskich?

„Skrawki przeszłości” Anna Sakowicz
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Posiada ona bardzo długie rozdziały, w których są przeskoki czasowe co kilka lat. Tak więc akcja rozpoczyna się w 1928 roku, a kończy w 1939, kiedy to zaczęła się Druga Wojna Światowa. Sięgając po tę książkę, miałam już przeczucie, że będzie to bardzo dobra i wciągająca lektura, więc aby ją zdobyć, wymieniłam na nią wszystkie swoje punkty uzbierane w ciągu roku w serwisie granice.pl. Na szczęście moje przeczucie mnie nie zawiodło i nie żałuję wymienionych punktów, bo po przeczytaniu tej książki stwierdzam, że ma ona wszystkie cechy, jakie według mnie powinna mieć powieść obyczajowa, w której akcja dzieje się na początku dwudziestego wieku! Książka ta bardzo mnie wciągnęła, szczególnie w drugiej połowie, a od ostatniego rozdziału ciężko było mi się oderwać. Podczas czytania nie zabrakło wątków, które zawierały wiele tajemnic, romansów dramatów, skandali oraz szantaży. Tak więc ciągle coś się działo, mimo to, że z początku powieść ta z opisywała z pozoru zwyczajne życie ludzi żyjących w małym miasteczku Lidzbark. Niestety pod koniec książki coraz bardziej czuć w powietrzu widmo wojny... Książka ta zakończyła się według mnie w taki sposób, że nie da się nie zacząć czytać od razu drugiego tomu, który na szczęście już czeka na mojej półce i zaraz zamierzam się za niego wziąć. Według opinii osób, które już go przeczytały, jest jeszcze lepszy niż pierwszą część!

„Skrawki przeszłości” Anna Sakowicz
„Skrawki przeszłości” jest piękną powieścią obyczajową, mającą historyczne tło. Jej ciekawi bohaterowie i wielowątkowość potrafią mocno wciągnąć i zaciekawić, a realistycznie i obrazowo opisane życie na początku dwudziestego wieku sprawia, że w wyobraźni można się do niego przenieść! Bardzo polecam Wam tę książkę, jak dla mnie jest to jedna z lepszych powieści, w której akcja dzieje się w czasach wojennych oraz przedwojennych. Podobno droga część jest jeszcze lepsza i już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę ją czytać!

„Wojenne serca” Eliza Knight

Lubicie powieści obyczajowe z historią w tle? Ja bardzo lubię, mimo tego, że nie cierpiałam w szkole historii. Dlatego tym razem moją uwagę wzbudziła książka „Wojenne serca” Elizy Knight opowiadającą o losach angielskiej powieściopisarki urodzonej na początku XX wieku. Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!


„Wojenne serca” Eliza Knight
Jest rok 1938. Czasy te opisują losy Nancy Mitford, która jako jedna z sześciu sióstr słynie z ciętego języka, eleganckich strojów, a także zielonych oczu. Z pozoru Nancy wiedzie beztroskie życie, jednak tak naprawdę zmaga się ona z wieloma problemami. Ma niewiernego męża, który jest wiecznie spłukany, jej dwie siostry sympatyzują z nazistami, a jej marzenia o macierzyństwie zostają raz na zawsze pogrzebane. W czasie nadciągającej wojny Nancy podejmuje pracę w księgarni Heywood Hill w Mayfair, gdzie znajduje wytchnienie oraz ma nadzieję, że będzie mogła związać koniec z końcem. W końcu Nancy odkrywa nowe życie...

W obecnych czasach Lucy St. Clair przyjmuje propozycję pracy w Heywood Hill i tym samym wyjeżdża do Londynu. Zawsze marzyła o tym, żeby znaleźć się w tej legendarnej księgarni i w końcu to marzenie się spełnia. Postanawia zabrać ze sobą pierwsze wydanie jednej z książek Nancy Mitford, które zawiera bardzo zagadkową dedykację autorki. Co takie ma wspólnego życie Lucy z życiem Nancy? Jaką rolę spełni w tym wszystkim ta mała londyńska księgarnia?

„Wojenne serca” Eliza Knight
W książce narracja prowadzona jest i pierwszej i w trzeciej osobie. Są dwie płaszczyzny czasowe, jedna opowiada o losach Nancy, a druga o Lucy. Bardziej interesowały mnie rozdziały napisane z perspektywy Nancy, czyli wtedy, kiedy akcja toczyła się głównie w czasie Drugiej Wojny Światowej, niż te, w których akcja działa się w obecnie. Rozdziały w książce są dosyć długie, ale potrafiły mnie zainteresować. Dzięki nim dowiedziałam się tego, jaką ciekawą osobą była Nancy Mitford, która żyła naprawę i o której istnieniu nie miałam wcześniej pojęcia. Bardzo ją polubiłam, wbrew pozorom nie miała ona lekkiego życia, ale mimo to dzielnie dawała sobie radę w tych ciężkich czasach wojennych. W książce tej występuje wiele wątków obyczajowych, są wątki miłosne, obfitujące w romanse i zdrady, są skomplikowane relacje rodzinne związane z rodzeństwem Nancy oraz są też wątki pięknej przyjaźni, której można pozazdrościć głównej bohaterce. Tak więc, jest to bardzo ciekawa książka, dzięki której można poznać nie tylko tę brytyjską powieściopisarkę, ale i przeżyć z nią ciekawą przygodę mającą miejsce na początku dwudziestego wieku.

„Wojenne serca” Eliza Knight
„Wojenne serce” jest bardzo ciekawą powieścią obyczajową, którą można również uznać za powieść historyczną. Należy ona do spokojnych książek, które trzeba czytać powoli i w skupieniu. Jeśli lubicie powieści, opisujące losy autentycznych postaci, w których akcja dzieje się w ciężkich czasach wojennych, to ta książka może Was zainteresować.




„Nie mylić z miłością” Katarzyna Nosowska

Dzisiaj mam dla Was recenzję książki, należącej do gatunku, który nie pojawia się u mnie zbyt często. Jest nią „Nie mylić z miłością” Katarz...