„Zapiski Dobrego Łotra” Andrzej Mathiasz

W jakim najdziwniejszym miejscu rozgrywała się akcja w przeczytanych przez Was książkach? Ja właśnie mam za sobą „Zapiski dobrego Łotra” Andrzeja Mathiasza, gdzie akcja rozgrywa się w Raju, a jednym z bohaterów jest sam Bóg. Mimo to nie jest to książka religijna, ani wulgarna (jak może się wydawać, patrząc na okładkę), ale jest dość specyficzna i inna niż większość książek... Jeśli jesteście ciekawi więcej na jej temat, to zapraszam na recenzję!



„Zapiski Dobrego Łotra” Andrzej Mathiasz
Pewnego razu Dobry Łotr trafia do Raju. Znajduje się tam przed wszystkimi, jednak to miejsce nie jest takie jak wszelkie rajskie wyobrażenia. Widzi tam surowe, niewyremontowane przestrzenie, czuje samotność oraz prowadzi trudne dyskusje z Bogiem, który zamiast miłosiernym, okazuje się krytycznym. Dyskusje te prowadzą do nieoczekiwanych zwrotów akcji, są one pełne ironii oraz głębokich przemyśleń. Zmuszają Dobrego Łotra do zadawania pytań dotyczących sensu życia, miłości i poświęcenia. Odpowiedzi, jakie otrzymuje, przynoszą coraz to nowsze wątpliwości i odkrycia. Tak więc podczas tych rozmów zostaje ukazana ludzka natura w nieoczekiwanym świetle. Czego dowie się Dobry Łotr, w rozmowach z Bogiem? Czy po drugiej stronie życia znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytania?

„Zapiski Dobrego Łotra” Andrzej Mathiasz
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, narratorem jest Dobry Łotr, który opisuje swoje życie w Raju. Znajdują się w niej w miarę krótkie rozdziały, które czyta się szybko, bo potrafią zaciekawić. Opisują one zapiski głównego bohatera, które są pełne filozoficznych przemyśleń oraz przeróżnych treści zawierających humor, a także gorycz. Mimo małej objętości książka ta według mnie nie należy do łatwych, bo wszelkie przemyślenia, wspomnienia oraz rozmowy Dobrego Łotra z Bogiem skłaniają do refleksji. Okazuje się, że nic nie jest takie, jakie mogłoby się wydawać, nawet Raj, który w książce, jak dla mnie, nie był przyjemnym miejscem i nie chciałabym do takiego trafić. Ogólnie powieść ta mówi o tym, że nawet po drugiej stronie życia można szukać prawdy, a sam Bóg nie zna na odpowiedzi na wszystkie pytania.

„Zapiski Dobrego Łotra” Andrzej Mathiasz
„Zapiski Dobrego Łotra” jest nieoczywistą, filozoficzną powieścią, po przeczytaniu której, mogą narodzić się w Waszych głowach pytania dotyczące sensu życia. Tak więc ciekawie spędziłam z nią czas, bo skłania do refleksji i przemyśleń. Myślę, że jednych może ona zaciekawić, innych zniesmaczyć (szczególnie tych głęboko wierzących). Ja należę do tych pierwszych czytelników, tak więc jeśli lubicie takie nieoczywiste historie, to bardzo polecam Wam tę książkę!

„Śladami twojej krwi” Katarzyna Wolwowicz

Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy wystarczająco dobrze znacie swoich bliskich, z którymi mieszkacie, lub których znacie od najmłodszych lat? Głównemu bohaterowi kryminału „Śladami twojej krwi” Katarzyny Wolwowicz wydawało się, że wie o nich wszystko, do pewnego czasu... Jaką drastyczną historię skrywa ta książka i jakie wywarła na mnie wrażenie? Jeśli jesteście tego ciekawi, to zapraszam na recenzję!


„Śladami twojej krwi” Katarzyna Wolwowicz
Rupert Ogrodnik jest właścicielem prężnie działającej branży IT. Pewnego dnia nie tylko budzi się z amnezją w szpitalu, ale i dowiaduje się o tym, że jego żona Kalina została zamordowana. Rupert, najprawdopodobniej był świadkiem tego zabójstwa, jednak niestety niczego nie pamięta. W dodatku, podczas rozmowy z policją, dowiaduje się, że jego żona nie była tym, za kogo się podawała... Jej imię i nazwisko było fikcyjne, a ich małżeństwo sfingowane. Kim była Kalina i dlaczego zjawiła się w jego życiu? Tego próbuje dowiedzieć się zrozpaczony Rupert. Pomaga mu w tym jego przyjaciel Marek, który jest policjantem w stanie spoczynku. Z czasem wychodzą na jaw coraz to nowsze fakty i tajemnice, jakie skrywała Kalina. W tym wszystkim daje o sobie znać dorosła i zimna jak lód córka Ruperta, przez którą mężczyzna jest jeszcze bardziej zdezorientowany, oraz chory na alzheimera dziadek, który twierdzi, że Kalina jest złą kobietą. Dlaczego żona Ruperta została zamordowana i dlaczego ukrywała przed nim swoją przeszłość? 

„Śladami twojej krwi” Katarzyna Wolwowicz
W książce można spotkać narrację prowadzoną w pierwszej oraz w trzeciej osobie. Akcja dzieje w teraźniejszych czasach, w których narratorem jest Rupert próbujący dowiedzieć się tego, kim była jego żona i dlaczego została zamordowana. Występują też przemiennie rozdziały, w których cofamy się do przeszłości, są one napisane z perspektywy Kaliny, czyli zamordowanej żony Ruperta i Roksany, czyli jego oziębłej córki. Dzięki tym rozdziałom można poznać przeszłość obu kobiet, które były bardzo ciekawymi i tajemniczymi postaciami. Czytając o nich, można poznać ich dzieciństwo i wczesną młodość, które je ukształtowały i wpłynęły na późniejsze decyzje. Bardzo mnie interesowały te rozdziały, bo wychodziły w nich na jaw coraz to nowsze i ciekawsze fakty. Podczas czytania, długo nie mogłam domyślić się tego, kto zamordował Kalinę, bo było dużo mylnych tropów. Dowiedziałam się tego dopiero w ostatnim rozdziale. Książkę tę czytało mi się szybko i czasami trudno mi było się od niej oderwać. Potrafiła mnie zaskoczyć parokrotnie pod każdym względem i w dodatku trzymała w napięciu. Jak na kryminał, nie było w nim zbyt wielu drastycznych scen, a wątki obyczajowe były bardzo rozbudowane, czyli tak jak lubię. Zakończenie było otwarte, ale nie płaczę z tego powodu, bo już czekam na kolejną część.

„Śladami twojej krwi” Katarzyna Wolwowicz
„Śladami twojej krwi” jest kolejnym świetnym kryminałem Katarzyny Wolwowicz, jaki miałam okazję przeczytać. Jest on pełen tajemnic i ogólnie potrafi mocno zaciekawić, a także zaskoczyć. Jeśli lubicie ciekawe kryminały z wątkami obyczajowymi, to ten z pewnością przypadnie Wam do gustu tak jak mnie!

„Oczyszczanie energetyczne.” Barbara Moore

Czy interesują Was tematy związane z energią, która nas otacza? Mnie bardzo, dlatego też postanowiłam przeczytać poradnik „Oczyszczanie energetyczne” napisany przez uznaną pisarkę i tarocistkę Barbarę Moore. Dzięki tej książce chciałam bardziej zapoznać się z tematami związanymi z energią, a w szczególności z tym, jak należy z nią pracować, aby zmienić życie na lepsze. Tak więc jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, zapraszam na recenzję!


Książka ta jest dla tych, którzy pragną korzystnych zmian w sobie oraz w swoim otoczeniu. Aby one zaistniały, należy regularnie oczyszczać i pielęgnować energię. Każdy ma niezwykłą moc i zdolność do przyciągania do siebie dobrych wibracji, a także od uwolnienia się od blokad energetycznych. Tak więc, w książce tej zostało wyjaśnione, jak zacząć pracę z własną energią, aby zaistniały te pozytywne zmiany. Zawiera ona dużo cennych wskazówek, które mogą pomóc w łatwiejszym podejmowaniu ważnych decyzji, w otaczaniu się życzliwością i w tym wszystkim żyć w pełnej harmonii z naszym otoczeniem.

Poradnik ten napisany jest w bardzo ciekawy i przejrzysty sposób. Dzieli się na kilka rozdziałów, które czytało mi się szybko. Może w 100% nie zmienił on od razu mojego życia na lepsze, ale dowiedziałam się z niego wielu ciekawych rzeczy, które być może przydadzą mi się kiedyś. Z tej książki można dowiedzieć się tego, jak zadbać o zdrowie swojego ciała energetycznego i wzmocnić swoją aurę. Dzięki temu poradnikowi można nauczyć się tego, jak tworzyć dobrą energię przy pomocy szałwii, świec lub kryształów. Po przeczytaniu tej książki można również uwolnić się od blokad emocjonalnych i stworzyć własną praktykę energetyczną. Podczas czytania najbardziej przemówiły do mnie praktyki oczyszczania energii, związane z ruchem, dźwiękiem, wodą, czy ziemią. Z tym ostatnim wiążą się rzeczy, które nieświadomie stosowałam już od dawna, czyli głaskanie zwierząt, w szczególności mojego kota, czy drzemka, która jest najskuteczniejszą metodą oczyszczania energii. Podobało mi się w tej książce to, że na koniec każdego rozdziału zawarte były pytania dotyczące poszczególnych tematów mających na celu pracę z energią. Książka ta zachęca do tego, aby zapisywać swoje odpowiedzi na ważne pytania lub emocje, jakie się czuje w poszczególnych sytuacjach. Ma to na celu większe zapoznanie się z problem blokującym przepływ pozytywnej energii i tym sposobem zbliżyć się do tego, aby zmienić swoje życie na lepsze.

„Oczyszczanie energetyczne” jest bardzo ciekawą książką, która wyjaśnia, jak należy pracować z energią. Myślę, że stosując się do rad autorki, można zmienić dzięki niej swoje życie na lepsze poprzez wypełnienie je pozytywne mocą. Polecam ten poradnik wszystkim tym, których interesują tematy związane z energią, lub którym brakuje pozytywnej energii i chcieliby lepiej się poczuć psychicznie, jednak nie wiedzą, jak się do tego zabrać. Ta książka przedstawia wiele przydatnych technik oczyszczających i myślę, że w prosty sposób nakieruje każdego na pozytywne myślenie, które, myślę, że już dużo daje, podczas zmiany życia na lepsze.

„Bławatek” Magdalena Buraczewska-Świątek

Byliście kiedyś we Francji? A co powiecie na podróż do XIX wiecznego Paryża? Ja nigdy tam nie byłam, jednak kiedy nadarzyła się okazja, aby za sprawą książki przenieść się do Paryża do tak odległych czasów, to zamierzałam z niej skorzystać. Tym sposobem mam dzisiaj dla Was recenzję książki „Bławatek” Magdaleny Buraczewskiej-Świątek. Tak więc, nie przedłużając, zapraszam na recenzję!



„Bławatek” Magdalena Buraczewska-Świątek
Charlotte de Foy dziedziczy w spadku po dziadku agencję matrymonialną o nazwie „Bławatek”, która jest najstarszą tego typu instytucją w Paryżu. Odwiedza ją wiele samotnych osób, które pragną znaleźć swoją drugą połówkę. Tak więc „Bławatek” skrywa wiele historii samotnych serc. Skrywa także tajemnicę, która gdyby została odkryta, mogłaby zniszczyć reputację firmy. Charlotte postanawia zadbać o rodzinny interes, wnosi w niego nowe życie, jednak konkurencja, która nie śpi, wie o niej wszystko... Czy Charlotte zdoła ocalić rodzinny interes? Jakie tajemnice skrywa „Bławatek” i co ma on wspólnego z rodziną Charlotte?

„Bławatek” Magdalena Buraczewska-Świątek
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są dość krótkie, a przyjemny styl pisania autorki sprawił, że szybko je czytałam. Akcja w powieści dzieje się w XIX wiecznym Paryżu, gdzie jednym zależało na bogactwie, innym na pozycji w towarzystwie. Wszyscy jednak pragnęli miłości, jednak nie każdy miał to szczęście, że spotykał ją od razu lub w sprzyjających okolicznościach. Tak więc, w książce tej można spotkać ciekawe wątki związane z miłością, która nie należała do łatwych i przyszła w najmniej oczekiwanym momencie. Bardzo zainteresował mnie też motyw związany z rodzinnymi tajemnicami, który potrafił zaskoczyć. Jak na przyjemną i spokojną powieść obyczajową, występuje (szczególnie na końcu) dużo emocji, zwrotów akcji i zaskoczeń. Zakończenie jak dla mnie było satysfakcjonujące. Dodam jeszcze na koniec, że całej tej ciekawej historii, podczas czytania, towarzyszył mi bardzo przyjemny klimat paryskich salonów, który jako tło, sprawiał, że ta powieść była jak dla mnie jeszcze bardziej interesująca!

„Bławatek” Magdalena Buraczewska-Świątek
„Bławatek” jest pełną tajemnic rodzinnych przyjemną powieścią obyczajową z ciekawym wątkiem miłosnym, z którą spędziłam miło czas. Czytając tę książkę, można się poczuć, jakby się było w XIX wiecznym Paryżu! Tak więc, jeśli lubicie takie klimaty, to bardzo polecam Wam tę książkę. W dodatku, jeśli macie dość tej mroźnej zimy, to ten piękny tytuł, który nosi nazwę kwiatów kwitnących latem, sprawi, że poczujecie się lepiej. Ja dzięki tej książce zaczęłam już czuć wiosnę!

„Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” Katarzyna Miller i Dariusz Janiszewski

Czy stereotypy mają w Waszym życiu duże znaczenie? Znam wiele stereotypów, niektóre są dla mnie absurdalne, inne mają w sobie trochę prawdy, dlatego bardzo zainteresował mnie poradnik „Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” napisany przez psychoterapeutkę Katarzynę Miller, której książki znam i lubię oraz dziennikarza i psychologa Dariusza Janiszewskiego. Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!


 „Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” Katarzyna Miller i Dariusz Janiszewski
Poradnik ten opisuje głównie stereotypy, a dokładnie to, co wnoszą w nasze życie oraz to, co odbierają. Wyjaśnia, że wbrew pozorom są one niewinne, jednak mogą też mieć duży wpływ na nasze myśli, wybory, relacje i sposób postrzegania świata. Różne przysłowia, czy powiedzenia są powtarzane przez pokolenia i dlatego dla niektórych mogą one być drogowskazem lub ograniczeniem. Tak więc książka ta pokazuje jak stereotypy wpływają na nasze relacje, marzenia, wybory i podejście do życia. Dzięki niej można wyzwolić się spod wpływu wielu utartych schematów, a także zacząć żyć szczęśliwie i po swojemu.

 „Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” Katarzyna Miller i Dariusz Janiszewski
Książkę tę czyta się błyskawicznie. Jest w niej mnóstwo interesujących, ale i  krótkich rozdziałów, każdy z nich opisuje odrębne przysłowie lub popularne powiedzenia zawierające stereotypy. Większość tych powiedzeń z pewnością, każdy z nas zna od małego i przez to tkwią w naszej podświadomości. Przykładem może być popularne powiedzenie: „Nadzieja matką głupich”, które w tej książce zostało wyjaśnione jako samooszukiwanie się lub myślenie życzeniowe niemające nic wspólnego z nadzieją, która tak naprawdę jest energią do życia. Pewnie wiele osób, przez to powiedzenie myśli, że ten, kto ma nadzieję, jest głupi, jednak książka ta bardzo mądrze wyjaśnia to, że warto mieć nadzieję, która daje pogodę ducha i siłę do działania, a ten, kto ją ma, wcale nie jest głupi. Innym bardzo motywującym rozdziałem jest rozdział opisujący powiedzenie: „Starych drzew się nie przesadza”. Mówi on o ludziach, którzy mają już swoje lata i przez to myślą, że nie warto uczyć się nowych rzeczy. Jednak książka ta bardzo motywuje do tego, żeby niezależnie od wieku rozwijać się, szkolić i próbować nowych rzeczy. Podaje przykłady wielu osób, które nawet po siedemdziesiątce osiągnęły sukces. 

W tej książce jest jeszcze mnóstwo innych ciekawych powiedzeń, zawieranych przeróżne stereotypy, które negatywnie mogą wpływać na życie wielu osób. Są one zazwyczaj błędnym drogowskazem w życiowych wyborach i ogólnie w całym podejściu do życia. Na szczęście autorzy tego poradnika w bardzo prosty i przejrzysty sposób opisali każdy z nich, wyjaśnili ich błędną interpretację oraz pokazali, jak zaprzeczyć stereotypom, przez które większość osób źle postrzega życie. Dodam jeszcze na koniec, że po każdym rozdziale, w książce tej, jest miejsce na refleksje, gdzie można notować swoje wnioski i przemyślenia odnośnie opisanych stereotypów. Na końcu książki znajdują się też proste ćwiczenia, które mają na celu praktyczne przyswojenie sobie wiedzy zawartej w tym poradniku.

 „Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” Katarzyna Miller i Dariusz Janiszewski
Uważam, że poradnik „Tak się mówi... Zaklęci w stereotypach” powinien przeczytać każdy, niezależnie od tego, czy lubi ten gatunek literacki, czy nie, bo znam wiele osób, dla których opisane stereotypy mają duży wpływ. W wielu rozmowach słyszałam opisane powiedzenia jako argumenty w wyrażaniu swojej racji, które zazwyczaj były błędnie interpretowane. Myślę, że gdyby tylko osoby wypowiadające je zastosowały się do rad zawartych w tej książce, ich życie mogłoby być lepsze. Ten poradnik naprawdę potrafi otworzyć oczy i myślę, że po jego przeczytaniu, każdy inaczej będzie patrzył na przeróżne sprawy, tak jak ja, mimo że uważałam się wcześniej za osobę, dla której stereotypy raczej nie mają znaczenia.

„Kocham Cię, Życie” Magdalena Kordel.

Lubicie książki, w których akcja dzieje się w pięknych, malowniczych miejscach w Polsce, które warto zwiedzić? Ja bardzo lubię, dlatego tym razem mam dla Was recenzję powieści o pięknym tytule „Kocham Cię, Życie” Magdaleny Kordel. Tam akcja rozgrywa się w Bieszczadach, tak więc jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!



„Kocham Cię, Życie” Magdalena Kordel.
Paulinka nie pamięta, kiedy ostatnio była na wakacjach. W końcu decyduje się na urlop, który zamierza spędzić w Bieszczadach. Jedzie tam z nadzieją, że będzie cieszyć się pięknymi krajobrazami, romantycznie spędzać wieczory z przystojnym Waldemarem oraz planować z nim wspólną przyszłość. Niestety dzieje się zupełnie inaczej, bo mężczyzna okazuje się niewierny, więc Paulinka, która zaczyna już wątpić w miłość, postanawia wyruszyć w samotne wakacje. Na szczęście właściciele pensjonatu, w którym się zatrzymała, okazują się bardzo serdeczni, więc Paulinka znajduje w nich oparcie. Z czasem stopniowo odzyskuje równowagę oraz odbudowywuje poczucie własnej wartości. Poznaje Wojtka, czyli ciepłego i dowcipnego przewodnika górskiego. Jednak okazuje się, że i on ma swoje tajemnice. Czy pobyt w Bieszczadach uleczy złamane serce Paulinki? A może da on szansę na nową miłość?

„Kocham Cię, Życie” Magdalena Kordel.
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Opisana w niej historia jak dla mnie była lekka, przyjemna, przewidywalna, jednak myślę, że może ona dać nadzieję na to, że wszędzie można znaleźć miłość oraz swoje miejsce na ziemi. Książkę tę czyta się błyskawicznie, pochłonęłam ją w jeden dzień. Jest w niej dużo dialogów, występują ciekawi bohaterowie, większość z nich wzbudziła moją sympatię. Oprócz tego są w niej opisane piękne malownicze widoki i szlaki górskie znajdujące się w Bieszczadach. Jak dla mnie książka ta zakończyła się szczęśliwie, romantycznie i sielankowo (takiego też zakończenia się spodziewałam). Myślę, że to idealna lektura na zbliżające się Walentynki. 

„Kocham Cię, Życie” Magdalena Kordel.
„Kocham Cię, Życie” jest przyjemną powieścią obyczajową, z którą można miło spędzić czas. Bardzo polecam Wam tę książkę, jeśli lubicie lekkie historie, które szybko się czyta, posiadają motyw nowo narodzonej miłości, rozpoczęcia nowego rozdziału w życiu i na dodatek ich akcja rozgrywa się w pięknych malowanych górach. Tak więc, jeśli obchodzicie Walentynki i nie macie z kim spędzić tego dnia, to myślę, że ta książka będzie dla Was w sam raz! 

 

„Niepokorne” Sylwia Markiewicz

Lubicie podróżować pociągiem? Ja lubię, pod warunkiem że nie przytrafiają mi się żadne dziwne niespodziewane przygody po drodze. A co jeśli jedna taka przygoda raz na zawsze odmieni nasze życie? Po przeczytaniu książki „Niepokorne” Sylwii Markiewicz właśnie takie pytanie przyszło mi do głowy. Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej powieści, to zapraszam na recenzję!


„Niepokorne” Sylwia Markiewicz
Aneta, Milena i Justyna w sylwestra postanawiają rzucić wszystko i wyjechać. Dziewczyny nie znają się, jednak los sprawia, że lądują w jednym przedziale w pociągu. Wszystkie trzy są zupełnie inne, mają swoje problemy życiowe i powody, dla których postanowiły uciec od bliskich. Aneta czuje, że zaczynają ją przerastać obowiązki zawodowe oraz rodzinne. Co roku przygotowuje noworoczny obiad dla kilkunastu osób, jednak teraz pod wpływem chwili postanawia zostawić dzieci z mężem i wyjechać do siostry. Milena decyduje się zakończyć swój toksyczny związek z partnerem, który ją tłamsił i nie szanował. Wyjeżdża na sylwestra do swoich rodziców, do których kilka dni wcześniej zawiozła syna. Justyna utrzymuje swoją młodszą siostrę i rodziców alkoholików. Ledwo wiąże koniec z końcem, więc w desperacji posuwa się nawet do kradzieży. Będąc w jednym przedziale, te trzy dziewczyny mają okazję się poznać, a nieplanowany postój sprawia, że stają się sobie bliższe. Jak dalej potoczy się ich znajomość i jaki wpływ będzie ona miała na dalsze życie bohaterek książki?

„Niepokorne” Sylwia Markiewicz
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są nie za długie, nie za krótkie, czyli jak dla mnie w sam raz. Są one napisane z perspektywy wielu osób, czyli trzech głównych bohaterek oraz ich bliskich. Książkę tę szybko się czyta, czasami trudno było mi się od niej oderwać. Porusza one poważne problemy życiowe, z którymi mierzy się wiele osób, czyli przytłoczenie rodzinnymi obowiązkami, życie w toksycznej relacji oraz problemy finansowe we wczesnej młodości i w tym wszystkim brak wsparcia ze strony rodziców. Książka ta opowiada o tym, że każdego mogą w życiu spotkać trudne sytuacje życiowe, od których najchętniej chciałoby się uciec. Najlepiej wtedy poprosić o pomoc, wykazać się asertywnością lub też porozmawiać z kimś otwarcie o problemach. Niestety wiele osób nie bierze takich opcji pod uwagę, boją się one powiedzieć „nie” tak jak bohaterki książki, które mają już wszystkiego dosyć i pod wpływem emocji podejmują decyzję o ucieczce. Myślę, że te osoby powinny sięgnąć po tę książkę, bo znajduje się w niej wiele mądrych i otwierających oczy dialogów, które mogą pomóc wielu osobom zmienić sposób myślenia oraz podnieść na duchu. Oprócz tego powieść ta mówi o tym, że zawsze warto być dobrym człowiekiem i mimo wszystko ufać i pomagać innym. Bardzo spodobały mi się w tej książce wątki opisujące nowo narodzoną przyjaźń oraz relacje z bliskimi, na których zawsze można liczyć. Zakończenie jak dla mnie było satysfakcjonujące, a także mile się zaskoczyłam na końcu całej tej historii.

„Niepokorne” Sylwia Markiewicz
„Niepokorne” jest nie tylko bardzo ciekawą, ale i mądrą powieścią, z której można wyciągnąć bardzo ważne lekcje życiowe. Polecam ją wszystkim tym, którzy lubią powieści obyczajowe, a szczególnie polecam ją osobom, które czują się przytłoczone trudnymi sytuacjami życiowymi i tak, jak bohaterki tej książki marzą o tym, żeby uciec. Cieszę się, że ta powieść trafiła w moje ręce, przeczytałam ją z wielkim zainteresowaniem, a historie opisane w niej pozostaną ze mną na długo.

„Dobre życie” Gladys McGarey

Czy podczas wyboru poradników zwracacie uwagę na to, kto je napisał? Powiem szczerze, że zazwyczaj rzadko mnie to interesuje, jednak kiedy zobaczyłam książkę „Dobre życie” napisaną przez 103-letnią lekarkę Gladys McGarey, stwierdziłam, że muszę ją przeczytać. Byłam pewna, że osoba w takim wieku, która dużo przeżyła i ma wielkie doświadczenie, z pewnością ma do przekazania wiele mądrych rad. Byłam też bardzo ciekawa tego, czy sześć sekretów przedstawionych w tej książce zdołają zmienić moje życie na lepsze. Tak więc, jeśli również Was to ciekawi, to zapraszam na recenzję!



„Dobre życie” Gladys McGarey
Swoją praktykę lekarską Gladys McGarey rozpoczęła w pierwszej połowie ubiegłego wieku. Jako współzałożycielka Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycyny Holistycznej przyczyniła się do szczęśliwego i zdrowszego życia tysięcy pacjentów. W książce „Dobre życie” opisała nadzwyczajne opowieści, które są pełne mądrości. Jest w niej zawarte wczesne dzieciństwo Gladys McGarey, jej życie zawodowe oraz życie w roli matki sześciorga dzieci. W tym czasie udało jej się przetrwać poważną chorobę oraz złamane serce. Zawsze w każdej sytuacji patrzyła do przodu, miała swój własny dziesięcioletni plan, a także wizję na zdrowszą i radośniejszą przyszłość dla każdego.

Dzięki tej książce można poznać sześć sekretów, które mogą pozwolić zmienić perspektywę w różnych życiowych sytuacjach. Mogą też bardziej pomóc świadomie zarządzać swoją życiową energią. Za sprawą tej książki można również dowiedzieć się tego, czym jest życiowy napęd oraz jak odnaleźć swoje unikalne talenty. Oprócz tego poradnik ten opisuje to, jak wychodzić z poczucia utknięcia oraz wprowadzić w swoje życie więcej ruchu i przypływu. Doradza też jak umiejętnie przechodzić przez ból, lub trudne sytuacje, jak uwalniać i odpuszczać to, co już nie służy. Dzięki tej książce można również odnaleźć miłość i wsparcie w obliczu tego, co budzi lęk, a także pielęgnować miłość do samego siebie i tym samym uzdrawiać miłością różne aspekty swojego życia. Z tego poradnika można również dowiedzieć się tego, jak czerpać siłę do życia z połączenia z innymi ludźmi i poczucia przynależności, a także ogólnie jak dostrzegać we wszystkim ważne lekcje i przede wszystkim traktować życie jako życzliwego nauczyciela.

„Dobre życie” Gladys McGarey
„Dobre życie” dzieli się na sześć części opisujących sześć różnych sekretów. Każda z nim dzieli się na kilka krótkich rozdziałów, które szybko się czyta. Gladys McGarey bardzo zaciekawiła mnie swoimi opowieściami, które wydarzyły się w jej życiu, w życiu pacjentów lub innych poznanych osób, o których wspomina w każdym rozdziale. Opowieści te mają swoje głębsze przesłanie i mogą być odpowiedzią na problemy w wielu dziedzinach życia. Wyniosłam z tej książki wiele ciekawych i mądrych lekcji. Gladys McGarey w swoich opowieściach zdobyła moją sympatię i przypomniała mi o tym, jak ważny jest ruch w życiu, a jego brak może doprowadzić do poczucia utknięcia. Bardzo mądrze wyjaśnia to, że należy odpuszczać rzeczy, które nam nie służą i nie warto zamartwiać się przeszłością lub martwić się na zapas, a z każdej trudnej sytuacji trzeba wyciągnąć lekcje i nawet śmiać się z niektórych żenujących zdarzeń, które przytrafiają się w życiu. Tak więc cieszę się, że książka trafiła w moje ręce, opisane w niej sekrety potrafią mocno zaciekawić i zmienić sposób myślenia, co może również doprowadzić do poprawy jakości życia.

„Dobre życie” Gladys McGarey
„Dobre życie” jest bardzo ciekawym i mądrym poradnikiem, który warto przeczytać. Myślę, że może on dać nadzieję na lepsze życie wielu osobom, które nie są z niego zadowolone. Książka ta potrafi zmienić sposób myślenia i pomóc dostrzec pozytywy w każdej trudnej sytuacji. Dlatego też bardzo ją Wam polecam, myślę, że czas spędzony z nią na pewno nie będzie stracony!

„Noworoczne panny” Magda Knedler

Czy słyszeliście o nowej serii „Ścieżki nadziei” Magdy Knedler? Ja mam już za sobą pierwszy tom, który miał premierę w tym tygodniu. Poprzednie książki autorki zdążyłam już poznać i polubić, tak więc jeśli jesteście ciekawi, czy jej najnowsza powieść, czyli „Noworoczne panny” również przypadła mi do gustu, to zapraszam na recenzję!


„Noworoczne panny” Magda Knedler
Prakseda i Aniela Krukowieckie są siostrami mającymi zupełnie inny status towarzyski. Obie, jako córki hrabiego, wychowane są w luksusie i pałacowym rygorze, jednak ich matki pochodziły z dwóch różnych światów. Pierwsza żona hrabiego, czyli nieżyjąca matka Anieli była arystokratką, a żyjąca wciąż matka Praksedy była i jest pruską malarką pochodzącą ze środowiska mieszczańskiego. Po śmierci hrabiego Prakseda dostaje niespodziewaną propozycję od swojej dawno niewidzianej matki. Ma ona okazję przeprowadzić się z Warszawskiego pałacu, w którym mieszka, do Wrocławia, gdzie mieszka jej matka z mężem. Praksedzie bardzo podoba się ten pomysł, bo wiąże się z nim opuszczenie Anieli, z którą nie miała nigdy zbyt dobrych relacji i złośliwej ciotki, która po śmierci ojca przejęła nad nią opiekę. Niestety dzieje się zupełnie inaczej, bo przez niespodziewany splot okoliczności, do Wrocławia wyruszają wszystkie trzy. Czy nowe życie w środowisku artystów i mieszczan będzie dla Praksedy lepsze od poprzedniego, w którym jako owoc mezaliansu była pogardzana przez towarzystwo? Czy Aniela, jako prawdziwa hrabianka będzie szczęśliwa w małżeństwie z hrabią, którego w ogóle nie zna i jak się później okazuje, ma swoje mroczne sekrety? Jak dalej potoczą się losy tych sióstr? Czy zbliżą się do siebie w nowym otoczeniu, czy może ich niechęć do siebie się pogłębi?

„Noworoczne panny” Magda Knedler
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie, rozdziały są krótkie i ogólnie szybko je się czyta. Autorka świetnie przedstawiła życie w dziewiętnastowiecznej Europie. Wyraźnie i bardzo obrazowo zostały opisane różnice warstw społecznych, z których wywodziły się bohaterki książki. Można było zauważyć ciemne strony arystokrackiego życia, gdzie dużą rolę odgrywał honor, a także pozory. Bardzo dokładnie został przedstawiony mezalians i skutki z nim związane. Oprócz tego można było zauważyć trudne relacje rodzinne szczególnie między siostrami, które wywodziły się z dwóch różnych światów. Były one zupełnie różne, wyznawały inne wartości oraz miały swoje tajemnice, szczególnie Aniela, która z pozoru wydawała się ładną, ale za to pustą lalką. Bardziej przypadła mi do gustu Praksela, która wolała realizować swoje marzenia i dążyła do ich spełnienia. Tak więc ta książka dostarczyła mi dużo ciekawych wrażeń, potrafiła mnie wciągnąć swoją fabułą i ogólnie bardzo miło spędziłam z nią czas.

„Noworoczne panny” Magda Knedler
„Noworoczne panny” jest bardzo ciekawą powieścią obyczajową z historią w tle. Cieszę się, że jeszcze przede mną dwa tomy tej ciekawej historii, już nie mogę się doczekać, aż zacznę je czytać, bo bardzo jestem ciekawa tego, jak dalej potoczą się losy dwóch głównych bohaterek. Myślę, że jeśli lubicie książki, w których akcja osadzona jest w tak odległych czasach, to z pewnością przypadnie Wam do gustu ta historia. Tak więc bardzo polecam Wam tę książkę, jestem pewna, że po jej przeczytaniu będziecie wypatrywać kolejnych tomów tej serii!

„Łucja” Ela Downarowicz

Dzięki jakiej książce poczuliście się ostatnio jak na wakacjach? W moim przypadku była to „Łucja” Eli Downarowicz, która przeniosła mnie na ...