"Don’t Leave Me" Lena Kiefer

Dzisiaj będzie o mojej wygranej w konkursie na Instagramie. Trzeba przyznać, że ostatnio szczęście mi sprzyja, w niektórych sytuacjach i dzięki temu teraz mam okazję podzielić się z Wami wrażeniami z przeczytania trzeciej części cyklu "Don't love me" Leny Kiefer, jaką jest "Don't love me". Zatem zapraszam na recenzję!


"Don’t Leave Me" Lena Kiefer
Kenzie i Lyall po wielu burzliwych momentach tworzą wreszcie szczęśliwą, kochającą się parę. Niestety nie wszystko układa się idealnie, bo Lyall zostaje oskarżony o zabójstwo swojej byłej dziewczyny i z tego powodu prowadzony jest przeciwko niemu proces sądowy. Kanzie nie wierzy w jego winę, choć wszystkie dowody przemawiają na niekorzyść Layla. Robi ona wszystko, aby udowodnić to, że jest niewinny. Z kolei Lyal jest bardzo zrozpaczony z tą sytuacją, obawia się, że wiele lat spędzi w więzieniu za coś, czego zrobił. Zaczyna wątpić nawet w to, że jego związek z Kanzie ma w ogóle jeszcze jakaś przyszłość... Jak skoczy się proces sądowy prowadzony wobec Lyala? Czy uda się udowodnić jego niewinność?

"Don’t Leave Me" Lena Kiefer
W książce występuje narracja prowadzona w pierwszej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z punktu widzenia Lyala i Kanzie. Książka ta ma w sobie coś z romansu, powieści obyczajowej oraz kryminału, bo można w niej spotkać wątki miłosne, nie tylko głównych bohaterów, jest też wiele intryg, kłamstw oraz walka o władzę. Przez całą powieść przewija się proces sądowy prowadzony przeciwko Lyalowi, w trakcie którego jest wiele zwrotów akcji. Część osób jest pewnych tego, że to on jest winny śmierci swojej byłej dziewczyny, bo właśnie temu dowodzą dowody przeciwko niemu. Są też osoby, które go wspierają i wierzą w jego niewinność, w tym jego dziewczyna Kanzie. Kto ma rację? Tego dowiecie się po przeczytaniu tej książki! Mogę powiedzieć jedynie tyle, że bardzo się zaskoczyłam na końcu i polecam tę książkę każdemu, kto lubi ciężkie do rozwiązania zagadki kryminalne, w których do samego końca nie wiadomo, kto jest winny.

"Don’t Leave Me" Lena Kiefer
"Don't leave me" mimo wątku kryminalnego, wokół którego toczy się akcja, jest bardzo przyjemną książką, bo są w niej też inne wątki oraz nie brakuje barwnych postaci. Myślę, że spodobałaby mi się ona jeszcze bardziej, gdybym przeczytała całą serię, wtedy poznałabym lepiej wszystkich bohaterów. Na szczęście przeczytanie tylko tej, czyli ostatniej części cyklu, nie stanowiło dla mnie problemu w zrozumieniu fabuły i miło spędziłam z nią czas. Tak, więc bardzo polecam całą serię, w szczególności tę część!

"Don’t Leave Me" Lena Kiefer



12 komentarzy:

  1. Jeszcze się zastanowię nad tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gracias por la reseña. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  3. Congratulations, Martyna! It's nice to see Maciek when he doesn't sleep!

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam o niej, ale brzmi dosyć kusząco.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tej książki, ale jeśli kiedyś trafi w moje ręce, to dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mówiąc szczerze książka nie przykulaby mojej uwagi tak sama z siebie ale może po twojej recenzji może się skusze :)

    OdpowiedzUsuń

„Portret mordercy” Anne Meredith

Wolicie w tym przedświątecznym czasie czytać przyjemne świąteczne obyczajówki, czy mocne kryminały? Ja w tym okresie wolę książki w świątecz...