Jaka jest najpiękniejsza literatura faktu, jaką kiedykolwiek przeczytaliście? Ja do tej pory trafiałam na smutne lub wstrząsające książki z tego gatunku. Przez to właśnie literatura faktu nie kojarzyła mi się wesoło, aż trafiłam na książkę „Odyseja kota imieniem Homer” Gwen Cooper, która opisuje jedną z najpiękniejszych prawdziwych historii, jakie kiedykolwiek czytałam! Jeśli jesteście ciekawi więcej na temat tej książki, to zapraszam na recenzję!
![]() |
„Odyseja kota imieniem Homer” Gwen Cooper |
Pewnego dnia Gwen odebrała telefon z kliniki weterynaryjnej z informacją, że pozbawiony oczu kot poszukuje domu. Niestety nikt nie chciał go przygarnąć. Gwen miała już dwa inne koty i oprócz tego w jej życiu zawodowym i uczuciowym nie układało się najlepiej. Kiedy zobaczyła tego biednego kotka bez oczu, od razu zdecydowała się go zaadoptować. Nie słuchała rodziny ani znajomych, którzy twierdzili, że nie poradzi sobie w opiece nad tak niepełnosprawnym kotem. Jednak Homer udowodnił wszystkim, że mimo swojej niepełnosprawności zachowywał się sprawniej niż niejeden pełnosprawny kot. Łapał owady w locie, obronił Gwen przed włamywaczem, a nawet przeżył zamach na World Trade Center. Jak widzicie, był to niezwykły odważny kot, który nie patrzył oczami, ale sercem.
![]() |
„Odyseja kota imieniem Homer” Gwen Cooper |
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Dzieli się ona na rozdziały, każdy z nich ma swój tytuł. Odpowiada ona historię życia kota o imieniu Homer, od czasu, kiedy to Gwen zaadoptowała go, gdy był małym kotkiem, aż stał się dorosłym kotem mającym naście lat. Mimo że nie miał oczu, zachowywał się jak normalny kot. Był wyjątkowy, każdy, kto go poznał, nie mógł wyjść z podziwu, widząc jego niezwykle zachowanie. Bardzo rozczulała mnie jego miłość do swojej pani, która opiekowała się nim, najlepiej jak mogła i również obdarzyła go wielką miłością. Sama jestem kocią mamą, więc te uczucia są mi bardzo dobrze znane. Podczas czytania byłam również pod wielkim wrażeniem odwagi tego kota, szczególnie wtedy, gdy w nocy swoim głośnym miauczeniem obudził Gwen, kiedy w jej domu zjawił się włamywacz. Tak więc, jak dla mnie w tej książce jest opisana piękna i nawet czasami wzruszająca historia, która wydarzyła się naprawdę.
![]() |
„Odyseja kota imieniem Homer” Gwen Cooper |
„Odyseja kota imieniem Homer” jest książką, którą musiałam przeczytać, bo od dziecka uwielbiam koty. Mogę to zagwarantować, że spodoba się ona każdemu miłośnikowi kotów, z pewnością będziecie nią zachwyceni tak samo jak ja! Polecam ją wszystkim, nie tylko kociarzom, bo opisana w niej historia jest naprawdę piękna i może nauczyć każdego bezinteresownej miłości oraz patrzenia sercem zamiast oczami.