„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek

Czy chcielibyście być bogaci i sławni kosztem udanego życia prywatnego? Ja bym nie chciała, jednak czasami zdarza się tak, że niektóre sytuacje potrafią zmusić nas do przeróżnych czynów, które kształtują nasze życie w najdziwniejszy sposób. Tak było z życiem głównej bohaterki powieści świątecznej „Tylko jeden wieczór” Krystyny Mirek. Jeśli ciekawi Was ta książka, to zapraszam na recenzję!



„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek
Amelia Diamond jest sławną aktorką, która prywatnie nazywa się Sylwia Nowak. Z pozoru niczego jej nie brakuje, ma urodę, kochającego męża, cudowne dzieci oraz piękny dom. Jest ona bardzo popularna w sieci, a w wywiadach zawsze podkreśla to, że święta są dla niej czasem rodzinnego ciepła i bliskości. Niestety przed świętami umiera siostra Sylwii, która zostawia osieroconą córkę. Aktorka zmuszona jest przyjąć swoją siostrzenicę do swojej willi w wigilię. Czy tajemnica, którą skrywa Sylwia, w wigilijny wieczór ujrzy światło dzienne? Czy jej życie, które z pozoru wygląda na idealne, będzie miało szansę przetrwać?

„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Przyjemny styl pisania autorki sprawił, że szybko ją pochłonęłam. Fabuła mocno mnie zaciekawiła, tak że trudno było mi się od niej oderwać. Główna bohaterka z początku nie wzbudziła mojej sympatii, bo wydawała się zimna, bezduszna i wszystko robiła na pokaz. Jednak z czasem, kiedy zaczęłam poznawać jej przeszłość, która doprowadziła ją do takiego życia, jakie aktualnie wiodła, zaczęłam ją rozumieć i nawet było mi jej żal, mimo tego, że jako sławna i bogata osoba miała wszystko. Tak więc, w książce tej dokładnie zostało opisane to, jak może wyglądać koszt sławy oraz życie pełne pozorów i kłamstw. Z powieści tej wynika, że życie rodzinne prostych i skromnie żyjących osób może być szczęśliwsze od tych sławnych i bogatych, którym niczego nie brakuje, bo zamiast skupiać się na materialnych rzeczach, jeść gotowe dania świąteczne, mieszkać w idealnie czystym domu (posprzątanym przez służbę), cieszą się przygotowaniami do świąt, w które wkładają serce i dzięki temu czują rodzinną atmosferę oraz magię świąt.

„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek
„Tylko jeden wieczór” jest bardzo ciekawą i wciągającą powieścią świąteczną, która należy do tych poruszających. Opisuje ona ciemną stronę sławy oraz skomplikowane relacje rodzinne. Bardzo pochłonęła mnie ta książka, a świąteczny klimat sprawił, że pomimo opisanej w niej słodko-gorzkiej historii czytało mi się ją przyjemnie. Tak więc bardzo ją Wam polecam, jeśli lubicie ciekawe powieści obyczajowe no i oczywiście jeśli chcecie już poczuć świąteczny klimat.

„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek

„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek

„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne

Czytaliście kiedyś książkę z motywem hazardu? Ja właśnie przeczytałam taką powieść, choć prawie wcale nie sięgam po takie historie. Jest nią „Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne. Zdecydowałam się po nią sięgnąć, bo chciałam trochę zmienić klimat i przeczytać coś zupełnie innego niż czytałam do tej pory. Zobaczmy zatem jaką historię przedstawia ta książka i czy przypadła mi do gustu!



„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne
W Makau, czyli metropolii blichtru i uzależnień, spotykają się takie osoby jak skorumpowani prawnicy, oszuści, czy osoby szukające zapomnienia w kasynach. Do takich osób należy lord Doyle, dla którego liczy się tylko gra bez końca niezależnie od tego, czy będzie ona wygrana, czy nie. Nawet pieniądze przestały już mieć dla niego znaczenie, gdyż jego każda noc ma swój koniec i początek przy stole do bakarata. Pewnego dnia jego rutynę odmienia przypadkowe spotkanie dziewczyny do towarzystwa. Doyle nawiązuje z nią pierwszą szczerą relację oraz wyznaje jej prawdę o swoim upadku. Jak dalej potoczy się ich znajomość? Czy w miejscu, w którym wszystko jest grą, istnieje coś takiego jak zaufanie?

„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne
W książce narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. Narratorem jest Doyle, który będąc osobą uzależnioną od hazardu, opowiada o swoim życiu. Tak więc dużo jest w tej książce opisów kasyn, gier i uzależnionych osób, dla których liczy się tylko gra. Z powieści tej wynika, że główny bohater miał smutne życie ze względu na swoje uzasadnienie. Temat ten wydaje się ciekawy, jednak niestety nie było chemii między mną a tą książką... Jej rozdziały ciężko mi się czytało i bardzo mnie nużyły. Nie mogłam się doczekać, aż ją skończę i żałowałam, że w tym czasie nie czytam czegoś, relaksującego i przyjemnego. Tak więc zmęczyła mnie ta książka i nie będę jej Wam polecać, choć może akurat komuś z Was, bardziej przypadnie ona do gustu i dostrzeżecie w niej coś, czego ja nie dostrzegłam.

„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne
„Ballada o drobnym karciarzu” jest książką, która jednym może spodobać się bardziej, a drugim mniej. Ja należę do tych drugich osób. Cieszę się, że już mam ją za sobą i jestem z siebie dumna, że przeczytałam ją do końca. Jeśli lubicie książki związane ze światem kasyn i uzależnień, to może akurat Wam przypadnie ta historia bardziej do gustu.

„Ballada o drobnym karciarzu” Lawrence Osborne











„Fala” Katarzyna Wolwowicz

Jaka jest Wasza ulubiona seria kryminalna? W ostatnim czasie moją ulubioną stała się seria z komisarz Olgą Balicką Katarzyny Wolwowicz. Kiedy tylko pojawiła się jej najnowsza część, czyli „Fala”, przeczytałam ją najszybciej jak to możliwe! I oto dzisiaj jest jej recenzja, na którą bardzo Was zapraszam!



„Fala” Katarzyna Wolwowicz 
Olga i jej przyjaciółka Katarzyna spędzają czas w nadmorskim kurorcie po to, aby wypocząć po ciężkich przeżyciach i dojść do zdrowia. Olga czuje wielką frustrację z tego powodu, że nie może pracować i tęskni za swoją pracą. Pewnego dnia, na kolacji u właściciela apartamentowca, w którym mieszkają, Olga odkrywa coś, przez co zostaje zmuszona do szybszego powrotu do pracy. Czy ten mężczyzna na pewno jest dobrym człowiekiem, za jakiego uchodzi? Co ma wspólnego z Marią, czyli lekarz medycyny sądowej, która współpracuje z policją w Jeleniej Górze?

Z kolei Dorota Jasna jest około pięćdziesięcioletnią strażniczką więzienną, która swoją pracę wykonuje z wielkim zaangażowaniem. W życiu prywatnym nie układa jej się już tak dobrze. Kobieta czuje, że nic dobrego jej już nie spotka, a jej jedyną rodziną są starsi schorowani rodzice, którymi musi się opiekować. Kiedy poznaje mężczyznę skazanego za zamordowanie kilku kobiet, zwanego Hannibalem, jej życie wywraca się do góry nogami...

W tym samym czasie w Jeleniej Górze zostają znalezione zwłoki, które bardzo przypominają zbrodnie sprzed roku. Kto dopuścił się tej zbrodni? Czy Hannibal, który siedzi w więzieniu, naprawdę jest sprawcą czynów, które mu zarzucono, czy jednak skazano niewłaściwego człowieka?

„Fala” Katarzyna Wolwowicz 
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są nie za długie, nie za krótkie, takie w sam raz. Akcja dzieje się w różnych miejscach, ze względu na skomplikowane śledztwo. Kiedy poznajemy losy Doroty, cofamy się do przeszłości, dzięki czemu poznajemy przebieg jej relacji z mężczyzną zwanym Hannibalem. Tę część, tak jak inne części tej serii pochłonęłam szybko, z wielkim zainteresowaniem. Sprawa zabójstwa, wokół którego toczyła się akcja była dla mnie bardzo interesująca i pełna mylnych tropów, przez co, do ostatnich stron nie mogłam domyślić się tego, kto jest zabójcą oraz tego, czy Hannibal jest tak naprawdę winny, czy też nie. Uważam, że Katarzyna Wolwowicz po raz kolejny stworzyła świetną kryminalną historię, od której ciężko było mi się oderwać. Zakończenie tej książki było otwarte, przez co znowu będę czekać z niecierpliwością na kolejny tom. Jeszcze na koniec muszę się odnieść do tegorocznego zimnego maja, podczas którego toczyła się cała ta akcja. Czytając ten kryminał, aż przypomniało mi się to, jak sama narzekałam na pogodę w tym pięknym wiosennym miesiącu, który miał być ciepły i słoneczny, a był dokładnie taki, jak w tej książce.

„Fala” Katarzyna Wolwowicz 
„Fala” jest dziesiątym tomem świetnej serii kryminalnej, który można również czytać osobno. Gwarantuję Wam, że jeśli go przeczytacie, to z pewnością sięgnięcie po kolejny tom (zmusi Was do tego zakończenia tej historii). Tak więc bardzo polecam Wam tę książkę, opisane w niej śledztwo z pewnością Was pochłonie!

„Fala” Katarzyna Wolwowicz 

„Czas rezurekcji” Max Czornyj

Macie już wybrane lektury na Halloween? Jeśli nie, to mam dla Was idealną propozycję. Jest to przeczytany przeze mnie mroczny thriller, czyli „Czas rezurekcji” Maxa Czornyja. Jest to druga część cyklu z bratem Hektorem i komisarz Sarą Adam. Jeśli jesteście ciekawi opisanej w niej historii, to zapraszam na recenzję!



„Czas rezurekcji” Max Czornyj
Na polecenie najwyższych hierarchów kościelnych, Brat Hektor wyrusza do klasztoru Misterystów, który jest położony na odludziu. Okazuje się, że w siedzibie pradawnego zakonu doszło do makabrycznej zbrodni. W dodatku na temat mnichów krążą różne plotki mówiące o tym, że weszli oni w konszachty z samym diabłem. Kto jest mordercą i dlaczego dopuścił się tak okrutnej zbrodni? Śledczy są bezradni w tej sprawie i wszystko wskazuje na to, że z mordercą może się z nim zmierzyć jedynie egzorcysta...

„Czas rezurekcji” Max Czornyj
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały są krótkie i szybko się je czyta. Co jakiś czas wplecione są w nie tajemnicze wspomnienia pewnej dziewczynki, które zainteresowały mnie w tej całej historii najbardziej. Thriller ten opisuje trudne do rozwiązania śledztwo, któremu towarzyszy mroczna atmosfera związana z klasztorem. Podczas czytania można spotkać bardzo drastyczne i krwawe opisy, przez które nadwrażliwe osoby mogą przebrnąć z trudnością. Ciężko mi to pisać, ale ogólnie średnio mnie wciągnęła ta książka, może gdybym poznała poprzedni tom, bardziej przypadłaby mi gustu. Może też dlatego, że tematy związane z kościołem średnio mi podchodzą w książkach i gdyby ten thriller nie był napisany przez jednego z moich ulubionych autorów, pewnie nie zwróciłam na niego uwagi.

„Czas rezurekcji” Max Czornyj
„Czas rezurekcji” jest mrocznym thrillerem pełnym grozy, drastycznych opis z trudnym do rozwiązywania śledztwem, który średnio przypadł mi do gustu. Nie oznacza to, że może nie spodobać się Wam, bo na różnych portalach spotkałam dużo jego pozytywnych opinii. Uważam, że książka ta będzie idealnie nadawać się na zbliżające się Halloween, bo opisana w niej zbrodnia mające miejsce w klasztorze sprawia, że historia ta ma mroczny klimat, a podczas jej czytania można się bać.

„Czas rezurekcji” Max Czornyj

„Pod kanadyjskim niebem” Małgorzata Kasprzyk

Czy lubicie, kiedy w czytanych przez Was książkach, głównymi bohaterami są wielcy milionerzy potrzebujący dziedzica, który w przyszłości odziedziczy ich majątek? Jeśli tak, to z pewnością zainteresuje Was powieść „Pod kanadyjskim niebem” Małgorzaty Kasprzyk! Do przeczytania tej książki zachęcił mnie jej ciekawy opis i twórczość autorki, którą zdążyłam już poznać i polubić. Tak więc, nie przedłużając, zapraszam na recenzję!


„Pod kanadyjskim niebem” Małgorzata Kasprzyk
Trevor Mckinley jest bogatym biznesmenem z Montrealu. Ma żonę Stellę, która w wyniku wypadku samochodowego niestety nie może mieć dzieci. Jego pragnienie potomka jest bardzo duże, jednak odrzuca on sugestię swojej matki, która radzi mu, żeby się rozwiódł lub wdał się w romans z inną kobietą i miał z nią dziecko. Pewnego dnia poznaje Barbarę, czyli młodą wdowę, która wzbudza w Trevorze opiekuńcze uczucia. Jak dalej potoczy się ta znajomość i jaki będzie miała wpływ na jego małżeństwo? Czy jego chęć zostania ojcem będzie silniejsza od czegokolwiek?

„Pod kanadyjskim niebem” Małgorzata Kasprzyk
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Rozdziały napisane są przemiennie z perspektywy Trevora, Stelli i Barbary. Są one krótkie, dzięki czemu szybko czyta się tę książkę, którą w połączeniu z przyjemnym stylem pisania autorki i ciekawą fabułą, pochłonęłam bardzo szybko. Gdyby nie inne moje obowiązki, mogłabym ją nawet pochłonąć w jeden dzień. Historia opisana w niej opiera się głównie na wielkiej chęci posiadania dziecka przez głównego bohatera, która prowadziła go do odważnych decyzji. Podczas czytania bardzo byłam ciekawa tego, jak te decyzje wpłyną na pozostałych bohaterów, a szczególnie na jego małżeństwo, które wisiało na włosku. Tak więc w tej książce nie zabrakło wątków miłosnych związanych z wypalonym uczuciem oraz tym, które przyszło w najmniej spodziewanym momencie. Zakończenie książki było przyjemne i szczęśliwe. Ogólnie była to dla mnie lekka historia, którą będę miło wspominać i tak jak z innymi książkami tej autorki, z tą również spędziłam miło czas.

„Pod kanadyjskim niebem” Małgorzata Kasprzyk
„Pod kanadyjskim niebem” jest fajną powieścią obyczajową, przy której można się zrelaksować. Można nawet powiedzieć, że ta książka sama się czyta! Jej krótkie, ale treściwe rozdziały potrafią zainteresować, a nawet sprawić, że pochłonie się ją w jeden dzień! Tak więc, jeśli macie ochotę na taką lekką, przyjemną i jednocześnie ciekawą lekturę to ta będzie odpowiednia!

„Pod kanadyjskim niebem” Małgorzata Kasprzyk

„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki

Lubicie, kiedy piękne wydanie książek idzie w parze z piękną treścią? Ja bardzo lubię, a jeśli takie powieści zostają napisane przez autorów, których twórczość zdąrzyłam już poznać i polubić, nie pozostaje mi nic innego, jak tylko z wielką przyjemnością przeczytać taką książkę. Do takich powieści należy „Cudze oddechy” Pawła J. Sochackiego. Jeśli ciekawi Was historia opisana w tej książce i to, jakie wywarła na mnie wrażenie, zapraszam na recenzję!



„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki
Jest rok 1963. Olimpia jest młodą kobietą, która wchodzi w dorosłość. Nie ma ona łatwego życia. Mierzy się z powojennymi traumami, niedomówieniami i sekretami skrywanymi przez bliskich. W dodatku jest wychowywana w biedzie przez schorowaną matkę i skrytą ciotkę. Dziewczyna, w tym wszystkim stara się odkryć swoją niejasną tożsamość. Pewnego dnia jej złudne poczucie bezpieczeństwa znika na zawsze... W poniemieckim mieście, w którym mieszka, ginie jej koleżanka ze szkoły. Co się z nią stało? Jak dalej potoczą się losy Olimpii i jej bliskich w tych ciężkich czasach?

„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Dzieli się ona na kilka części, każda z nich ma swoje rozdziały, które posiadają tytuły odnoszące się do ich treści. Historia opisana w tej książce skupia się głównie na losach Olimpii, czyli córki Erny znanej z poprzedniej książki autora „Dusze niczyje”. Po zdanej maturze Olimpia podejmuje pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym (PGR). Dokładnie zostały opisane warunki panujące tam, szczególności wady i zalety socjalistycznego ładu pracy, a także nierówności społeczne, które były wtedy głęboko zakorzenione. W tym wszystkim nie zabrakło również wątku młodzieńczej miłości, która ze względu na panujące wtedy czasy, nie była łatwa. 

„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki
Uważam, że autor bardzo dobrze odtworzył klimat PRL-owskiego okresu, który był tłem całej tej historii. Znam te powojenne czasy związane z biedą i nostalgią tylko z opowieści, jednak za sprawą tej książki mogłam się poczuć tak, jakbym w nich żyła. W to wszystko został też wpleciony wątek zaginięcia, który był dla mnie bardzo interesujący i podczas czytania tej książki byłam bardzo ciekawa tego, co stało się z zaginioną dziewczyną. Zakończenie było według mnie szczęśliwe, ale po przeczytaniu tej książki czuję trochę niedosyt i myślę, że fajnie byłoby gdyby powstała kolejna część.

„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki
„Cudze oddechy” jest pięknie wydaną powieścią obyczajową opisującą ciekawą historię, której akcja toczy się w PRL-owskich czasach. Jeśli lubicie czytać o skutkach ciężkiej przeszłości, które odczuwane są po wielu latach, o bohaterach, którzy nie mają łatwego życia i próbują odnaleźć siebie, to ta historia z pewnością Was zainteresuje. Mnie bardzo pochłonęła ta powieść i cieszę się, że mogłam poznać opisaną w niej historię.

„Cudze oddechy” Paweł J. Sochacki

„Niemiecka żona” Debbie Rix

Czy interesują Was książki, w których fanatyzm policzmy ma duże znaczenie w życiu osobistym ich bohaterów? Dla mnie ten temat jest bardzo ciekawy, a jak akcja w takiej powieści ma tło historyczne, to już w ogóle! Taką właśnie książką jest „Niemiecka żona”, której autorką jest Debbie Rix. Jeśli ciekawi Was to, jakie wywarło na mnie wrażenie życie bohaterów, które nie było łatwe ze względu na ciężkie czasy wojenne, to zapraszam na recenzję!



„Niemiecka żona” Debbie Rix
Jest rok 1939. Annaliese jest młodą żoną niemieckiego lekarza. Z początku są zwykłym małżeństwem, jednak kiedy mąż Annaliese zostaje zmuszony do pracy w Dachau, wszystko się zmienia... Z czasem ich małżeństwo zaczyna się rozpadać. Ma to związek z rosyjskim więźniem, który zostaje przysłany do pracy w ich ogrodzie. Wtedy to Annaliese poznaje prawdę o warunkach panujących w obozie, która ją bardzo szokuje. Stara się ona za wszelką cenę uratować tego więźnia. Czy jej się to uda? Jak dalej potoczą się losy jej małżeństwa?

Mija wiele lat, jest rok 1989. Annaliese mieszkając w Ameryce, rozpoznaje w gazecie twarz mężczyzny, którego nie spodziewała się już zobaczyć. Co zrobi z tą wiedzą? Czy przypadkowo ujrzane zdjęcie zmieni jeszcze coś w jej życiu?

„Niemiecka żona” Debbie Rix
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Historia opisana w niej dzieli się na kilka części, opisujących kolejno lata przedwojenne, wojenne, powojenne oraz lata osiemdziesiąte dwudziestego wieku. Cześć opisująca lata wojenne zainteresowała mnie najbardziej, bo były one rozwinięciem całej tej zawiłej historii, w której można było spotkać między innymi wątek zakazanej miłości pełen tajemnic i kłamstw oraz wątek nieszczęśliwego małżeństwa, które rozpadało się przez działania związane z politycznym fanatyzmem. Oprócz tego, dzięki tej książce można dowiedzieć się tego, jak w czasie wojny wyglądała niewolnicza praca dla niemieckiej Rzeczy, a także życie więźniów w obozie koncentracyjnym w Dachau, w którym przeprowadzano na nich eksperymenty medyczne. Tak więc podczas czytania można było spotkać dużo szokujących opisów. Bohaterowie tej książki nie mieli łatwego życia, każdy z nich, w tym Annaliese, jej mąż i jej kochanek mieli problemy, zmartwienia oraz dylematy, przez które nie byli szczęśliwi, nawet po osiągnięciu swoich celów, które miały rozwiązać ich problemy. Niestety przynosiły odwrotne skutki. Tak więc historia opisana w tej książce była dla mnie bardzo ciekawa, poruszająca i z pewnością pozostanie ze mną na długo.

„Niemiecka żona” Debbie Rix
„Niemiecka żona” jest piękną, ale i też smutną i szokującą powieścią opartą na faktach. Ta długa i zawiła historia pełna kłamstw i sekretów potrafi mocno zainteresować i sprawić, że ciężko będzie ją odłożyć nieprzeczytaną. Bardzo polecam Wam tę książkę, myślę, że fanki nieszczęśliwych romansów i zwykłych powieści obyczajowych mających historyczne tło będą nią zachwyceni!

„Niemiecka żona” Debbie Rix



„Tylko jeden wieczór” Krystyna Mirek

Czy chcielibyście być bogaci i sławni kosztem udanego życia prywatnego? Ja bym nie chciała, jednak czasami zdarza się tak, że niektóre sytua...